Noctiluca znalazła chińskiego partnera

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2024-12-18 14:20

Giełdowy producent związków chemicznych stosowanych m.in. w wyświetlaczach OLED będzie testował rozwiązania u chińskiego giganta telewizorowego.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pracownicy i inwestorzy Noctiluki mają intensywną końcówkę roku. 16 grudnia spółka po spędzeniu dwóch i pół roku na rynku NewConnect przeniosła się na główny parkiet GPW. Dwa dni później poinformowała o podpisaniu ważnej - choć na razie trudnej do skwantyfikowania - umowy.

Noctiluca, która zajmuje się rozwojem nowoczesnych związków chemicznych, znajdujących zastosowanie w m.in. w elektronice, zawarła umowę Joint Development Project (JDP) ze spółką zależną nieujawnionego z nazwy chińskiego producenta telewizorów i wyświetlaczy. Polska firma wskazuje, że jej partner to drugi producent telewizorów na świecie i lider branży w Chinach. Chodzi o grupę TCL, która w zależności od kwartału jest numerem dwa lub trzy na rynku telewizorów, idąc łeb w łeb z również chińskim Hisense za plecami lidera, koreańskiego Samsunga.

Na mocy umowy Noctiluca i chiński partner rozpoczęli wspólne prace nad zastosowaniem opracowanego przez polską firmę związku w wyświetlaczach OLED. Związek ten ma poprawiać parametry wyświetlacza, wydłużać jego żywotność i zmniejszać pobór energii.

- To zdecydowanie najbardziej znacząca umowa tego typu, którą do tej pory podpisaliśmy, ale w mniejszej lub większej skali pracujemy z niemal wszystkimi z dziesiątki największych na świecie producentów wyświetlaczy OLED. Liczymy na to, że podpisanie umowy skłoni do bliższej współpracy również innych, konkurencyjnych producentów, a także pomoże nam w szukaniu partnerów poza tą branżą. Nasza strategia zakłada bowiem wykorzystanie opracowywanych związków chemicznych w innych segmentach rynku, np. w fotowoltaice - mówi Mateusz Nowak, dyrektor rozwoju biznesu w Noctiluce.

Kapitalizacja rynkowa Noctiluki to obecnie 140 mln zł. Tymczasem od początku roku do końca września spółka wypracowała ok. 1 mln zł przychodów, notując przy tym 5,1 mln zł straty netto. Na umowie JDP też – przynajmniej na razie - nie zarobi.

- Umowa JDP to ostatni etap przed kontraktem na masową produkcję. Standardowo w naszej branży zaczynamy od umowy NDA, pozwalającej partnerowi na zapoznanie się z naszą dokumentacją, a potem przechodzimy do MTA, czyli umowy technologicznego przekazania materiałów do testów, chroniącej nas przed próbami wykorzystania inżynierii wstecznej (ang. reverse engineering) do opracowania związków podobnych do naszych. W przypadku chińskiego partnera rozmowy, które doprowadziły teraz do podpisania umowy JDP, zaczęliśmy mniej więcej trzy lata temu - tłumaczy Mateusz Nowak.

Co teraz?

- Teraz będziemy wraz z partnerem pracować nad konkretnym produktem wykorzystującym m.in. nasz związek. Ten etap standardowo może potrwać 12-36 miesięcy i obejmuje produkcję testową urządzeń, które docelowo mają trafiać do konsumentów. Podpisanie JDP zakłada realizację pierwszych kluczowych kamieni milowych do końca 2025 r. Umowa przewiduje, że nasze wydatki na tym etapie są limitowane – po ewentualnym osiągnięciu limitu dodatkowe koszty w całości będzie pokrywał partner. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, umowa JDP może płynnie przejść w kontrakt na dostawy związku już na potrzeby masowej produkcji – mówi Mateusz Nowak.

Noctiluca pracuje przede wszystkim nad związkami, które mogą poprawić parametry emisji niebieskiego światła w wyświetlaczach.

- Konkurencja technologiczna w tej branży jest ostra, zwłaszcza między producentami chińskimi i koreańskimi, którzy szukają źródeł przewagi technologicznej nad rywalami. Dlatego spodziewamy się kolejnych znaczących umów, z których pierwszą możemy podpisać już w pierwszym kwartale 2025 r. Pomagać może nam to, że jesteśmy traktowani jako niezależny dostawca w mocno wyspecjalizowanym segmencie rynku, w którym producenci z Chin dziś, w przededniu potencjalnego zaostrzenia wojny handlowej, korzystają przede wszystkim z materiałów firm z USA lub od swoich strategicznych konkurentów z Korei - mówi Mateusz Nowak.