Na rynku ropy stabilizacja w oczekiwaniu na wojnę

PAP
opublikowano: 2003-03-19 13:20

Na rynku ropy stabilizacja w oczekiwaniu na wojnę LONDYN (Reuters) - Ceny ropy, które spadały przez cztery ostatnie dni w środę
ustabilizowały się i nie ulegały większym zmianom. Rynek czeka na początek amerykańskiej
inwazji na Irak. "Po gwałtownej przecenie rynek osiągnął chyba pewien poziom stabilizacji" -
powiedział Christopher Bellew, dealer z Prudential Bache International. "Aż do początku wojny ceny pozostaną raczej na obecnym poziomie" - dodał. W ciągu ostatnich czterech dni ceny ropy spadły o siedem dolarów, czyli 18 procent.
Po przedstawieniu przez prezydenta George'a W. Busha ultimatum Saddamowi Husejnowi
zniknął bowiem czynik niepewności, a gracze liczą, że wojna będzie szybka i łatwa. Spadek cen oparty jest również na założeniu, że nie dojdzie do poważniejszych
zakłóceń w dostawach ropy z Zatoki Perskiej, z której pochodzi około 40 procent tego
surowca. Według źródeł kuwejckich amerykańskie oddziały weszły już do strefy
zdemilitaryzowanej, oddzielającej Kuwejt od Iraku. Jeden z wysokich rangą dowódzców
amerykańskiej marynarki powiedział marynarzom, że wojna zacznie się w ciągu kilku dni. Termin ultimatum jakie Bush przedstawił Saddamowi upływa w czwartek o godzinie 2.15
czasu polskiego. Iracki przywódca już jednak odrzucił propozycję udania się wraz z synami
na wygnanie. Rynek liczy na powtórkę z wojny w Zatoce w 1991 roku. Wtedy ceny z ponad 30 dolarów
za baryłkę spadły do 20 dolarów, kiedy stało się jasne, że Irak nie jest w stanie
zaatakować poł naftowych w Arabii Sadyjskiej, która jest największym eksporterem ropy na
świecie. O godzinie 13.12 majowe kontrakty terminowe na ropę Brent wyceniano na 27,88 dolara
za baryłkę, czyli o 63 centy lub 2,3 procent wyżej niż we wtorek, kiedy to ceny spadły o
osiem procent. ((Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski; Redagował: Kuba Kurasz; Reuters Messaging:
[email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22
653 9700, [email protected]))