Po ok. 90 minutach sesji S&P500 rósł o 1,6 proc., co zapowiada największy wzrost indeksu od dwóch tygodni. Amerykańscy inwestorzy dopiero dziś mogą odreagować przecenę spowodowaną przez piątkową groźbę prezydenta Donalda Trumpa wprowadzeniem od 1 czerwca 50 proc. cła na import z Unii Europejskiej z powodu braku postępu w negocjacjach handlowych. Podczas długiego weekendu w USA odbyły się rozmowy z przedstawicielami UE w sprawie ich przyspieszenia, co skłoniło Trumpa do przesunięcia wspomnianego terminu na 9 lipca. We wtorek prezydent pozytywnie ocenił szybką reakcję strony europejskiej. Błyskawiczna deeskalacja konfliktu spowodowała odpływ pieniędzy z „bezpiecznych przystani”, spadają rentowności obligacji USA, co również przyczynia się do poprawy nastrojów w związku z niedawnymi obawami o popyt na amerykańskie papiery dłużne.
W S&P500 drożeje ponad 90 proc. spółek. Popyt przeważa we wszystkich 11 głównych segmentach indeksu. Najmocniej drożeją dostawcy dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (2,3 proc.), spółki IT (2,1 proc.) i usługi telekomunikacyjne (1,7 proc.). Najsłabiej na tle rynku wyglądają segmenty „defensywne”: dóbr codziennego użytku (0,6 proc.) i użyteczności publicznej (0,5 proc.), a także energii (0,4 proc.).
Drożeje ponad 70 proc. spółek z Nasdaq Composite, który rośnie o 2,0 proc. Jeszcze większy popyt notują technologiczne blue chipy z „wielkiej siódemki”. Jej indeks idzie w górę o 2,45 proc. Drożeją wszystkie spółki z tej grupy. Najmocniej Tesla (4,7 proc.) i Nvidia (3,0 proc.). Dostawca chipów AI po jutrzejszej sesji poda wyniki kwartalne.