To była szybka transakcja. W połowie marca fundusz Enterprise Investors poinformował o zakończeniu trwającej 13 lat inwestycji w Harper Hygienics, producenta wyrobów kosmetycznych i higienicznych. Za zaledwie 1 EUR sprzedał wehikuł, do którego należy 59,95 proc. akcji spółki, notowanej na warszawskiej giełdzie.

Kupcem był łotewski iCotton, kontrolowany przez Maralbeka Gabsattarowa, od lat działającego w branży produktów higienicznych głównie w Rosji. Nowy inwestorzadeklarował, że zapewni spółce finansowanie wysokości ponad 20 mln zł, w tym od razu kupi od niej część produktów, by sprzedać je na rynkach wschodnioeuropejskich. Po ponad miesiącu obecności w Harperze inwestor przedstawił też bardziej dalekosiężne plany.
— Przed transakcją zrobiliśmy szybkie due dilligence. Problemem Harpera jest duża konkurencja na rynku w Polsce, zbyt duża ekspozycja na największego klienta, czyli Biedronkę, zaniedbanie eksportu na rynek rosyjski i ukraiński oraz niewykorzystanie potencjału linii produkcyjnej Arvell do produkcji włókniny, w którą zainwestowano duże pieniądze — diagnozuje Walery Kulicki, członek rady nadzorczej spółki.
Przedstawiciele inwestora zapowiadają, że w tym roku spółka przeznaczy około 3 mln EUR na modernizację linii produkcyjnych. Cel na ten rok to zwiększenie sprzedaży o ponad 30 proc. dzięki synergiom z łotewskim właścicielem i powiązanym w nim rosyjskim Cotton Clubem, a także 2,5-krotny wzrost wyniku EBITDA, idący w parze z podniesieniem marż.
— Inwestycje od razu powinny pozwolić na zwiększenie skali produkcji. Zmienimy też filozofię wykorzystywania włókniny z linii Arvell — sprzedawanie jej odbiorcom biznesowym przy niskich marżach nie ma sensu, produkcję należy przekierować na produkty konsumenckie, by w pełni wykorzystać moce — mówi Walery Kulicki.