Brzęcząca moneta, twarda waluta, szelest pieniędzy, żywy pieniądz — wszystkie te określenia są miłe dla ucha, ale z punktu widzenia gospodarki im mniej gotówki w obiegu, tym lepiej. Koszt obrotu gotówkowego dla państwa rocznie wynosi około 1 proc. PKB. O tym, jak go ograniczyć, rozmawiali uczestnicy panelu „Walka z gotówką — nowe funkcje starych kart”.

— Jeśli zastanawiamy się nad walką z gotówką, to musimy wiedzieć, z czym walczymy. Z gotówką jest jeden problem — gotówkę lubimy. 2 tys. lat temu dobrze było mieć w kieszeni złote czy srebrne monety i to nie zmieniło się do dzisiaj — ludzie lubią mieć gotówkę przy sobie — mówi Dariusz Nalepa, dyrektor departamentu bankowości transakcyjnej mBanku.
Potwierdzają to badania. W 2012 r. 80 proc. Polaków zapytanych, czy gotówka jest łatwa, wygodna i bezpieczna w użyciu, odpowiedziało twierdząco. Karta zebrała około 50 proc. pozytywnych głosów. Efekty są takie, że 82 proc. obrotu w gospodarce realizowane jest w gotówce. Na karty przypada 16 proc. transakcji.
— Koszt produkcji, transport z NBP do banków, stamtąd do firm, obsługa rozliczeń, bezpieczeństwo to w przybliżeniu 15 mld zł. Tyle kosztuje gospodarkę gotówka — twierdzi Dariusz Nalepa.
Krynica to dobry przykład
Gdyby udało się „przerzucić” część obrotu na kartę, zaoszczędziłyby banki, przedsiębiorcy, a na koniec również sami użytkownicy, ponieważ pośrednio w budżecie byłoby więcej pieniędzy dzięki ograniczeniu kosztów żywego pieniądza. Dariusz Nalepa mówi, że statystycznie każdy Polak ma kartę, ponieważ w obiegu jest ich ponad 36 mln.
— Faktycznie odsetek Polaków z kartą wynosi ponad 60 proc. Pozostali albo nie mają rachunku, albo mają, lecz nie zamówili karty, a jeszcze inni są w jej posiadaniu, lecz jej nie używają. Niemniej 66 proc. ukartowionych posiadaczy rachunków to wynik bardzo dobry. Mimo wszystko droga do bezgotówkowego społeczeństwa jest jeszcze bardzo daleka — uważa Dariusz Nalepa.
Jedną z barier ograniczających obrót kartowy jest wciąż niski poziom nasycenia rynku terminalami płatniczymi, szczególnie w mniejszych miejscowościach. W Krynicy widać ten problem jak na dłoni. Bartosz Ciołkowski, szef Mastercarda w Polsce, mówi, że zawsze stara się płacić kartą, ale podczas forum musiał skapitulować i sięgnąć po gotówkę, ponieważ stanął przed alternatywą: złamać zasady i pojechać taksówką czy zachować pryncypia i iść piechotą. Tak jest nie tylko w taksówkach — również w restauracjach przy krynickim głównym deptaku nierzadko można spotkać się z informacją „płatność tylko gotówką”.
— 47 proc. sklepów nie akceptuje kart. W małych miejscowościach 95 proc. transakcji realizowana jest w gotówce. Pod względem liczby terminali jesteśmy 126 proc. poniżej średniej unijnej — mówi Dariusz Nalepa.
Szklanka do połowy pełna
Zarówno statystyki dotyczące obrotu bezgotówkowego w Polsce, jak też liczby terminali mogą wyglądać nieco przygnębiająco, jednak trzeba na nie patrzeć pod odpowiednim kątem. Bartosz Ciołkowski zwraca uwagę, że historia karty płatniczej w Polsce jest bardzo krótka i osiągnięcie takiego nasycenia kartami w tak krótkim czasie trzeba uznać za sukces.
