Zdołały one przysłonić pozytywne dla rynków akcji informacje o wzroście notowań ropy i słabszego niż oczekiwano raportu z rynku pracy. Ten ostatni, p[okazujący, że w listopadzie w amerykańskim sektorze pozarolniczym stworzonych zostało „jedynie 155 tys. miejsc pracy (prognoza zakładała wynik o około 50 tys. wyższy) może mieć wpływ na decyzję zbierającego się 18-19 gremium amerykańskich urzędników odpowiedzialnych za politykę monetarną odnośnie poziomu stóp procentowych. O ile spora część rynku oczekuje podniesienia stóp, o tyle pojawiły się komentarze, że może ona być ostatnią w dłuższej perspektywie.
Kolejny raz najsłabiej prezentował się segment spółek technologicznych, gdzie korekcie przewodzili tacy giganci jak Apple, Microsoft, Amazon czy Alphabet. Każdy z nich nonował co najmniej 2-proc. spadek ceny swoich walorów.
Warto wspomnieć o ważnym sygnale jaki ostrzega przed niekorzystna tendencją na parkiecie.
50 dniowa średnia ruchoma indeksu S&P500 spadła poniżej 200-dniowego odpowiednika, które to zjawisko określane jest jako „krzyż śmierci” i przez wielu inwestorów uważane jest jako zapowiedź długoterminowego trendu spadkowego.
Jednym z niewielu sektorów, które w piątek mogły cieszyć się wzrostem notowań, był energetyczno-paliwowy, wsparty zwyżkującą raptownie wyceną ropy naftowej. Czarne złoto drożało po informacji o konsensusie w OPEC odnośnie redukcji wydobycia. Wraz ze swoimi sojusznikami kartel ma zdjąć z rynku 1,2 mln baryłek dziennie.
Na zamknięciu sesji indeks DJ IA taniał o 2,24 proc. Wskaźnik S&P500 zniżkował o 2,33 proc. Technologiczny Nasdaq tracił natomiast 3,05 proc. W skali całego tygodnia wszystkie trzy indeksy straciły po ponad 4,5 proc. Dla S&P500 i Nasdaq był to najgorszy tydzień od 23 marca.