W minioną środę związek USB, który reprezentuje tylko niewielką liczbę pracowników, wezwał do strajku w fabryce Fiata w Melfi na południu Włoch po tym jak klub Juventus Turyn zgodzili się zapłacić Realowi Madryt 100 mln EUR za transfer 33-letniego napastnika Królewskich. Kontrakt obejmuje czteroletni okres.

Zarówno Fiat Chrysler, jak i Juventus są kontrolowane przez Exor, holding inwestycyjny włoskiej rodziny Agnelli, która jest właścicielem prawie 30 proc. producenta samochodów i 64 proc. czołowej drużyny Serie A. Oba są jednak całkowicie odrębnymi podmiotami, z których każdy zarządza własnymi finansami i operacjami.
USB protestowało przeciwko faktowi, że wydano dziesiątki milionów euro na zakup Ronaldo, podczas gdy pracownicy FCA zostali poproszeni o poświęcenie w imię rozwoju firmy.
Większe związki zawodowe skrytykowały USB i określiły jego wezwanie jako "zwykłą reklamę", twierdząc, że "było to niesamowite, że w tak delikatnym okresie dla grupy FCA ... ktoś domaga się strajku w sprawie, która nie ma nic wspólnego z pracą i pracownikami".
Tymczasem tysiące pracowników fabryk FCA we Włoszech od lat jest objętych sponsorowanymi przez państwo programami tymczasowych zwolnień z powodu braku nowych modeli.