Mamy też powody do satysfakcji ze stopnia zaawansowania technologicznego rynku kartowego. — Polska znajduje się w klastrze państw, gdzie konwersja z gotówki na pieniądz elektroniczny odbywa się najszybciej. Jesteśmy drugim krajem na świecie pod względem liczby transakcji zbliżeniowych, na które przypada już 30 proc. obrotu kartowego — mówi szef Mastercarda.
W ostatnich kilku latach na rynku pojawiło się mnóstwo innowacyjnych rozwiązań kartowych dotyczących sposobu zastosowania oraz korzyści dla użytkownika: karty miejskie, karty studenckie, karty kibica, z programami lojalnościowymi, partnerskimi, z wyświetlaczami, metalowe, grawerowane. O dwóch nowych ciekawych zastosowaniach karty opowiedzieli pozostali uczestnicy panelu. Pierwsze już jest dostępne dla użytkowników skypassa wydawanego przez Małopolskiego Operatora Integracji Turystycznej, skupiającego osiem małopolskich stoków narciarskich.
— Wprowadziliśmy wspólny skipass dla wszystkich stacji w formie karty spersonalizowanej, w który wbudowany jest program lojalnościowy, premiujący aktywnych użytkowników. Punkty można zbierać zarówno w sezonie narciarskim, jak i poza nim, „odbijając” kartę w specjalnych punktach. Najbardziej aktywni uczestnicy otrzymują nagrody. Poprzez aplikację mobilną osiągniętymi wynikami można dzielić się w serwisach społecznościowych — mówi Bogusław Czerwiński, prezes operatora.
Druga karta pojawi się wkrótce po zakończeniu krynickiego forum, wraz ze startem festiwalu biegowego, organizowanego na koniec biznesowej imprezy od kilku lat. Dotychczas uczestnicy mogli wyrobić sobie kartę biegacza, będącą zwykłą kartą rabatową, uprawniającą do zniżek u partnerów organizatora przedsięwzięcia. W tegorocznej edycji biegu pojawi się zupełnie nowa karta, posiadająca funkcję zbliżeniowej karty przedpłaconej.
— Karta będzie imienna, przypisana do numeru konkretnego klienta. Chcemy do końca tego roku wydać 9 tys. takich kart — mówi Anna Czerwińska z Fundacji Instytut Studiów Wschodnich.
Potrzebne jest wsparcie
— Karta bardzo się zmieniła: może być z wyświetlaczem, klawiaturą, są karty miejskie, które — jak sądzę — mogą najbardziejprzyczynić się do wzrostu używania kart, ponieważ docelowo może ona zawierać podpis elektroniczny oraz pełnić funkcję karty bibliotecznej czy na basen itp. — mówi Dariusz Nalepa. Mimo wielu innowacji, jeśli rynek kartowy ma przekształcić Polskę w gospodarkę bezgotówkową, potrzebuje wsparcia na najwyższym szczeblu.
— Są kraje, które na poziomie rządów, parlamentów określają czas dojścia do pewnego poziomu obrotu bezgotówkowego, np. premier Izraela podjął w maju decyzję, że w perspektywie czasowej, której ramy zostaną wkrótce zakreślone, kraj ograniczy używanie gotówki — mówi Dariusz Nalepa. Bartosz Ciołkowski dodaje, że zaangażowanie państw w pobudzanie obrotu bezgotówkowego na drodze regulacyjnej staje się trendem szczególnie widocznym w państwach dotkniętych kryzysem.
— Włochy, Hiszpania i Portugalia pracują nad wieloma rozwiązaniami, które systemowo mają przyspieszyć migrację na pieniądz elektroniczny — mówi szef Mastercarda.
Motywacja do walki z gotówką jest oczywista: walka z szarą strefą, w której karta jest bardzo skutecznym narzędziem. Bartosz Ciołkowski zwraca uwagę, że w Szwecji, gdzie niemal 100 proc. transakcji realizowanych jest bezgotówkowo, problem szarej strefy praktycznie nie istnieje.