Bank of New York Mellon ostrzega w niedawno opublikowanym raporcie, że boom norweskiego rynku nieruchomości mieszkaniowych, który wzrósł o prawie 30 proc. od 2006 roku, może skończyć podobnie jak w przeszłości skończyły rynki Hiszpanii i Irlandii.
Obawy podziela także Fed w San Francisco, który w czerwcowej publikacji wskazywał analogie między norweskim rynkiem nieruchomości mieszkaniowych a amerykańskim z okresu, który zakończył się ostatnim kryzysem. Analiza przeprowadzona przez doradcę banku centralnego Norwegii, Mariusa Jurgilasa, i ekonomistę Fed z San Francisco, Kevina Lansinga, wskazuje, że ceny nieruchomości w Norwegii są obecnie na poziomie 125 proc. historycznego wskaźnika ceny do dochody i ok. 170 proc. cena zakupu do ceny wynajmu, 50 proc. powyżej poprzedniego szczytu zanotowanego 20 lat temu.
Ceny nieruchomości mieszkaniowych nadal jednak dynamicznie rosną w Norwegii. W sierpniu były o 8,1 proc. wyższe niż rok wcześniej.
Robert Shiller, profesor ekonomii na Yale University i współtwórca indeksu cen nieruchomości mieszkaniowych w USA (S&P/Case-Shiller) powiedział, że rząd Norwegii „powinien już zacząć się martwić”
- Jest powód, aby oczekiwać nieprzyjemnego zakończenia bańki w Norwegii. To właśnie im powiedziałem – ujawnił Shiller w CNBC nawiązując do prezentacji, które miał w skandynawskich stolicach: Oslo, Kopenhadze i Sztokholmie na początku tego roku.