Skorygowane dane japońskiego ministerstwa gospodarki pokazały, że w IV kwartale 2024 r. PKB Kraju Kwitnącej Wiśni wzrósł o 0,6 proc. w ujęciu kwartalnym wobec 0,7 proc. wstępnego odczytu. Tempo jednak przyspieszyło z poziomu 0,4 proc. w okresie lipiec-wrzesień.
Z kolei w ujęciu rocznym PKB wzmocnił się o 2,2 proc. Tu już weryfikacja była dużo poważniejsza, gdyż pierwotne wyliczenie wskazywało na wartość rzędu 2,8 proc. Kwartał wcześniej dynamika wynosiła 1,4 proc. Oznacza to trzecią z rzędu roczną ekspansję, napędzaną solidnym odbiciem wydatków inwestycyjnych i czwartym z rzędu kwartałem rosnących wydatków rządowych.
W komunikacie podano, że konsumpcja prywatna, która odpowiada za ponad połowę aktywności gospodarczej, pozostała na niezmienionym poziomie, w porównaniu z wstępnym odczytem wzrostu o 0,1 proc..
Popyt zewnętrzny, czyli eksport minus import, przyczynił się do wzrostu o 0,7 punktu procentowego, bez zmian w stosunku do wstępnego odczytu. Popyt krajowy obniżył się o 0,2 punktu procentowego.
Eksport nadal rósł pomimo obaw o groźby taryfowe prezydenta USA Donalda Trumpa, podczas gdy import spadł po dwóch kolejnych kwartałach wzrostu.
Minister gospodarki Japonii Ryosei Akazawa ostrzegł, że konsumpcja ucierpi z powodu stałego wzrostu cen żywności i ryzyk wynikających ze skutków polityki zagranicznej, w tym polityki handlowej USA.
Oceniając wyniki, Uichiro Nozaki, ekonomista w Nomura Securities powiedział, że jeśli zostaną wprowadzone cła, będzie to miało wpływ na gospodarkę, co z kolei odbije się na rynkach finansowych i polityce pieniężnej.
Trzeba poczekać i zobaczyć, jak Bank Japonii zareaguje na te czynniki – stwierdził Nozaki.
Bank Japonii podniósł w styczniu krótkoterminowe stopy procentowe do najwyższego poziomu od 17 lat, a dynamika wzrostu w czwartej co do wielkości gospodarce świata będzie jednym z kluczowych czynników decydujących o tym, jak szybko będzie kontynuowana polityka zacieśniania.