Ponad 9 mln Brytyjczyków cierpi biedę na stare lata - wynika z opublikowanego we wtorek raportu o emerytach przygotowanego przez pozarządową Komisję Emerytur. W Wielkiej Brytanii mieszka ok. 58 mln osób.
Założona przed ponad rokiem w Wielkiej Brytanii Komisja Emerytur wylicza, że aby sytuacja emerytów uległa zmianie, rząd musiałby jednocześnie podnieść podatki, zwiększyć oszczędności oraz nakazać obywatelom dłużej pracować.
Wydatki na emerytury musiałyby wzrosnąć o 57 miliardów funtów (ok. 107 mld dolarów), aby za 40 lat zapewnić emerytom standard życia porównywalny z dzisiejszym.
W raporcie czytamy, że rosnąca długość życia, niższa liczba urodzeń czy odpływ finansów z giełdy w latach 2000-2002 powinny zmusić polityków do podjęcia trudnych decyzji, aby odsunąć zagrożenie biedą na starość.
Rozsypujący się system emerytalny to palący problem dla rządzącej Partii Pracy, która chciałaby po raz trzeci uzyskać większość w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych. Ludzie starsi - tak zwane "szare głosy" - często przesądzają o ich wyniku.
"Zamierzamy pokazać, że (system emerytalny) to wyzwanie, któremu można sprostać. Może to uczynić mądra polityka, rząd, mądre wybory czy konkretni ludzie" - powiedział w radiu BBC autor raportu, Adair Turner.
Turner podkreślił wagę problemu mówiąc, że w 2040 roku 80 procent Brytyjczyków będą stanowili ludzie powyżej 65 roku życia. Według niego, przez ostatnie 25 lat Brytyjczycy żyli w "raju głupców". "Teraz musimy stawić czoła rzeczywistości" - powiedział.
Rząd brytyjski zgadza się, że problem należy rozwiązać, ale przed wyborami nie chce podejmować żadnych kroków, które mogłyby być niepopularne w opinii wyborców.
zab/ ap/ hes/