Notowania styczniowych futures na ropę benchmarkowej europejskiej odmiany Brent ponownie przebiły pułap 80 USD za baryłkę. Ich cena wzrosła o około 0,3 proc. oscylując wokół poziomu 80,21 USD/b. Z kolei amerykański odpowiednik WTI wyceniany był w pobliżu 75,05 USD/b również zyskując 0,3 proc.
Odbicie po serii ostatnich przecen to w głównej mierze reakcja rynku na doniesienia, że Arabia Saudyjska naciska na innych producentów ropy z sojuszu OPEC+ na zwiększenie ograniczeń w wydobyciu, chcąc w ten sposób wpłynąć na poziom cen.
Determinację Saudów uzasadnia fakt, ze od końca września ropa straciła około 20 proc. na wartości i to mimo osiągnięcia lokalnego szczytu po zaatakowaniu Izraela przez Hamas na początku października.
Ostatnia korekta podyktowana była obawami i poziom przyszłego popytu na ropę w obliczu mocno spowalniających głównych gospodarek globu. Ten czarny scenariusz skłonił Międzynarodową Agencję Energii do przedstawienia prognozy, zakładającej na przyszły rok powrót do nadwyżki podaży ropy na rynku międzynarodowym.