Na rynku ropy pojawi się nadwyżka. Inwestorzy liczą na spadek ceny do 50 USD za baryłkę

Naglis Navakas (Verslo Zinios), KZ
opublikowano: 2025-10-03 07:57

Oczekuje się, że na rynku ropy naftowej pojawi się nadwyżka surowca, ponieważ kraje OPEC, a zwłaszcza Arabia Saudyjska, powrócą do produkcji, którą kraj ten dobrowolnie porzucił, próbując podnieść cenę ropy. Teraz sytuacja ulega drastycznej zmianie – zamiast osiągnąć 100 USD/baryłkę w zeszłym roku, Rijad spodziewa się 50 USD/baryłkę na początku przyszłego roku - pisze litewski dziennik "Verslo Zinios".

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Po rozwiązaniu niektórych problemów geopolitycznych, ceny ropy naftowej ponownie zaczęły spadać pod wpływem oczekiwań uczestników rynku na zdalne spotkanie członków OPEC+, kartelu produkującego ropę, które odbędzie się w 5 października.

OPEC podejmie decyzję

Przedstawiciele ośmiu najważniejszych krajów grupy spotkają się za pośrednictwem wideorozmowy, aby podjąć decyzję o planach dotyczących limitów produkcji ropy naftowej w listopadzie. Uczestnicy rynku są przekonani, że grupa zwiększy całkowity limit produkcji o kolejne 137 tys. baryłek dziennie, czyli tyle samo, co w poprzednim miesiącu.

Porównajmy: według Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) światowe zapotrzebowanie na ropę naftową w 2024 r. wyniosło średnio 101,7 mln baryłek dziennie.

Należy zauważyć, że prognozy, obliczenia i oceny trzech głównych obserwatorów rynku ropy naftowej – Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), która doradza OECD, kartelu producentów OPEC i amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej (EIA) – często znacząco się od siebie różnią.

Wszystko to sygnalizuje znaczącą zmianę w polityce OPEC w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Produkcja ropy w trendzie spadkowym

Produkcja ropy naftowej spada w ostatnich latach, szczególnie w krajach OPEC, według amerykańskiej Agencji Informacji Energetycznej (EIA).

Produkcja ropy naftowej w Arabii Saudyjskiej w 2024 roku spadła o 7 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Nastąpiło to po 9-procentowym spadku w 2023 r. w porównaniu z 2022 r.

W ubiegłym roku produkcja w Kuwejcie i Algierii spadła o 7 proc., podobnie jak w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i Kazachstanie. Produkcja ropy naftowej w Rosji spadła o 3 proc.

Kartel naftowy usiłował zatem podnieść cenę ropy, a media wielokrotnie donosiły, że Rijad szuka sposobów na podniesienie ceny ropy do 100 USD/baryłkę.

Aby osiągnąć ten cel, Arabia Saudyjska i inne kraje regionu zaczęły ograniczać produkcję ropy naftowej od listopada 2022 r. Do końca 2023 r. produkcja została zmniejszona o 2 mln bbl/d, a między majem a grudniem 2023 r. zmniejszono ją o kolejne 1,65 mln bbl/d.

W sierpniu 2023 r. Arabia Saudyjska i Rosja ogłosiły, że zmniejszą produkcję ropy naftowej o kolejne 1,5 mln bbl/d, a w listopadzie 2023 r. ośmiu członków kartelu OPEC zgodziło się na redukcję produkcji ropy naftowej o kolejne 0,7 mln bbl/d od początku 2024 r. Ograniczenie to przedłużono do początku 2025 r.

Walka o udziały w rynku

Jednak wzrost cen ropy w ten sposób nie był możliwy. Utrudniała to produkcja w dużych krajach spoza OPEC. Liczba baryłek wydobywanych w tych krajach rosła. W 2024 roku USA, Kanada, Nigeria – po 4 porc., Chiny i Katar – po 2 proc.

Iran, który nie jest ograniczony kwotami OPEC, zwiększył produkcję o 12 proc. (36 proc. od 2019 r.).

Dlatego pod koniec ubiegłego roku ogłoszono, że Arabia Saudyjska pogodziła się z okresem niższych cen ropy naftowej. W tym roku kraj, który może pochwalić się najniższymi kosztami produkcji ropy, postanowił powalczyć o udział w rynku.

„Grupa (OPEC - red.), co zrozumiałe, lubi dobrą cenę. Ale teraz jest zajęta odzyskiwaniem udziału w rynku” – mówi B. Schieldrop.

