Następca Bernankego nie będzie jastrzębiem

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-09-17 00:00

Rezygnacja Larry’ego Summersa z ubiegania się o fotel szefa Fedu oznacza, że znika jedno z największych ostatnio zmartwień inwestorów.

Wycofanie się jednego z faworytów w rywalizacji o fotel prezesa Fedu Larry’ego Summersa nastąpiło ledwie trzy dni przed kluczowym posiedzeniem odpowiedzialnego za politykę pieniężną komitetu FOMC.

Ben Bernanke (FOT. Bloomberg)
Ben Bernanke (FOT. Bloomberg)
None
None

Indeks dolara osłabił się o 0,5 proc., a rynki zareagowały zwyżką cen akcji, walut uważanych za ryzykowne, obligacji oraz surowców. Kontrakty na miedź notowane w Londynie podrożały o 0,4 proc., indeks giełdy nowojorskiej S&P500 zyskiwał w pierwszych minutach handlu za oceanem 0,8 proc., a złoty umacniał się zarówno do dolara, jak i do euro. Jak wynika z sondażu Bloomberga, inwestorzy spodziewają się, że były sekretarz amerykańskiego skarbu zaostrzyłby politykę Fedu bardziej od będącej inną faworytką wiceprezes Fedu Janet Yellen.

— Rezygnacja Larry’ego Summersa zwiększa prawdopodobieństwo, że program QE zostanie zakończony dopiero w drugim półroczu 2014 r., czyli później, niż teraz sygnalizuje Fed — komentuje Mirosław Budzicki, strateg walutowy PKO BP.

Zdaniem banku Citigroup, decyzja Larry’ego Summersa przełoży się na względną słabość dolara. Powinna wesprzeć jednak notowania obligacji na globalnych rynkach. Zyskać powinny jen i dolar australijski oraz waluty tych krajów rozwijających się, które zmagają się ze znacznym deficytem na rachunku obrotów bieżących. Bank UBS podkreśla jednak, że poza krótkoterminową reakcją rynku wydarzenie to nie wesprze złota.

Zdaniem ekonomistów instytucji, notowania kruszcu pozostaną pod wpływem oczekiwań na zmniejszenia programów skupu obligacji przez Fed, niezależnie kto będzie następcą Bena Bernankego na stanowisku szefa banku. Również pozytywny wpływ na waluty emerging markets, w tym na złotego, może okazać się przejściowy.

— Oczekiwania na zmniejszenie programów Fedu osłabiały dotychczas lokalne waluty, zmuszając do interwencji m.in. Brazylię oraz Indie. Nie oczekuję jednak początku ich umocnienia, ale jedynie wyraźniejszej korekty w ramach dominującego od kilku miesięcy negatywnego trendu — przewiduje Mirosław Budzicki.

Rozmowa z ekspertem PKO BP na pulsinwestora.pb.pl