Protest opublikowany na stronie www.change.org wsparła pierwsza reżyserka filmu Brenda Chapman. - Wytwórnia Disneya zupełnie straciła z oczu istotę tej postaci - napisała reżyserka w liście otwartym nadesłanym do gazety "The Marin Independent Journal". Podkreśla, że Merida miała być pierwszą disneyowską księżniczką, która wyglądem bardziej przypomina współczesne nastolatki, a do tego ma silny charakter i nie spędza życia na czekaniu na księcia z bajki.

Nagrodzony tegorocznym Oskarem za animację filmowy oryginał opowiadał o zuchwałej nastoletniej Szkotce, która zamiast haftować i marzyć o zamążpójściu woli wspinać się po górach i strzelać z łuku. Postawiona przez rodziców przed koniecznością wyboru kandydata na męża, udaje się do wiedźmy by ta "odmieniła jej los".
Charakter Meridy oddawał jej filmowy wygląd. Krągła buzia, krótkie i jasne rzęsy, nieco "chłopacki" kształt miały być dla współczesnych nastolatek bliższe niż wielkookie, szczupłe i idealne księżniczki dotąd pokazywane u Disneya.
Tymczasem nowa linia zabawek sygnowanych przez wytwórnię prezentuje Meridę zupełnie inną niż ta filmowa: rzęsy zostały pomalowane, twarz wyszczuplona a kształt zbliżył się mocno do bardziej zmysłowego "dorosłego" ideału. Wszystko bardziej upodabnia ją do poprzednich Księżniczek Disneya i budzi protesty u tysięcy fanów.
"Przeprojektowana Merida, która ma dołączyć do kolekcji Disney Princess robi wielką szkodę milionom dzieci na świecie, które widziały w niej raczej agenta zmian niż kolejną postać do podziwiania" - napisano w liście adresowanym do prezesa Disney Co. Roberta A. Igera i podpisanym już przez 100 tys. osób.