Nie można spijać zysków tylko z jednego źródła

Robert Kossowski, XTB
opublikowano: 2006-02-27 00:00

Połowa obrotów na walutowym rynku OTC generowana jest przez instytucje finansowe rynku międzybankowego. Jedna trzecia obrotów przypada na banki i ich relacje z funduszami inwestycyjnymi, emerytalnymi i firmami ubezpieczeniowymi. Część pozostała przypada na podmioty spoza rynku finansowego — rządy, przedsiębiorstwa — i inwestorów indywidualnych. Ciekawym segmentem rynku są przedstawiciele firm, sukcesywnie stający się inwestorami indywidualnymi, którzy wykorzystując zdobyte doświadczenie związane z zabezpieczaniem aktywów firmy, zaczynają inwestować na własny rachunek. Motywy działania firm na rynku to najczęściej spekulacja, czyli czerpanie profitów ze zmian kursów walut, hedging — zabezpieczanie należnych płatności w walutach obcych — czy też zwykła wymiana walut.

Forex i pozagiełdowe rynki derywatów to intrygujące uzupełnienie czy też pomysł na dywersyfikację portfela inwestycyjnego. Korelacja z rynkami kasowymi, wyczuwalna, daje jednak szansę generowania zysków niezależnie od sytuacji i trendów na giełdach. Widać to zwłaszcza w okresach spadków indeksów — wtedy inwestycje walutowe i towarowe, generując swoje normalne stopy zwrotu, wyglądają szczególnie atrakcyjnie. Podobnie jak fundusze hedge, które lepiej wypadają w okresach bessy giełdowej (rok 2005 był jednym z najgorszych dla branży inwestycji alternatywnych).

Moment pogorszenia nastrojów na GPW w Warszawie będzie sygnałem do poszukiwania innych miejsc pomnażania kapitału. Warto wiedzieć więcej, zanim rozpocznie się gorączkowy okres testowania nieszablonowych pomysłów i niebanalnych rynków. Doświadczenie okresu hossy internetowej sprzed kilku lat pozwala przyjmować za pewnik, że rynki pozagiełdowe będą gotowe na przyjęcie nowych wyznawców. Byłoby dobrze, gdyby i neofici, oprócz wiary, mieli także wiedzę.