Mocne wejście Ipopemy

Grzegorz Nawacki, DI
opublikowano: 2009-05-26 10:12

Po rozgłos, a nie pieniądze grupa Ipopema weszła na giełdę. To było mocne wejście – kurs spółki na GPW wzrósł o 36 proc. Ci, którzy mogli kupić akcje, mają powody do radości.

Dla klientów zrealizowali 19 ofert pierwotnych i wtórnych. W końcu nadszedł czas na własną. Pod koniec maja grupa Ipopema, w skład której wchodzą dom maklerski, TFI i spółka konsultingowa, zadebiutowała na GPW. Debiut poprzedziła oferta prywatna skierowana do instytucji, w której dotychczasowi akcjonariusze sprzedali 18,38 proc. akcji (17 proc. Manchester Securities, spółka z grupy Elliot). Spółka zapowiedziała, że w przyszłości nie będzie prosiła inwestorów o pieniądze.

— Nie mamy planów, które wymagałyby podwyższenia kapitału. Nie przewidujemy wchodzenia w nowe obszary działalności. Koncentrujemy się na obsłudze klientów instytucjonalnych, nie będziemy wchodzić w obszar działalności detalicznej. Wejście na giełdę miało pomóc utrzymać i pozyskać nowych specjalistów, zwiększyć rozpoznawalność marki i umożliwić częściowe wyjście z inwestycji inwestorowi finansowemu. Zysk będziemy wypłacali inwestorom — mówi Jacek Lewandowski, prezes Ipopema Securities.
Prezes unikał spekulacji o cenie akcji i porównań z notowanym domem maklerskim IDM SA.

— Mamy inny, lepszy model biznesowy, ale nie widzę powodu, dla którego Ipopema miałaby być wyceniana niżej niż IDMSA — dodaje Jacek Lewandowski.
Nie oznacza to, że Ipopema nie będzie się rozwijać. Dom maklerski wychodzi za granicę.

— 60 proc. naszego obrotu generują instytucje zagraniczne. Szukają partnera, który umożliwi im inwestowanie na rynkach w regionie i stąd nasza decyzja. Jesteśmy już członkiem giełdy w Bukareszcie, a do końca 2009 r. chcemy zacząć działać na giełdzie w Pradze. Nasz dział analiz będzie badał tamtejsze spółki — mówi Stanisław Waczkowski, wiceprezes Ipopema Securities.
Ipopema weszła na giełdę, choć w 2008 r. nie była u szczytu formy. W 2006 r. miała 10,4 mln przychodów, a w 2007 r. już 80,9 mln zł. Według szacunków, ub.r. zakończyła spadkiem do 49,2 mln zł. Ucierpiały wszystkie nogi biznesu maklerskiego.

Tymczasem w ofercie prywatnej spółka sprzedała wszystkie oferowane akcje. Do inwestorów trafiło 5,25 mln akcji (18,38 proc. kapitału i głosów na walnym) należących do Manchester Securities Corporation i pracowników. Cena wynosiła 5 zł.

We wtorek w debiucie na GPW akcje spółki zyskały 36 proc. (6,8 proc.).