Kolejny prywatny przewoźnik kolejowy zmienił właściciela. Niemal równo rok temu swojej firmy pozbył się Jarosław Pawluk sprzedając 2/3 udziałów w CTL Logistic funduszowi Brgidgepoint. Zainkasował za nie, jak się spekuluje, ok. 400 mln euro. Dzisiaj nikt nie dałby mu takiej sumy. Jesień ubiegłego roku, to był ostatni moment na dobicie targu. Kilka miesięcy poóźniej rynek kolejowy coraz szybciej zaczął podążać w kierunku kryzysu i wyceny wartości przewoźników wyraźnie spadły.
Jednym z zainteresowanych przejęciem CTL były niemieckie koleje Deutsche Bahn. Przewioźnik do ostatniej chwili targował kupno polskiej spółki, ale został przelicytowany przez ekipę z Bridgepointa. Wydawało się, że semafor przed wjazdem na polskie tory zamknął się dla Niemców na jakiś czas. Wlaściciel PCC, drugiego co do wielkości prywatnego przewoźnika na krajowym rynku głośno mówił, że on własnego biznesu pozbywać się nie zamierza. Należy dodać, że PCC i CTL rywalizują nie tylko na torach, lecz konkurencja między nimi zawiera równiez element osobistej rywalizacji szefów i założycieli obydwu firm. Preussner i Pawluk kiedyś grali razem. Wspólnie zalożyli firmę logistyczną, jednak z czasem ich drogi rozeszły się. Podzielili firmę i ze wspólników stali się konkurentami.
Jesienią ubieglego roku PCC przedstawił plany rozwoju grupy, do której należy
przewoźnik kolejowy, spółka specjalizujaca sie w przewozach kontenerowych oraz
kilka firm dzialajacych w przemyśle chemicznym. Jest już nieaktualny.
Przynajmniej w części transportowej. Dzisiaj w Warszawie Waldemar Preussner
podpisał umowę o sprzedaży PCC Logistics w tym także PCC
Rail.
(ET)