Właściciel Żabki, Mobilkinga i Okien Rąbień ostrzy sobie zęby na polskie spółki
Jest tanio, firmy mają problemy z kredytami, dlatego będziemy kupować — zapowiada Penta Investment.
Nie wszyscy mają dość bessy. Niektórzy zarządzający funduszami private equity nawet się cieszą.
— Sytuacja na rynku finansowym sprzyja rozwojowi segmentu private equity. Firmy obecne na rynku potrzebują kapitału, a banki niechętnie je finansują. Koszt tych transakcji jest bardzo wysoki. Ceny spółek w ostatnim czasie mocno spadły i powoli zaczynają odpowiadać ich wartości. Ponadto niektóre fundusze będą zmuszone do wychodzenia z inwestycji bez względu na ostateczną wycenę spółek i spłaty inwestorów. 2009 rok będzie dla nas i całego segmentu czasem zakupów. Będziemy starali się przeprowadzić kilka transakcji już w pierwszym półroczu. Na przyszłoroczne inwestycje przeznaczymy nawet kilkaset milionów euro — mówi Jozef Janov, partner zarządzający Penta Investment na Polskę.
Bez auta i mieszkania
Bessa sprawiła, że zarządzającym dużo łatwiej rozmawia się z właścicielami firm.
— Rok temu, gdy rozpoczynaliśmy rozmowy, wyceny zaczynały się od wskaźnika cena/zysk 20. Dziś jest on już o połowę mniejszy. Liczymy, że ten pozytywny trend się utrzyma i zamiast wirtualnych wycen, zaczną się znowu liczyć fundamenty spółek. To dobra strona kryzysu — mówi Jozef Janov.
Niejedyna.
— Wyraźnie odczuwamy zmianę na rynku pracy. Koszty pracowników są niższe i znacznie łatwiej jest ich znaleźć niż rok temu. To rezultat zwolnień i powrotów Polaków z zagranicy — mówi Jozef Janov.
Jednak liczy się nie tylko cena.
— Będziemy działać selektywnie i wybierać spółki z branż najbardziej odpornych na pogarszające się warunki rynkowe. Pozytywnie oceniamy segment spożywczy, handlu detalicznego i służbę zdrowia. Na pewno nie interesują nas firmy z branży motoryzacyjnej czy dóbr luksusowych. Inwestowanie w nieruchomości w najbliższych latach też uważamy za nierentowne — mówi Jozef Janov.
Sporo chętnych
Niektórzy zarządzający wstrzymują się z transakcjami, licząc, że za kilka miesięcy będzie jeszcze taniej.
— Nie czekamy z kupnem spółek. Kupujemy, gdy firma wydaje nam się atrakcyjna. Nie rozróżniamy gorszych albo lepszych momentów do inwestowania. Rozważamy zakup spółek giełdowych, jednak obecnie jest jeszcze o 20-30 proc. za drogo. Spodziewamy się, że wyniki z IV kwartału spowodują dalszy spadek cen — mówi Jozef Janov.
Wstrzymywanie decyzji może być ryzykowne, bo polski rynek penetruje coraz więcej funduszy.
— Konkurencja między funduszami jest coraz większa i najmocniej odczuwalna przy transakcjach o wartości powyżej 150 mln EUR. Wygrywają firmy, które potrafią szybko podejmować decyzje i zorganizować kapitał — mówi Jozef Janov.
Ostrożnie z optymizmem
Wysyp transakcji w pierwszym półroczu 2009 r. to zbyt optymistyczna teza. Globalna sytuacja jest niepewna, a w Polsce nie widać jeszcze, by wszyscy pogodzili się z tym, że czeka nas dłuższe spowolnienie gospodarcze. Jednak najbliższy rok-dwa to dla funduszy bardzo dobry moment na inwestycje, bo daje szanse na kupno w dołku i sprzedaż za kilka lat z dużym zyskiem. Kto nie musi, nie będzie teraz sprzedawał, chyba że potrzebuje partnera do finansowania rozwoju firmy. Zagraniczne fundusze wydłużają czas trwania, by nie być teraz zmuszone do wyprzedaży spółek z portfela.
Jacek Pogonowski, partner Sociate Generale Asset Management
Potrzeba kilku miesięcy stabilizacji
Wszyscy mają nadzieję, że w przyszłym roku będzie dochodziło do transakcji na rynku private equity. Aby tak było, właściciele spółek muszą pogodzić się z tym, że obecne pogorszenie nie jest chwilowe, ale potrwa dłużej. Giełdowe wyceny już to oddają, ale na rynku prywatnym nie wszyscy dostosowali oczekiwania. To, czy obecne wyceny są niskie, zależy od przyszłorocznych wyników — jeśli potwierdzą się pesymistyczne przewidywania niektórych ekonomistów, to prognozy niektórych spółek okażą się zbyt optymistyczne. Z drugiej strony, banki nie są chętne do finansowania transakcji zakupu spółek, bo jest duża niepewność co do rozwoju sytuacji gospodarczej. Potrzebne jest kilka miesięcy stabilizacji, by banki znów były chętne do finansowania. Dobre fundusze, które mają dobrą historię i gotówkę, mogą wykorzystać okazje do kupna.
Piotr Czapski, partner EQT Partners