Niemieccy Żydzi walczą o Skarb Welfów

Anna DruśAnna Druś
opublikowano: 2013-10-09 16:44

Spadkobiercy żydowskich handlarzy sztuką z Niemiec walczą z muzeum Berlińskim o przechowywany w nim tzw. Skarb Welfów czyli średniowieczne dzieła sztuki sakralnej należące przez wieki do panującej w Saksonii dynastii Welfów. Dzieła mogą być dziś warte 200 mln USD.

Liczący łącznie 44 dzieła wczesnośredniowiecznej sztuki sakralnej skarb rodziny Welfów (ang. Guelfów) jest obecnie własnością berlińskiego Muzeum Bodego na Wyspie Muzeów. To właśnie od tej instytucji spadkobiercy żydowskich handlarzy sztuką domagają się teraz odszkodowania.

Datowane na XII w. złoty krzyż i złoty relikwiarz to tylko dwa spośród wszystkich 44 dzieł wchodzących w skład Skarbu Welfów. Wszystkie zostały nieuczciwie przejęte w latach 30. XX w. przez hitlerowską władzę i weszły w skład narodowych zbiorów. Dziś można je podziwiać w berlińskim Muzeum Bodego (FOT. materiały Państwowego Muzeum w Berlinie)
Datowane na XII w. złoty krzyż i złoty relikwiarz to tylko dwa spośród wszystkich 44 dzieł wchodzących w skład Skarbu Welfów. Wszystkie zostały nieuczciwie przejęte w latach 30. XX w. przez hitlerowską władzę i weszły w skład narodowych zbiorów. Dziś można je podziwiać w berlińskim Muzeum Bodego (FOT. materiały Państwowego Muzeum w Berlinie)
None
None

Mają za sobą wsparcie izraelskiego rządu – izraelski minister kultury pisał w tej sprawie do swojego niemieckiego odpowiednika. Sprawa o odszkodowanie toczy się przed niemieckim sądem.

Zanim wchodzące w skład skarbu 44 dzieła stały się własnością dynastii Welfów (od nich wywodzi się dziś m.in. królowa Elżbieta II) zdobiły we wczesnym średniowieczu wnętrza katedry w Brunszwiku. Panujący w kilku niemieckich landach Welfowie przejmowali je na przestrzeni wieków.

Jednak wraz z wygasaniem kolejnych gałęzi swojej rodziny ich wnukowie wyprzedawali je w latach 20. XX w. prywatnym kolekcjonerom oraz pośrednikom, takim jak handlujący sztuką Zachariasz Hackenbroch, Isaak Rosenbaum, Saemy Rosenberg i Juliusz Falk Goldschmidt.
Nastałe kilka lat później rządy Nazistów nie tylko prześladowały ich za pochodzenie, ale też zmuszały do wyprzedaży majątków państwu po znacznie zaniżonej wartości. Wymienieni kupcy nakazem Goeringa mieli sprzedać swoje części Skarbu Welfów za 6,75 mln reichsmarków, co stanowiło ledwie 80 proc. tego, co sami za nie zapłacili.

- Niesprawiedliwość tamtych transakcji jest jasna i wynika z dysproporcji władzy – mówi Bloombergowi Andreas Nachama, niemiecki historyk i rabin. Jest przekonany, że wnukom żydowskich kupców należy się odszkodowanie od państwa.

Komentatorzy Bloomberga zwracają uwagę, że to największa jak dotąd sprawa restytucyjna w Niemczech.