Trzecia kablówka na rynku, która czeka na wchłonięcie przez kablówkę numer jeden, ciągle próbuje rozwijać swój biznes. W październiku 2016 r. UPC, które należy do brytyjskiego Liberty Global, ogłosiło podpisanie przedwstępnej umowy przejęcia spółki Multimedia Polska za 760 mln USD, czyli około 3 mld zł. Z jej zrealizowaniem musi jednak poczekać na zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), który już przy poprzedniej dużej transakcji kablówkowej (przejęciu Astera) zmusił je do odsprzedania części dublującej się infrastruktury.

Tymczasem Multimedia nie siedzą z założonymi rękami. Zgodnie ze sprawozdaniem finansowym spółka zamknęła poprzedni rok z 699,2 mln zł przychodów z działalności kontynuowanej (o 0,25 proc. mniej niż rok wcześniej), 110 mln zł zysku operacyjnego (spadek o 19 proc.) i 21,5 mln zł zysku netto (wobec 88 mln zł na plusie rok wcześniej). Straciła też prawie 30 tys. klientów i miała ich na koniec roku 783 tys. Z drugiej strony — zwiększyła liczbę dostarczanych usług do 1,69 mln (o 2,5 proc.), co oznacza lepszą sprzedaż dodatkowych pakietów już pozyskanym klientom. To głównie zasługa oferty telewizyjnej.
— Mimo dużej presji rynkowej, jakiej jesteśmy poddani od ogłoszenia transakcji, staramy się utrzymać efektywność naszych działań i prowadzić biznes „po staremu”, czyli dbać o koszty, o atrakcyjność naszych produktów i bazę naszych klientów. Wyniki biznesu telekomunikacyjnego są stabilne, choć nie ukrywam, że presja konkurentów jest coraz mocniejsza — mówi Andrzej Rogowski, prezes Multimediów. Spółka zapowiada, że przed przejęciem przez UPC będzie musiała zakończyć działalność w dziedzinie sprzedaży prądu (prowadzonej od 2014 r.) i gazu (rozkręcanej od ubiegłego roku).