Dwóch biznesmenów chce pokazać drugą twarz gangsterów z lat 90. — ich oparty na faktach film wejdzie do kin w styczniu
Zabójcze ciosy i nokauty to ulubione tematy Macieja Kawulskiego, znanego
w Polsce fanom KSW (mieszane sztuki walki). Także tym razem nie
zabraknie ich na pierwszym planie — współzałożyciel Federacji KSW jest w
trakcie produkcji filmu gangsterskiego. Drugim producentem jest Tomasz
Wardyn, biznesmen debiutujący w branży filmowej (na co dzień działa w
medycznej). Premiera filmu „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”
(z Marcinem Kowalczykiem w głównej roli, w pozostałych m.in.: Tomasz
Włosak, Natalia Schroeder i Natalia Siwiec) planowana jest na styczeń.
Gangsterskie opowieści, które czasem stają się częścią popkultury,
nierzadko bywają też nieco oderwane od faktów. Ten film — twierdzą
producenci — ma odsłaniać kawałek prawdziwej historii o polskiej mafii.
Aktywuj dostęp do pb.pl – zyskasz nieograniczoną możliwość czytania najświeższych informacji z gospodarki i rynków. Aby korzystać z nich jeszcze wygodniej, pobierz aplikację mobilną.
Zamów wersję Premium, a do Twojej dyspozycji będzie pełna zawartość pakietu Basic, a dodatkowo: e-wydania, raporty branżowe, LexBiznes oraz atrakcyjne rabaty na konferencje.
Dwóch biznesmenów chce pokazać drugą twarz gangsterów z lat 90. — ich oparty na faktach film wejdzie do kin w styczniu
Zabójcze ciosy i nokauty to ulubione tematy Macieja Kawulskiego, znanego
w Polsce fanom KSW (mieszane sztuki walki). Także tym razem nie
zabraknie ich na pierwszym planie — współzałożyciel Federacji KSW jest w
trakcie produkcji filmu gangsterskiego. Drugim producentem jest Tomasz
Wardyn, biznesmen debiutujący w branży filmowej (na co dzień działa w
medycznej). Premiera filmu „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”
(z Marcinem Kowalczykiem w głównej roli, w pozostałych m.in.: Tomasz
Włosak, Natalia Schroeder i Natalia Siwiec) planowana jest na styczeń.
Gangsterskie opowieści, które czasem stają się częścią popkultury,
nierzadko bywają też nieco oderwane od faktów. Ten film — twierdzą
producenci — ma odsłaniać kawałek prawdziwej historii o polskiej mafii.
Przemoc znana fanom walk w klatkach, które przez lata organizował Maciej
Kawulski (na zdjęciu z prawej), to nic w porównaniu z tym, co zobaczymy w
filmie „Jak zostałem gangsterem. Historia prawdziwa”, którego zdjęcia kręcone
były m.in. na warszawskiej Pradze. Wspólnie z Tomaszem Wardynem, drugim
producentem, twierdzi, że opowiedziana w nim historia odsłania prawdę o
miejskich podwórkach, na których w latach 90. rządziła mafia.Fot. WM
— To będzie zupełnie nowe kino. Chcemy pokazać autentyczną historię
warszawskiego gangstera, dzisiaj pięćdziesięciolatka, który kiedyś
znalazł się w środku wydarzeń znanych Polakom z medialnych doniesień o
polskiej mafii z lat 90. — mówi Tomasz Wardyn.
Pozostając w kanonie kina gangsterskiego, twórcy filmu chcą rzucić nowe
świtało na historię opowiedzianą w książkach pisanych na podstawie
zeznań Jarosława Sokołowskiego, pseudonim „Masa” — świadka koronnego,
który pomógł policji dotrzeć do najbardziej brutalnych członków gangów
pruszkowskich.
— Większość tych spraw jest już przedawniona, więc dzisiaj głos
zabierają inni uczestnicy tamtych wydarzeń. Wiemy już, że 90 proc.
historii opowiedzianych w książkach o polskiej mafii jest nieprawdziwa.
One powstawały często w czyimś interesie w czasach, kiedy to, co było w
nich napisane, mogło mieć jeszcze duże znaczenie dla konkretnych osób —
mówi Maciej Kawulski, który jest także reżyserem filmu.
Pierwszy mit do obalenia — zdaniem Macieja Kawulskiego nie było
podziałów na trzy podwórka.
— Polacy do dzisiaj dzielą ten półświatek na Pruszków, Wołomin i
Mokotów, ale mają bardzo wypaczony obraz tego, jak w rzeczywistości
wyglądało środowisko mafijne i kto do niegotrafiał. Takich podziałów nie
było — twierdzi Maciej Kawulski.
