Nextbike otworzył sobie drogę do układu

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2024-06-12 20:00

Notowany na NewConnect operator systemów rowerów miejskich kończy długi spór z mniejszościowym akcjonariuszem, który blokował układ z wierzycielami.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie są warunki porozumienia między operatorem systemu rowerów miejskich i jego akcjonariuszami
  • o co chodziło w całym sporze
  • kiedy można spodziewać się zatwierdzenia układu Nextbike'a z wierzycielami
  • co na jego zakończeniu zyska giełdowy Larq
  • a co zyska Nextbike
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Najlepszym lekarstwem na długotrwałe kłótnie jest definitywne rozstanie. W nocy z wtorku na środę dwie giełdowe spółki - Larq oraz notowany na NewConnect Nextbike - poinformowały o polubownym zakończeniu toczących się miedzy stronami sporów. Na mocy porozumienia Larq, który ma 11,4 proc. akcji Nextbike'a, sprzeda cały pakiet niemieckiej spółce Tier Mobility, która jest głównym akcjonariuszem operatora systemów rowerów miejskich.

- Kończymy trwający dwa i pół roku spór między akcjonariuszami. Zakładam, że mógłby on zostać wygrany na drodze sądowej, bo do tej pory prokuratura i sądy odrzucały zarzuty mniejszościowego akcjonariusza, ale porozumienie jest najlepszym rozwiązaniem dla wszystkich - mówi Tomasz Wojtkiewicz, prezes Nextbike’a.

Gorący spór

Historia sporu między akcjonariuszami jest długa i skomplikowana. Larq to dawna spółka reklamowa CamMedia, która na licencji niemieckiego Nextbike'a (obecnie Tier Mobility) zaczęła rozwijać w dużych polskich miastach systemy rowerowe, na czele z warszawskim Veturilo. Niemcy byli partnerami w projekcie. Poważne problemy zaczęły się w 2018 r., gdy spółka wygrała kontrakt na obsługę rowerów elektrycznych Mevo w Trójmieście i nie była w stanie zrealizować go na czas.

Pod koniec 2019 r. niemiecki Nextbike pożyczył pieniądze mocno zadłużonej i nieobsługującej kredytu w Alior Banku polskiej spółce, a Larq zastawił na jego rzecz znaczącą część swojego pakietu.

W czasie pandemii polska spółka straciła płynność finansową. W maju 2020 r. polski Nextbike złożył równolegle wnioski o upadłość i restrukturyzację. Sąd uznał, że może wyjść na prostą, więc spółka zaczęła negocjować warunki spłaty długów z wierzycielami.

- Po długich negocjacjach układ został przegłosowany pod koniec 2022 r., ale nie mogliśmy go realizować, bo Larq i powiązana z nim spółka Aponadto złożyły protesty do głosowania i podważały warunki układu. Uważaliśmy, że to działanie złośliwe, obliczone na wydłużenie postępowania. Teraz, dzięki porozumieniu, będziemy mogli przystąpić do realizacji układu i zacząć spłacać wierzycieli, z których duża część nadal z nami współpracuje. Liczymy , że sąd zaakceptuje układ jeszcze w czerwcu – mówi Tomasz Wojtkiewicz.

Przeprosiny na piśmie

Jednym z warunków porozumienia było wycofanie zaskarżenia układu i poparcie go przez Larq. Formalnie doszło do tego w środę.

- To potwierdza, że zarzuty nie były merytoryczne, ale wyłącznie emocjonalne – uważa Tomasz Wojtkiewicz.

Larq wycofa też m.in. powództwa o uchylenie uchwał walnego zgromadzenia podejmowanych głosami niemieckiego inwestora, a także zakończy spory, w których zarzucał, że wyrządził on polskiemu Nextbike'owi znaczącą szkodę majątkową.

Co z tego wszystkiego będzie miał Larq? Warunki porozumienia przewidują, że otrzyma 0,62 mln zł za swój mniejszościowy pakiet w rowerowej spółce (po 3,18 zł za akcję, a więc więcej, niż wynosi wartość rynkowa) oraz 2,32 mln zł w ramach polubownego zakończenia sporu dotyczącego przejęcia cztery lata temu przez niemiecką grupę zastawionych akcji.

- Na mocy porozumienia Larq wycofa wszystkie roszczenia i zarzuty, zobowiązał się też, że nie będzie zgłaszał kolejnych. Przeprosił również pisemnie i wycofał nieprawdziwe zarzuty rozpowszechniane publicznie na temat mnie i drugiego członka zarządu Konrada Kowalczuka, przyznając, że są one bezpodstawne. Dzięki porozumieniu uporządkowaliśmy akcjonariat spółki. Tier będzie mieć teraz 90,04 proc. akcji i będzie mógł podjąć decyzję, czy chce wycisnąć mniejszościowych akcjonariuszy i zejść z NewConnect, czy podjąć inne kroki - mówi Tomasz Wojtkiewicz.

Wyjazd z wirażu

Nextbike miał w ubiegłym roku 51,5 mln zł przychodów (o prawie 14 proc. mniej niż rok wcześniej). Zanotował przy tym 20,7 mln zł straty netto, co wynikało głównie z odpisu wartości aktywów. W 2023 r. w rowerowej flocie spółki było 11,8 tys. pojazdów, o blisko 30 proc. mniej niż rok wcześniej, co wynikało przede wszystkim z tego, że spółka przestała świadczyć usługi w Poznaniu, który zrezygnował z posiadania rowerów miejskich.

Od 1 sierpnia tego roku w systemach Nextbike’a ma być 17 tys. rowerów w ponad 60 miastach. Największą rolę w biznesie odgrywa warszawski system Veturilo, spółka prowadzi działalność również m.in. we Wrocławiu, Białymstoku i Katowicach. Wygrała też w 2023 r. kontrakt na zarządzanie systemem roweru metropolitalnego na terenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii (GZM), obejmujący 7 tys. rowerów i wart 330 mln zł w ciągu 5 lat. W tym roku wróciła też do Łodzi z flotą przeszło 1,2 tys. rowerów po tym, jak przez pół dekady funkcjonował tam inny operator.

- Nie mogę mówić o szczegółach finansowych, ale pod względem operacyjnym przeżywamy obecnie najlepszy rok w historii spółki - i tylko się rozpędzamy. W ostatnich latach całkowicie się zrestrukturyzowaliśmy, także operacyjnie, dlatego tak cieszy nas osiągnięcie porozumienia - wreszcie będziemy mogli skupić się wyłącznie na biznesie - mówi Tomasz Wojtkiewicz.