O tym, czy warto decydować się na ekspansję, co jest w niej najtrudniejsze i jak zmienia ona firmę — mówi prezes KGHM

Grzegorz NawackiGrzegorz Nawacki
opublikowano: 2014-05-16 00:00

WYWIAD Z… HERBERTEM WIRTHEM, PREZESEM KGHM, PARTNEREM PROJEKTU

„Puls Biznesu”: Czy to dobry moment na ekspansję zagraniczną polskich firm?

Herbert Wirth, prezes KGHM: Polska ma dość duży rynek wewnętrzny, który skutecznie umożliwiał i do tej pory również częściowo umożliwia — skupienie się firmy na rozwoju wyłącznie na terenie kraju. Wraz z rozwojem gospodarki i nasycaniem rynku krajowego w wielu branżach doszliśmy do etapu, w którym ekspansja zagraniczna staje się jednym z kluczowych filarów utrzymania odpowiedniego tempa wzrostu wielu polskich firm. W przypadku KGHM kluczowymi aspektami decyzji o ekspansji zagranicznej były: realizacja strategii zwiększenia bazy zasobowej, konieczność zwiększenia konkurencyjności oraz dywersyfikacja względem wysokokosztowych złóż w kraju. Istotny okazał się również pozytywny przebieg samej transakcji oraz cena transakcyjna, która była ponad 20 proc. niższa od wycen instytucji analitycznych.

Czy polskiej firmie łatwo jest prowadzić ekspansję międzynarodową? Jakie są największe bariery?

Wielu polskich przedsiębiorców skupia się nadal wyłącznie na rynku krajowym i niechętnie wychodzi z działalnością biznesową poza granice Polski. Bardzo często kluczowymi przeciwnościami są brak kapitału, wiedzy i znajomości rynku. Spółka nie będzie odnosić powodzenia w ekspansji międzynarodowej bez wykwalifikowanej kadry. Niezmiernie istotne jest przygotowanie ludzi do zarządzania strukturą operującą na kilku kontynentach i w kilku strefach czasowych. My kilka lat temu przy pomocy AGH uruchomiliśmy specjalne studia podyplomowe dla pracowników, o specjalności zarządzanie międzynarodowymi projektami górniczymi. Wiedza to kluczowa kwestia w przypadku ekspansji.

Czy w świecie odczuwalne jest to, że niewiele polskich firm ma na koncie ekspansję? Potencjalni partnerzy są nieufni?

Branding narodowy w przypadku Polski jest z pewnością dużym wyzwaniem, ale jest to inwestycja ostatecznie o wysokiej stopie zwrotu. Z początku, po przejęciu Quadry przez KGHM, kanadyjscy partnerzy podchodzili do nas nieufnie. Wynikało to głównie z niewiedzy o spółce. Dopiero relacje bardziej bezpośrednie — poznanie ludzi, naszych oczekiwań i motywacji — zaczęły to zmieniać. Na pewno na kolegach z tamtej strony oceanu wielkie wrażenie wywołały wizyty w naszych kopalniach i hutach. Zobaczyli firmę o wielkiej skali, doskonale zorganizowaną, nowoczesną, i — co bardzo ważne — przyjazną środowisku i odpowiedzialną społecznie.

Jak ekspansja międzynarodowa zmieniła KGHM? Czy zmieniła się kultura firmy, postrzeganie jej przez pracowników i partnerów?

Dzięki transakcji oraz zmianie nazwy Quadra FNX na KGHM International wyraźnie rośnie rozpoznawalność marki KGHM na świecie. Pracujemy nad aktualizacją wizerunku, identyfikując kluczowe wartości wspólne dla nas i dla KGHM International — bezpieczeństwo, wiedza, współdziałanie, odwaga i zorientowanie na wyniki. Prowadzimy również wiele działań w obszarze kultury organizacyjnej. Zdarzyło mi się słyszeć, jak dwóch naszych górników, rozmawiając między sobą, mówiło o „naszej kopalni w Chile”. Dla nas ważne jest nie tylko budowanie rozpoznawalnej marki w świecie, ale także stymulowanie zmian świadomości wewnątrz organizacji.

Jakie są pana najważniejsze wnioski z ekspansji? Na co najbardziej uważać, co by pan doradził przedsiębiorcom?

Transakcja musi być niezwykle dokładnie przygotowana. Działania powinny być rozpisane na wszystkie podmioty i spięte w realny harmonogram. Po zakończeniu transakcji kluczowe jest zapewnienie ciągłości biznesowej, kontroli oraz wartości z przejęcia. U nas precyzyjnie określono plany działań na pierwsze 30, 60, 90 dni i potem na kolejne miesiące po zamknięciu transakcji, żeby ten proces przebiegał zgodnie z oczekiwaniami. Istotne jest także zapewnienie efektywnego przepływu informacji poprzez wdrożenie systemu raportowania. Warto również zwrócić szczególną uwagę na politykę personalną. Przejmując kanadyjską Quadrę, KGHM pozyskał oprócz zasobów surowcowych również specjalistów z rynku chilijskiego i kanadyjskiego. Dołożyliśmy wszelkich starań, by ich zatrzymać.

Czy Ameryka Południowa to ciekawy kierunek dla polskich firm? Czy KGHM może jakoś pomóc przedsiębiorcom,którzy chcą się zdecydować na ekspansję?

Ameryka Południowa jest atrakcyjnym rynkiem dla spółek z całego świata, nie tylko z Polski i nie tylko z branży wydobywczej. Oprócz bogatych zasobów miedzi w Chile i w Peru, Ameryka Południowa jest atrakcyjnym rynkiem docelowym, którego gospodarka dynamicznie się rozwija i który ma atrakcyjny rynek zbytu dzięki licznemu i bogacącemu się społeczeństwu. Zapraszamy do wykorzystywania platformy naszego Think Thanku „Poland, Go Global!”, którego misją jest promocja i upowszechnianie praktycznej wiedzy na temat internacjonalizacji przedsiębiorstw i instytucji oraz popularyzacja ekspansji globalnej, jako ważnego czynnika rozwoju polskich firm.

Co było dla was najtrudniejsze w ekspansji — namierzenie celu, negocjacje, pozyskanie finansowania — czy może sama decyzja o ekspansji?

Od lat monitorujemy rynek światowych projektów wydobywczych, w związku z czym identyfikacja nowych projektów była procesem, do którego spółka była w pełni przygotowana. Muszę przyznać, że początkowa nieufność kanadyjskich partnerów, wynikająca z ograniczonej wiedzy o Polsce i naszej firmie, znacznie utrudniała prowadzenie negocjacji. Jednym z kluczowych wyzwań związanych z ekspansją był nie tyle sam proces przejęcia, lecz następująca po nim integracja i budowa wspólnych struktur. Proces ten pozwolił jednak również na transfer wiedzy i doświadczenia oraz budowę efektów synergii w ramach grupy. Z powodzeniem realizujemy plan zwiększania wartości KGHM International.