Choć film jest oparty na faktach, celem twórców nie jest rozliczanie
konkretnych osób z ich przeszłości.
— To jest przede wszystkim film o przyjaźni i miłości do kobiety, która
uratowała głównego bohatera, ale osadzony w realiach złotych czasów
polskiej mafii. Nie mówimy o społeczności filatelistów, ale o ludziach,
którzy często byli okrutni i dopuszczali się zbrodni. Chcemy pokazać, że
to okrucieństwo z czegoś wynikało. To byli ludzie, którzy razem robili interesy,
ale poszli o krok dalej w przestrzeni prawa, a od takich decyzji nie
było już odwrotu. W tamtych czasach państwo było słabe i na to pozwalało
— mówi Maciej Kawulski.
1646e18c-8c31-11e9-bc42-526af7764f64
Puls Biznesu po godzinach
Newsletter, który pozwoli odpocząć od codziennych newsów. Sylwetki ludzi biznesu, trendy, reportaże i podcasty
ZAPISZ MNIE
Puls Biznesu po godzinach
autor: Marcin Goralewski
Wysyłany raz w tygodniu
Newsletter, który pozwoli odpocząć od codziennych newsów. Sylwetki ludzi biznesu, trendy, reportaże i podcasty
consents-consent_341
ZAPISZ MNIE
consents-consent_294
Administratorem Pani/a danych osobowych będzie Bonnier Business (Polska) Sp. z o. o. (dalej: my). Adres: ul. Kijowska 1, 03-738 Warszawa.
Kliknij w link w wiadomości, aby potwierdzić subskrypcję newslettera.
Jeżeli nie otrzymasz wiadomości w ciągu kilku minut, prosimy o sprawdzenie folderu SPAM.
Znawcy tematu (i uczestnicy tamtych zdarzeń) — zapewniają twórcy — na
pewno wyłowią z filmu fakty i skojarzą bohaterów filmowych z ich
pierwowzorami.
— Nasz film to też opowieść o „rewolucji kulturowej” tych podwórek. W
pewnym momencie polska mafia miała wszystko, mogła wejść do polityki i
mielibyśmy dzisiaj w Polsce drugą Sycylię. Ze względu
jednak na to, że za dużo pili i ćpali, zaczęli niszczyć siebie nawzajem
i ułatwili pracę policji. Dzisiaj albo siedzą, albo nie żyją, albo
chodzą na wolności. Myślę, że to pierwsza próba opowiedzenia tego, co
się naprawdę działo na ciemnych podwórkach polskich miast w latach 90. —
mówi Maciej Kawulski.
Wspólną produkcję dwójki biznesmenów w całości sfinansowali prywatni
inwestorzy (jej budżet to 7 mln zł), bez grosza dotacji z pieniędzy
publicznych. To rzadkość w Polsce.
— Na początku zamierzaliśmy ubiegać się o wsparcie Polskiego Instytutu
Sztuki Filmowej, ale nie było na to czasu. Harmonogram kręcenia zdjęć
był dla nas ważniejszy. Mieliśmy ten komfort, że udało nam się podpisać
umowy z czołowymi graczami na tym rynku — telewizją Polsat i spółką Next
Film, która zajmie się dystrybucją — informuje Tomasz Wardyn.
Dla Macieja Kawulskiego rynek filmowy to nie pierwszyzna. Film o
anonimowym byłym gangsterze będzie drugim w jego karierze, po
„Underdogu”, który zebrał w kinach blisko milion widzów.
— Moją misją jako filmowca jest tworzenia takiego kina, jakiego oczekuje
odbiorca. Mam przekonanie, że film, nad którym pracujemy, będzie właśnie
takim obrazem, choć nie wpisujemy się w to, co widzowie znali do tej
pory — ani w kino mafijne spod znaku Patryka Vegi, ani w komedie
gangsterskie Olafa Lubaszenki. Zdecydowanie natomiast nie robimy kina,
które doceni jedynie zamknięte grono krytyków — mówi Maciej Kawulski.
Jego zdaniem reżyserowanie filmu nie różni się od organizowania walk
MMA — i w jednym, i drugim przypadku chodzi o branżę rozrywkową i
kreowanie widowiska. Gangsterski film nie będzie jego kropką nad „i” na
rynku filmowym.
— Pracuję nad filmową adaptacją powieści sensacyjno-erotycznej Blanki
Lipińskiej pod tytułem „365 dni”, której koproducentem został Netflix —
mówi Maciej Kawulski.
Wszystko zostaje w rodzinie — Blanka Lipińska, poza tym, że pisze
niszowe książki, znana jest również ze współpracy z Federacją KSW.