Amerykańskie rynki akcji zaczęły sesję szeroką przeceną akcji wynikającą z nasilających się w ostatnim czasie obaw, że wyceny spółek sztucznej inteligencji są zbyt wysokie, a ich korekta może być groźna dla wszystkich. Potwierdził to prezes Alphabet, Sundar Pichai, który w wyemitowanym we wtorek wywiadzie udzielonym BBC stwierdził, że żadna spółka nie wyjdzie bez szwanku, jeśli boom na sztuczną inteligencję się załamie. Tymczasem rośnie strach, że sygnałem do korekty może być publikowany po sesji w środę raport kwartalny Nvidii, flagowej spółki branży sztucznej inteligencji. Pozycje zajęte przez inwestorów na rynku opcji wskazują, że spodziewają się oni reakcji w postaci zmiany kursu spółki o nawet 7 proc. w obie strony. Chris Murphy, szef ds. strategii instrumentów pochodnych w Susquehanna powiedział, że „wyniki Nvidii jako filara inwestycji kapitałowych w AI pomogą określić, czy wchodzimy w kolejny etap ekspansji, czy raczej w fazę spowolnienia i absorpcji”. Odwrót inwestorów od spółek sztucznej inteligencji spowodował, że Roundhill Generative AI & Technology ETF (-1,25 proc.) zaliczył szósty spadek z rzędu.
W miarę upływu sesji przecena spółek zaczęła się ograniczać do technologicznych blue chipów, a inwestorzy zaczęli kupować akcje tych o średniej i małej kapitalizacji. Zmniejszyła się również liczba głównych segmentów rynku, w których przeważała podaż. W efekcie
S&P500 Equal Weighted, dający wszystkim spółkom równą "wagę" kończył dzień zniżką o zaledwie 0,02 proc. Do poprawy nastrojów przyczyniły się dane makro, a szczególnie wiadomość, że liczba Amerykanów pobierających zasiłek dla bezrobotnych w połowie października osiągnęła dwumiesięczny szczyt. Obudziło to nadzieję, że bank centralny może jednak zdecydować o obniżce stóp procentowych na posiedzeniu kończącym się 10 grudnia. CME FedWatch Tool pokazał, że szacowane przez rynek prawdopodobieństwo takiej decyzji znów przekracza 50 proc. W poniedziałek rynek szacował je na 42 proc. Na oczekiwania inwestorów dotyczące polityki pieniężnej wpływ będzie miał publikowany w środę protokół z ostatniego posiedzenia FOMC, ale przede wszystkim publikowany dzień później opóźniony raport o amerykańskim rynku pracy we wrześniu.
Na zamknięciu liczba taniejących spółek z S&P500 była tylko trochę większa niż spółek drożejących. Największy spadek kursu notował Home Depot (-6,0 proc.). Właściciel sieci sklepów budowlano-montażowych został przeceniony najmocniej od ponad dwóch lat, bo nie osiągnął oczekiwanych przez rynek wyników kwartalnych oraz obniżył roczną prognozę. Najmocniej w indeksie rósł kurs Medtronic (4,7 proc.). Irlandzki medtech pokazał lepsze niż oczekiwano wyniki kwartalne. Ogólnie w większości z 11 głównych segmentów S&P500 przeważał popyt. Najlepiej notowane były spółki energii (0,6 proc.), ochrony zdrowia (0,55 proc.) i nieruchomości (0,4 proc.). Najmocniej taniały spółki dyskrecjonalnych dóbr konsumpcyjnych (-2,5 proc.), gdzie oprócz detalistów Home Depot i Lowe’s (-2,4 proc.) największe spadki kursów notowały Amazon.com (-4,4 proc.) i Tesla (-1,9 proc.). Większą niż rynek zniżkę zanotował również segment spółek IT (-1,7 proc.).
W Średniej Przemysłowej Dow Jones staniało 19 z 30 spółek. Największe spadki kursów notowały Home Depot (-6,0 proc.), Amazon.com (-4,4 proc.) i Nvidia (-2,8 proc.). Najlepiej notowane były farmaceutyczny Merck & Co. (3,8 proc.), telekom Verizon Communications (1,15 proc.) i ubezpieczeniowy Travelers Cos. (0,8 proc.).
Choć Nasdaq Composite notował wyraźny spadek na zamknięciu, to więcej z 3,3 tys. spółek z indeksu drożało niż taniało. Spadały jednak kursy większości tych o największej kapitalizacji oraz wszystkich ze „wspaniałej siódemki”. Największe zniżki kursów notowały Amazon.com (-4,4 proc.), Nvidia (-2,8 proc.) i Microsoft (-2,7 proc.). Najmniejszy spadek wartości zaliczyły Apple (-0,01 proc.) i Alphabet (-0,3 proc.).