W ostatnich miesiącach grupa krajów, na czele z Arabią Saudyjską, zwiększyła swoje limity produkcji ropy naftowej o 2,2 mln baryłek dziennie, nie powiadamiając o tym innych uczestników rynku.

Katastrofalny spadek cen ropy nie nastąpił, ale...

Krajowi producenci ropy naftowej powinni czuć się bezpiecznie, ponieważ często zapowiadany katastrofalny spadek cen ropy nie nastąpił. Chiny chętnie skupują baryłki powracające na rynek, aby uzupełnić swoje rezerwy strategiczne.

Co więcej, nie wszystkie podwyżki kwot są wdrażane – niektórzy producenci ropy naftowej nie są w stanie zwiększyć produkcji tak szybko, jak zostaną ustalone nowe, bardziej liberalne kwoty.

Grupa zamierza obecnie dostarczać na rynek dodatkowe 1,66 mln baryłek ropy dziennie, stopniowo wycofując podwyżki kwot wydobywczych.

„Grupa przyjęła strategię udziału w rynku” – powiedział Kim Fustier, starszy analityk ds. ropy i gazu w HSBC, cytowany przez Bloomberga. „Jesteśmy sceptyczni wobec założenia, że ​​OPEC+ będzie miał wątpliwości, chyba że ceny ropy znacząco spadną”.

Jednak obserwatorzy rynku spodziewają się spadku cen ropy naftowej.

„Spodziewamy się, że ceny ropy Brent znacznie spadną w nadchodzących miesiącach, z 68 dolarów za baryłkę w sierpniu do średnio 59 dolarów za baryłkę w czwartym kwartale 2025 r. i około 50 dolarów za baryłkę na początku 2026 r.”, podała EIA w raporcie z września.

Autorzy raportu zauważają, że ocena została ukończona przed ogłoszeniem 7 września zwiększenia limitów produkcji ropy naftowej przez OPEC. Jednak nawet wtedy prognoza opierała się na rosnących rezerwach ropy naftowej i zakładanym wzroście produkcji OPEC.

„Niskie ceny ropy naftowej na początku 2026 roku doprowadzą do spadku podaży zarówno ze strony producentów OPEC+, jak i niektórych producentów spoza OPEC+, co ograniczy wzrost rezerw w dalszej części 2026 roku. Prognozujemy, że średnia cena ropy Brent wyniesie 51 USD/bbl w przyszłym roku” – podała EIA.

Wpływ płonących rafinerii ropy naftowej

Jednym z czynników geopolitycznych, który ostatnio ciąży na rynku ropy naftowej, jest ukraińska kampania ataków przeciwko rosyjskiemu przemysłowi rafineryjnemu, która rozpoczęła się w sierpniu.

Analitycy rynku ropy naftowej twierdzą, że będzie to miało podwójny wpływ na rynek ropy naftowej.

Ataki zmusiły Rosję do wprowadzenia ograniczeń w eksporcie produktów naftowych – zakazu lub znacznego ograniczenia eksportu oleju napędowego do końca roku i przedłużenia ograniczeń na eksport benzyny.

„Ukraina, co zrozumiałe, wyczuła krew, odkrywając receptę na sukces w walce z Rosją. Jeśli Ukraina cokolwiek zrobi, to przeprowadzi jedynie bardziej konsekwentne ataki strategiczne na rosyjskie rafinerie” – mówi B. Schieldrop.

W związku z tym sytuacja z przetwórstwem rosyjskich produktów naftowych, jego zdaniem, „najprawdopodobniej będzie się tylko pogarszać”.

„Najpierw całkowite wstrzymanie eksportu rosyjskich produktów naftowych. Następnie reglamentacja produktów naftowych na rynku krajowym. To będzie korzystne dla marż zysku pozostałych rafinerii, co zniweluje soczyste marże przetwórcze, a konsumenci będą zmuszeni płacić wyższą cenę za swoje produkty” – dodaje.

Spekuluje, że będzie to miało dwojaki wpływ na globalny rynek ropy naftowej. Z jednej strony Rosja będzie zmuszona eksportować więcej ropy naftowej, co oznacza większą podaż surowca na rynku globalnym.

Z drugiej strony, wyższe marże zachęcą firmy do rafinowania jak największej ilości ropy, ponieważ rafinowanie ropy przy wysokich marżach jest „tym samym, co drukowanie pieniędzy”.

Spowoduje to zwiększenie popytu na ropę naftową i zapobiegnie zbytniemu spadkowi cen ropy Brent.

Artykuł pochodzi z dziennika "Verslo Zinios", należącego do grupy Bonnier, wydawcy PB.