Polska popchnęła rynek będący w zamrożeniu przez pięć miesięcy sprzedając trzy tygodnie temu z powodzeniem obligacje denominowane we franku, pisze agencja. Od tego czasu na sprzedaż obligacji w szwajcarskiej walucie zdecydowały się inne podmioty z gospodarek wschodzących. Rynek może rosnąć bo inwestorzy ze Szwajcarii szukają miejsca do zaparkowania swoich pieniędzy, a pożyczający chętnie skorzystają z rekordowo niskich rentowności.
- Rynek franka szwajcarskiego jest zdesperowany jeśli chodzi o zagranicznych emitentów, bo jest prawdziwa susza – powiedział Stefan Eichenberger, zarządzający 2,5 mld CHF aktywów w Swisscanto Asset Management w Zurychu.
Dotychczas w tym roku emitenci z gospodarek wschodzących wyemitowali papiery dłużne za 1,08 mld CHF. To zaledwie jedna trzecia kwoty osiągniętej w tym samym okresie w ubiegłym roku.
W minionym miesiącu obligacje we frankach uplasowały na rynku m.in. chilijski oddział Banco Santander oraz First Gulf Bank z Abu Dhabi. Państwowy chiński Sinochem Group szykuje emisję obligacji siedmioletnich wartości 200 mln CHF oferujących kupon wysokości ok. 0,8 proc.
Analitycy uważają, że ryzyko kursowe, z którym muszą liczyć się emitenci, nie jest wysokie po porzuceniu przez bank centralny w połowie stycznia ograniczenia umacniania się franka.
Biorąc pod uwagę zdecydowane umocnienie franka szwajcarskiego po zdjęciu ograniczeń w styczniu prawdopodobieństwo jego niespodziewanej aprecjacji jest małe – powiedział Per Hammarlund, strateg rynków wschodzących w banku SEB w Sztokholmie. - Szwajcaria wydaje się teraz najtańszym źródłem finansowania w okolicy – dodał.