Inwestorzy po „świątecznej” końcówce minionego tygodnia (w czwartek giełdy nie pracowały, zaś w piątek handel został skrócony) dyskontują doskonałe informacje o wynikach sprzedaży w tzw. Czarny Piątek, który tradycyjnie otwiera sezon świąteczny w branży handlowej.
Na rynek dotrały też najnowsze dane z segmentu nieruchomości. W październiku odnotowano sprzedaż 307 tys. nowych domów (w ujęciu annualizowanym) i choć odczyt okazał się niższy nieco od średniej prognoz analityków, tym razem nie zepsuł dobrych nastrojów panujących przez cały dzień na Wall Street.
Około 4 bln USD odpłynęło z rynków akcji (w ujęciu globalnym) w ciągu kończącego się miesiąca. Wśród najważniejszych przyczyn wymienia się przede wszystkim obawy związane z kryzysem zadłużeniowym w Europie. Nastroje zostały podgrzane przez agencje ratingowe, w tym Moody’s Investors Service ostrzegające przed gwałtowną eskalacją wirusa zadłużeniowego, co grozi cięciami ratingów kolejnych członków eurolandu.
W poniedziałek straty z poprzedniego tygodnia odrabiał wskaźnik S&P. W ciągu zaledwie niepełnych czterech sesji w minionym tygodniu stracił 4,7 proc., najmocniej do września, w efekcie czego mieliśmy do czynienia z najgorszym tygodniem Święta Dziękczynienia od 1932 r.
Otwierająca nowy tydzień sesja była szczególnie udana dla posiadaczy akcji spółek surowcowych, paliwowych, energetycznych i instytucji finansowych. W pierwszych trzech przypadkach pomogła zmiana tendencji na rynku surowcowym. Drożały m.in. walory Alcoa i Freeport McMoRan Copper&Gold.
Mocno przeceniane w ostatnich tygodniach akcje banków również znajdowały w poniedziałek spore grono nabywców. W prestiżowej średniej Dow Jones brylowały papiery Bank of America.
W górę szły notowania akcji koncernu telekomunikacyjnego AT&T. Spółka, która boryka się ze sprzeciwem regulatora rynku odnośnie przejęcia T-Mobile USA przygotowuje propozycję ugodową, która może uratować transakcję.
Ostatecznie na finiszu sesji indeks DJ IA zyskiwał 2,59 proc. Wskaźnik S&P500 rósł o 2,92 proc. zaś Nasdaq o 3,52 proc.