Niemiecki przemysł odbija. Szum czy trwały trend?

Gabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2025-09-08 20:00

Produkcja przemysłowa w Niemczech odbija, co jest spójne z poprawą wskaźników wyprzedzających. Problem w tym, że branże energochłonne — serce niemieckiej gospodarki — wciąż tkwią w recesji, ale coraz lepiej wygląda branża motoryzacyjna. Czy tym razem ożywienie będzie więc trwałe?

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Z niemieckiego przemysłu napłynęły zaskakująco dobre dane. Produkcja przemysłowa wzrosła o 1,3 proc. miesiąc do miesiąca, a w ujęciu rocznym o 1,5 proc. To pierwszy tak wyraźny sygnał ożywienia od miesięcy w twardych danych, który zbiegł się w czasie z poprawą wskaźników wyprzedzających. Przypomnijmy, że indeks PMI dla niemieckiego przemysłu osiągnął w sierpniu 49,9 pkt. To najwyższy poziom od 38 miesięcy i praktycznie dotknął granicy 50 pkt oddzielającej recesję od ekspansji.

Pozytywne zaskoczenie przyszło głównie z branż, które dotychczas znajdowały się w dość głębokim dołku. Produkcja maszyn i urządzeń wystrzeliła o 9,5 proc. miesięcznie, co sugeruje ożywienie inwestycyjne, przemysł farmaceutyczny wzrósł o 8,4 proc., a nawet motoryzacja odnotowała wzrost o 2,3 proc. To szczególnie ważne, bo niemiecka branża automotive przez ostatnie lata była symbolem stagnacji całej gospodarki.

Dane te wpisują się w szerszy obraz delikatnego ożywienia europejskiego przemysłu. PMI dla całej strefy euro przebił barierę 50 pkt pierwszy raz od trzech lat, osiągając 50,5 pkt. Francja również zanotowała poprawę do 49,9 pkt, najwyżej od roku. Może być więc tak, że europejska machina przemysłowa powoli budzi się ze snu napędzana spadającymi stopami procentowymi EBC i stabilizacją popytu. Z drugiej strony już kilka razy obserwowaliśmy podobne przebłyski nadziei, które szybko gasły w kolejnych miesiącach. Można powiedzieć, że poprzednie optymistycznie nastrajające twarde dane ostatecznie okazywały się szumem, czyli jednorazową poprawą wskaźników przemysłowych. Tym razem również są powody do ostrożności.

Najważniejszym z nich jest sytuacja w branżach energochłonnych, które stanowią kręgosłup niemieckiego przemysłu. Produkcja w takich sektorach jak metalurgia, chemia, papiernictwo w ujęciu rocznym nadal spada — o 4,8 proc. W danych wyraźnie widać, że branże energochłonne nie odbiły od historycznych dołków. Indeks produkcji dla tych sektorów oscyluje wokół historycznych dołków.

Najbliższe miesiące pokażą, czy lipiec rzeczywiście był punktem zwrotnym czy kolejną statystyczną anomalią w długiej serii rozczarowań. Na razie branże energochłonne — serce niemieckiego przemysłu — wciąż nie dają powodów do optymizmu. Nadzieję natomiast daje coraz lepsza koniunktura w niemieckim przemyśle motoryzacyjnym. Zobaczymy, które siły przeważą.