O rozgrzaniu rynku pracy w Stanach najbardziej jaskrawo świadczy historycznie niska stopa bezrobocia. W czerwcu wyniosła ona 3,6 proc., czyli utrzymuje się w okolicach najniższych poziomów od 50 lat. Stopa zatrudnienia osób w wieku produkcyjnym (czyli relacja zatrudnionych do ogółu populacji w danym wieku) na stałe powróciła do poziomu sprzed pandemii. Na rynek pracy powróciły osoby, które zostały zniechęcone podczas pandemii. Co prawda w liczbach bezwzględnych osób aktywnych zawodowo jest mniej niż przed pandemią, lecz wynika to ze starzenia się społeczeństwa.

Dane o zatrudnieniu w Stanach Zjednoczonych odzwierciedlają kluczowe trendy zachodzące w gospodarce. Po pierwsze popyt przesuwa się od dóbr do usług. Sprawia to, że zatrudnienie w sektorach usługowych (m.in. zakwaterowanie i gastronomia) wzrasta wyraźnie szybciej niż w przetwórstwie. W usługach odbudowują się zdolności wytwórcze utracone podczas pandemii.
Po drugie inwestycje infrastrukturalne oraz inwestycje przedsiębiorstw gwałtownie rosną. Źródłem boomu są ostatnie zmiany regulacyjne oraz program subsydiów. Zwiększa to zapotrzebowanie na usługi firm budowlanych i rekompensuje im straty wywołane zapaścią w sektorze mieszkaniowym. Dodatkowo, firmy budowlane wcześniej doświadczały deficytu pracowników, więc teraz uzupełniają braki siły roboczej.
Po trzecie stabilizuje się koniunktura w amerykańskim sektorze informatycznym. Największa fala zwolnień jest już przeszłością, więc nie ma przeszkód dla wzrostu zatrudnienia. Koniunkturę w sektorze IT wspiera również powolna poprawa warunków ekonomicznych na świecie, ponieważ istotnym czynnikiem dla amerykańskiego sektora IT jest popyt eksportowy.
W USA utrzymuje się wysoka dynamika wynagrodzeń. W czerwcu osiągnęła ona 4,4 proc. r/r. Najprawdopodobniej w czerwcu wzrosną wynagrodzenia realne, bo w maju inflacja wyniosła 4 proc. r/r i była w trendzie spadkowym. Siła nabywcza gospodarstw domowych nie osłabnie, a dla firm strona kosztowa jeszcze nie będzie najistotniejszym problemem, ponieważ wynagrodzenia realne rosną wolniej niż realna produktywność pracy. Jednocześnie aby dezinflacja była trwała tempo wzrostu wynagrodzeń powinno się obniżać razem z nią.
Patrząc na ostatnie dane o bezrobociu oraz wakatach można dostrzec, iż wzrost wynagrodzeń nominalnych spowolni. Rynek pracy w USA dostosowuje się poprzez zmniejszenie liczby wakatów, a nie przez zwiększenie stopy bezrobocia. Krzywa Beveridge'a (relacja pomiędzy liczbą wakatów a liczbą osób bezrobotnych) przesuwa się w dół. Oznacza to, że rynek pracy powraca do poziomu efektywności dopasowań widocznego przed pandemią. Wydajniejszy mechanizm dopasowań implikuje, że firmom będzie łatwiej znajdować nowych pracowników, dlatego nie będą musiały tak bardzo konkurować pod względem wynagrodzeń.

Podsumowując, stopa bezrobocia nie rośnie i utrzymuje się na najniższym poziomie od pół wieku. W zatrudnieniu ujawniają się najważniejsze trendy na amerykańskim rynku pracy: wzrost znaczenia usług, inwestycje infrastrukturalne i przedsiębiorstw, a także stabilizacja koniunktury w sektorze IT. Spowolnienie gospodarcze przejawia się głównie we wzroście liczby wakatów.

