Projekt nowej ustawy drogowej budzi sprzeczne emocje. Czy nowym spółkom uda się przyśpieszyć program autostradowy?
Rząd przyjął projekt ustawy o drogowych spółkach specjalnego przeznaczenia (SSP). Przewiduje on, że minister transportu będzie tworzył spółki akcyjne odpowiedzialne za realizację poszczególnych kontraktów i zarządzanie infrastrukturą drogową.
Powołanie nowych podmiotów ma przyśpieszyć budowę autostrad. Innym powodem przygotowania ustawy była konieczność rozwiązania problemu rekompensat dla prywatnych koncesjonariuszy za przejazdy ciężarówek. Obecnie otrzymują oni rekompensaty ze środków winietowych. Piotr Stomma, wiceminister transportu, informował jednak „PB” , że środków tych z pewnością zabraknie, jeśli nowe kontrakty drogowe będą realizować prywatne firmy. SSP będą państwowe, a państwo samo sobie płacić za przejazd ciężarówek nie będzie. Tylko czy SSP przyniosą zyski?
— Słabym kapitałowo spółkom nikt nie da kredytu — uważa jeden z koncesjonariuszy.
— SSP nie mogą wybrać rodzynków, a te nierentowne kontrakty pozostawić w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). W Polsce powinniśmy przeanalizować wdrożenie modelu chorwackiego. Tam działają dwie spółki — Autostrady Chorwackie i Drogi Chorwackie. Budują infrastrukturę i nią zarządzają, pobierają opłaty, przynoszą zyski, które reinwestują w realizację drogowych kontraktów. Efekty widoczne są gołym okiem — mówi Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
— Powołanie SSP to szansa dla naszego inwestora. Spółki te będą musiały kupić systemy zarządzania autostradami, a Autostrada będzie chciała je dostarczać — mówi Emil Wąsacz, szef Stalexportu.
Zdaniem Dariusza Słotwińskiego, szefa Strabag Polska, nowe spółki mogą działać skutecznie tylko wówczas, jeśli rzeczywiście będą zatrudniały fachowców z rynku drogowego i doświadczonych finansistów, odpowiednio ich wynagradzając. Obecnie kiepsko opłacani urzędnicy słabo sprawdzają się przy tworzeniu autostradowych projektów. Do pracy w drogowej dyrekcji idą młodzi ludzie, zarabiają 1,5-2,0 tys. zł, nabierają doświadczenia i czym prędzej przechodzą do pracy w dużych prywatnych korporacjach.