Nowe lokaty bankowe dają nadzieję na zysk

Michał Sadrak Open Finance
opublikowano: 2012-05-17 00:00

Po raz czternasty z kolei przeciętny realny zysk z bankowych depozytów jest ujemny. Zła passa dobiega jednak końca

Mniej niż co drugiemu klientowi banku udało się realnie zarobić na rocznej lokacie zakładanej w kwietniu 2011 r. Przeciętna rentowność po uwzględnieniu wzrostu cen (w kwietniu inflacja wyniosła 4 proc. w ujęciu rocznym) i 19 proc. podatku od zysków kapitałowych wyniosła minus 0,14 proc., wobec minus 0,02 proc. przed miesiącem. Pogorszenie wyników to konsekwencja zarówno wyższej inflacji niż w marcu, jak i niższego oprocentowania zakończonych rocznych depozytów.

None
None

Najwięcej zarobili klienci Idea Banku, który w kwietniu ubiegłego roku oferował roczną lokatę antypodatkową ze stawką 5,33 proc. netto (to tyle, ile 6,58 proc. na tradycyjnym depozycie).

Po uwzględnieniu GUS-owskiego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych klienci realnie zyskali 1,28 proc. Realną stratę na rocznych depozytach zanotowali ci, którzy w kwietniu 2011 r. zdecydowali się na lokatę z oprocentowaniem poniżej 4,94 proc. brutto. Po raz kolejny powodów do radości nie mogą mieć klienci Banku Pekao, gdzie realna rentowność wyniosła minus 1,74 proc. Siły nabywczej zdeponowanych oszczędności nie ochroniło łącznie 19 z 34 analizowanych banków.

Projekcja przyszłorocznej inflacji oraz zeszłotygodniowa podwyżka stóp procentowych dają nadzieję, że obecnie zakładane lokaty zakończą się znacznie wyższym zyskiem. Przyjmując, że inflacja w maju 2013 r. wyniesie 2,8 proc. w ujęciu rocznym, to przeciętny realny zysk z rocznych depozytów wyniesie 1,22 proc. W dziesięciu bankach rzeczywista rentowność wyniosłaby wtedy co najmniej 2 proc., a ze stratą inwestycję zakończyliby klienci tylko dwóch instytucji.

Gdyby jednak dynamika wzrostu cen nie wyhamowała zgodnie z oczekiwaniami NBP i wyniosłaby 3,5 proc. (to górne ograniczenie odchylenia od celu inflacyjnego), to lokaty średnio dałyby zarobić 0,54 proc. Realną stratę ponieśliby klienci dziewięciu banków, którzy wybrali roczny depozyt z oprocentowaniem poniżej 4,33 proc. brutto.

Zła passa bankowych depozytów w starciu z inflacją oraz wycofanie lokat antypodatkowych skłania część instytucji do tworzenia nowych produktów oszczędnościowych.

Po nieśmiałych próbach oferowania przez banki lokat, których oprocentowanie oparte jest na wskaźniku WIBOR (odzwierciedla on cenę pieniądza na rynku międzybankowym — przynajmniej w teorii), na rynek trafił również depozyt z oprocentowaniem uzależnionym od wskaźnika inflacji. Toyota Bank zaoferował roczną lokatę, której oprocentowanie jest ustalone jako: ubruttowiona inflacja (GUS-owski wskaźnik podzielony przez 0,81) plus 0,1 pkt proc.

Aktualne oprocentowanie wynosi 4,91 proc. (na podstawie inflacji z marca), daleko mu więc do rynkowej czołówki (6-6,5 proc.). Żeby wypłacane przez Toyota Bank odsetki były atrakcyjne na tle konkurencji, inflacja musiałaby sięgnąć około 5 proc. — tyle, ile w maju ubiegłego roku.

Zakładając jednak, że dynamika cen będzie hamować, to produkt ten można uznać za nieco spóźniony, choć naturalnie należy docenić inicjatywę, bowiem mało która instytucja decyduje się na rozszerzenie oferty depozytowej o produkty, z których zyski ustalane są na podstawie rzeczywistych warunków rynkowych.

Przyjmując, że inflacja w maju 2013 r. wyniesie 2,8 proc. w ujęciu rocznym, to przeciętny realny zysk z rocznych depozytów wyniesie 1,22 proc.