MNK Partners wyda 100 mln EUR na nieruchomości

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2021-01-12 20:00

Francuska firma zarządzająca funduszami buduje portfel w regionie - z akcentem na Polskę. Szuka pewniaków i perełek.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Ile MNK Partners wydał na pierwszy obiekt w Warszawie
  • Jakich nieruchomości poszukuje

Luksemburski fundusz zarządzany przez francuskie MNK Partners, który lokuje w nieruchomościach kapitał inwestorów profesjonalnych (osób i instytucji, mających wiedzę i doświadczenie w inwestowaniu), otworzył biuro w Warszawie. Zrobił to dwa miesiące po zakupie, za 11 mln EUR, pierwszego obiektu nad Wisłą - biurowca przy ul. Połczyńskiej w stolicy. To dopiero początek - na zakupy w naszym regionie chce zebrać co najmniej 100 mln. EUR. Oprócz Polski obejmie swoim zasięgiem pozostałe kraje centralnej i wschodniej Europy, a także nadbałtyckie i nordyckie.

– Polska jest największym rynkiem w regionie, dlatego tutaj zostało zlokalizowane nasze biuro i tutaj możemy się pochwalić pierwszym zakupem. Biurowiec przy ul. Połczyńskiej w Warszawie może wydawać się obiektem nieoczywistym, ale jest to świetnej jakości budynek w lokalizacji, która będzie zyskiwać dzięki II linii metra. Jest wynajęty dobremu najemcy na długi okres i przynosi stabilny dochód, a jest to jeden z fundamentów naszej strategii – mówi Małgorzata Cieślak-Belgy, dyrektor regionalny MNK Partners.

MNK Partners szuka wynajętych obiektów w lokalizacjach świetnie skomunikowanych z resztą miasta, mających dobry stan techniczny i najemców z długimi umowami. Biurowiec na Połczyńskiej został oddany do użytku w 2016 r. i jest w całości wynajęty polskiej centrali spółki GPoland, wyłącznemu dystrybutorowi marek konfekcyjnych i akcesoriów luksusowych. Umowa najmu została zawarta na 8 lat.

– Oprócz biurowców chcemy kupować obiekty magazynowe i parki handlowe typu convenience, które świetnie sobie radzą nawet w trudnym czasie pandemii. Około 15 proc. pieniędzy z funduszu chcemy też przeznaczyć na tzw. perełki, czyli nieruchomości niemieszczące się w głównym nurcie strategii firmy, ale mające wyjątkowy potencjał. Należą do nich m.in. mieszkania na wynajem instytucjonalny, akademiki i domy dla seniorów – mówi Małgorzata Cieślak-Belgy.

Dyrektor ujawnia, że prowadzi już negocjacje zakupu takiego obiektu w jednym z krajów nadbałtyckich. Ze względu na skalę poszczególnych rynków krajowych najwięcej zakupów planowanych jest w Polsce. Fundusz zakłada, że w innych krajach regionu wzbogaci portfel o 1-2 nieruchomości.

MNK Partners powstał w 2017 r., a w 2019 r. uzyskał licencję Autorité des marchés financiers (AMF), odpowiednika naszej KNF. Choć firma jest młoda, jej założyciel i prezes - Mansour Khalifé - może się pochwalić ponad 20-letnim doświadczeniem w branży inwestycji w nieruchomości (ponad 3 mld zainwestowane w 15 krajach Europy). Firma początkowo inwestowała na dojrzałych rynkach – we Francji, Irlandii i Portugalii. Obecnie ma nieruchomości warte 200 mln EUR we własnych funduszach. Ponadto zarządza funduszami stworzonymi dla konkretnych inwestorów lub klubów inwestorskich (club deal), mającymi własne strategie zakupu nieruchomości. One też zainwestowały 200 mln EUR.

– Wśród obiektów w portfelach inwestorów indywidualnych są świetne projekty, ale związane z większym ryzykiem niż w przypadku naszych funduszy zależnych. Natomiast kluby pomagamy tworzyć, gdy nieruchomości są znacznie większe niż dostępne dla pojedynczego inwestora – tłumaczy Małgorzata Cieślak-Belgy.

W przypadku funduszy własnych podstawą strategii MNK Partners jest dywersyfikacja inwestycji. Firma poszukuje złotego środka pomiędzy zakupem pojedynczych drogich obiektów a licznych, i przez to trudnych do zarządzania, obiektów o wartości poniżej 5 mln EUR. Według Małgorzaty Cieślak-Belgy w tej klasie obiektów można w Polsce znaleźć takie, które zapewniają wysoki zwrot z inwestycji, co m.in. przyciągnęło do naszego kraju kapitał z Francji.

ramka
Transakcje nie ominęły biurowców
Mimo pandemii i wywołanego przez nią spowolnienia gospodarczego biurowy rynek inwestycyjny odnotował w 2020 r. kilka znaczących transakcji. Według ekspertów Colliers International zainteresowaniem inwestorów cieszyły się głównie Warszawa i Kraków. W stolicy wymienić można zakup kompleksu Wola Center przez Hines European Value Fund za 102 mln EUR oraz budynku Spark B przez spółkę Stena Fastigheter za 70 mln EUR. W Krakowie natomiast Credit Suisse kupił budynek High5ive II za 125 mln EUR, a joint venture firm Apollo-Rida (30 proc.) i Ares (70 proc.) nabyło biurowy Equal Business Park za 99,5 mln EUR.

Według JLL łączna wartość inwestycji na warszawskim rynku w 2020 r. będzie zbliżona do średniej z ostatnich 10 lat i wyniesie ok. 1,16 mld EUR, a w przypadku miast regionalnych w optymistycznym scenariuszu powinna się zamknąć kwotą 920 mln EUR. Dla porównania: w 2019 r. na biurowym rynku inwestycyjnym w Polsce sfinalizowano transakcje o wartości 3,62 mld EUR.
Okiem eksperta
Konkurencja i talent
Andrzej Tokaj
senior partner w kancelarii Penteris
Na rynku ścierają się obecnie dwa trendy: z jednej strony dążenie do ulokowania w nieruchomościach gotówki, która inwestorów wręcz parzy, a z drugiej – brak apetytu na aktywa o niepewnych warunkach funkcjonowania. W tych okolicznościach wiele funduszy chętnie podpisze się pod strategią obliczoną na akwizycje mniejszych i tańszych biurowców, mających wieloletnie umowy ze stabilnymi najemcami, dobrze zlokalizowanych i popularnych parków handlowych czy cieszących się ostatnio wyjątkowym wzięciem magazynów. Mowa o obiektach w przedziale cenowym 10-30 mln EUR. Oceniam, że o nieruchomości tej klasy konkuruje w kraju kilkadziesiąt podmiotów. Część z nich decyduje się na podjęcie współpracy z deweloperem już na etapie budowy, a więc na większe ryzyko niż kupno wynajętego i przynoszącego dochód budynku - byleby tylko zapewnić sobie dostęp do produktów inwestycyjnych. Polska jest jednak na tyle dużym rynkiem, że nie możemy mówić o braku odpowiednich nieruchomości. Ich znalezienie zależy głównie od talentu osób zarządzających funduszami.