Nowy szef KGHM, nadchodzą zmiany gazowo-atomowe

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-10-11 20:00

Następca Marcina Chludzińskiego, byłego już prezesa KGHM, zostanie wyłoniony w konkursie, który ma faworyta — wiceprezesa Tomasza Zdzikota.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • dlaczego odwołano prezesa KGHM
  • co wiemy faworycie na jego następcę
  • jakie wyzwania, według analityka Erste, stoją przed przyszłym szefem spółki
  • w których spółkach może dojść do kolejnych zmian kadrowych
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Radę nadzorczą KGHM zwołano niespodziewanie w poniedziałkowe popołudnie, zapraszając ją już na 8 rano. Józef Czyczerski, członek rady wybrany z ramienia pracowników, twierdzi, że nie został o niej skutecznie powiadomiony i z tego powodu nie uczestniczył w obradach. Statut KGHM umożliwia zwołanie rady w ten sposób, ale w ważnych lub pilnych sprawach.

Polityczne rozgrywki

Sprawą ważną lub pilną okazały się zmiany w zarządzie KGHM. Odwołano prezesa Marcina Chludzińskiego i wiceprezesa Jerzego Paluchnika, pracującego zaledwie od miesiąca. Nieoficjalnie mówi się, że odwołanie ma związek z rywalizacją wewnątrz rządu Zjednoczonej Prawicy, głównie między premierem Mateuszem Morawieckim a wicepremierem Jackiem Sasinem. Coś do powiedzenia ma też podobno Elżbieta Witek, polityk PiS z Wrocławia. KGHM, z centralą w Lubinie nieopodal Wrocławia, tradycyjnie przyciąga uwagę i ambicje polityków z tego miasta.

Marcin Chludziński kierował miedziowym koncernem od 2018 r. Wcześniej był szefem Agencji Rozwoju Przemysłu, a wywodzi się z Fundacji Republikańskiej. Początkowo cieszył się poparciem premiera Mateusza Morawieckiego, ale chodzą słuchy, że politycznie zbliżył się do Jacka Sasina.

Pięciolatka pełna wrażeń:
Pięciolatka pełna wrażeń:
Marcin Chludziński kierował KGHM przez pięć lat, czyli w czasie pandemii, wybuchu wojny w Ukrainie, przy rosnących cenach miedzi, a ostatnio również przy szalejących cenach energii.

Będzie konkurs

Faworytem na następcę Chludzińskiego jest Tomasz Zdzikot, obecny wiceprezes ds. rozwoju, który z końcem sierpnia przeszedł do zarządu KGHM ze stanowiska prezesa Poczty Polskiej. Wtorkowa rada nadzorcza miała powierzyć mu pełnienie obowiązków prezesa i ogłosić konkurs na to stanowisko.

Wojsko, poczta, teraz miedź:
Wojsko, poczta, teraz miedź:
Tomasz Zdzikot uchodzi za murowanego kandydata na prezesa KGHM. W latach 2015–18 pracował w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, w latach 2018–2020 był sekretarzem stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, a w latach 2020–22 pracował jako prezes Poczty Polskiej. Do zarządu KGHM przeszedł na początku września.
Piotr Guzik / Forum
Nadchodzą zmiany gazowo-atomowe

Zmiana w KGHM to w ostatnich dniach kolejna kadrowa bomba w państwowej spółce. 6 października stanowisko stracił Igor Wasilewski, prezes PERN-u, czyli operatora ropociągów. Z nieoficjalnych wyjaśnień wynika, że dymisję dostał jako człowiek Piotra Naimskiego, byłego już pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Za jego dymisją lobbował też PKN Orlen, skarżący się na współpracę z operatorem.

Z naszych informacji wynika, że zmiany zbliżają się też do Gaz-Systemu, czyli operatora sieci gazociągów, który również był nadzorowany przez Piotra Naimskiego. Preludium już było — na początku września do zarządu wszedł Marian Krzemiński, menedżer związany ostatnio m.in. z Lotosem.

Sytuacja Gaz-Systemu jest jednak szczególna, ponieważ Tomasz Stępień, jego prezes, jest jednocześnie prezesem spółki Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ), która ma budować pierwszą polską elektrownię atomową. Piotr Naimski natomiast tematowi atomu ostatecznego „nie” jeszcze podobno nie powiedział — proponowano mu m.in. stanowisko pełnomocnika ds. atomu.

Scenariusze są dynamiczne, ale według ostatnich wieści Piotr Naimski miałby zostać prezesem PEJ, a Tomasz Stępień wiceprezesem tej spółki. Ze stanowiskiem prezesa Gaz-Systemu Tomasz Stępień ma się pożegnać. Pożegnanie nie powinno być jednak bolesne, skoro od pierwszego października działa już zbudowany przez Gaz-System gazociąg Baltic Pipe, czyli dzieło życia Naimskiego, Stępnia i całej ekipy skupionych wokół nich menedżerów. Apetytu na kolejne dzieła najwyraźniej im nie brakuje.

Więcej energii

Jakie są priorytety i wyzwania dla nowego prezesa KGHM?

— Głównym wyzwaniem KGHM od lat jest transformacja energetyczna. Na razie niewiele udało się na tym polu osiągnąć, bo dwie farmy fotowoltaiczne zbudowane w ramach ostatniej pięcioletniej strategii osiągnięciem nie są. KGHM jest jednym z największych odbiorców energii w Polsce, więc szalejące ceny energii bardzo negatywnie wpływają na nastawienie inwestorów do spółki — mówi Jakub Szkopek, analityk Erste Securities.

Zadaniem dla nowego prezesa będą więc m.in. inwestycje w wiatr na Bałtyku we współpracy z Totalem, a także w mały atom.

— Efekty będą widoczne za około 10 lat, ale inwestować trzeba już dziś — uważa analityk.

Inflacja to kłopot

Jeśli chodzi o wydobycie miedzi, to w Sierra Gorda nadal trzeba doskonalić procesy wydobywcze i eliminować wąskie gardła.

— Jednocześnie spółka ma korzystną strategię sprzedawania mniejszych kopalni zagranicznych. Sprzedała już Franke, a pozbycie się kolejnych będzie dobrym krokiem. Konieczne są też dalsze przygotowania do inwestycji na nowych złożach w Polsce — twierdzi Jakub Szkopek.

W krótkim terminie wyzwaniem będzie też inflacja. W takim otoczeniu zarząd będzie musiał porozumieć się ze związkami zawodowymi w sprawie płac.

Pojawia się też kwestia preferencyjnej stawki podatku od wydobycia miedzi, która obowiązuje tylko do końca listopada 2022 r.

— To dla KGHM około 1 mld zł oszczędności – szacuje analityk Erste.

Koszty martwią

Za główne wyzwanie nowego prezesa Paweł Puchalski, analityk Santandera, uważa wzrost płac w spółce oraz inflację, która w Polsce rośnie szybciej niż w innych górniczych rejonach świata.

— Tym samym KGHM na tle innych spółek wydobywczych wyróżnia się negatywnie pod względem tempa wzrostu kosztów. Znaki zapytania widzę też w średnim terminie wokół popytu na metale w Chinach, i siły bądź słabości złotego — podkreśla Paweł Puchalski.