Innowacyjność, polot, wyobraźnia, przede wszystkim zaś przekraczanie granic to mantry współczesnego biznesu. Nie daj się nabrać. Twój pracodawca, szef, a nawet klient wcale nie chce, abyś myślał i działał po swojemu. Przeciwnie: większość ludzi, z którymi się stykasz, woli, byś tylko wypełniał polecenia, ściśle stosował się do narzuconych ci instrukcji i robił wszystko dokładnie tak, jak zawsze się robiło w twojej firmie, zawodzie czy branży. Uważają, że na oryginalność możesz sobie pozwolić tylko w życiu prywatnym, np. projektując wystrój swojego mieszkania.
Nie zgadzasz się z tym, prawda? Oznacza to, że nadal tli się w tobie iskra boża. Oto 10 szalonych pomysłów na to, jak zamienić ją w wielki płomień. A jeśli jesteś menedżerem, skorzystaj z tych wskazówek, by ducha kreatywności tchnąć w swoich pracowników.

1. Kradnij jak artysta
Skąd brać pomysły? Kradnij je – podpowiada Austin Kleon, amerykański artysta i pisarz, w swojej książce „Twórcza kradzież”. Tak robią najwięksi. Beatlesi, nim zabłysnęli jako kompozytorzy, grali covery. Quentin Tarantino wykorzystuje cudzą pracę, remiksuje ją i odtwarza, aby odkryć własny styl. Podobnie Jim Jarmusch – pochłania wszystko, co karmi jego wyobraźnię i porusza duszę: filmy, muzykę, obrazy, a nawet sny i przypadkowe rozmowy. Te „zapożyczenia” uważa za hołd złożony swoim idolom. Mark Twain miał rację: lepiej wziąć coś, co do ciebie nie należy, niż pozwolić, by leżało zaniedbane.
2. Nie sil się na oryginalność
Czy po Szekspirze możemy napisać coś świeżego o miłości? A po Van Goghu odkryć na nowo magię i piękno słoneczników? W literaturze, sztuce, filozofii wszystkie tematy wydają się wyeksploatowane. Mimo to bierz je na warsztat i nadawaj im własny, niepowtarzalny rys. Byle nie przedobrzyć. Nadmierna presja na oryginalność, wyjątkowość rzadko przynosi zadowalające efekty. Rada dla nowicjusza: „Nie próbuj być oryginalny. Po prostu staraj się być dobry”. (Wskazówkę ukradłem Paulowi Randowi, grafikowi zza oceanu).
Kreatywność jest narzędziem stosowanym w sztukach plastycznych, literaturze, filmie, poezji, fotografii, ale również w dziedzinach takich jak biznes, ekonomia, medycyna, nauka, prawo, reklama, produkcja, logistyka, architektura, inżynieria i tak dalej. Kreatywnością posługuje się w zasadzie każdy pracownik, który w swojej branży przełamuje jakieś granice, stara się odkryć coś nowego lub wykonać inaczej coś, co zostało już wcześniej wykonane.
3. Zarzynaj dobre pomysły
Ludzie, którzy mają dużo pomysłów, często odnoszą mniejsze sukcesy niż ci, który mają ich mało – twierdzi Paul Arden, były dyrektor kreatywny agencji Satchi & Satchi. Powód jest oczywisty: ci pierwsi zbyt łatwo porzucają jeden koncept dla następnego. Gdy przebłysk geniuszu pojawia się za często, co rusz chwytamy się nowych rzeczy, ale na efektywność się to nie przekłada.
Nakręcić horror, prowadzić bloga, otworzyć wydawnictwo płytowe… Z większości nawet genialnych pomysłów będziesz musiał zrezygnować. Inaczej rozproszysz swoją energię i niczego nie doprowadzisz do końca.
Poznaj program konferencji online “Komunikacja wewnętrzna” >>
4. Postaw na przeciętność
Załóżmy, że nie przyszedłeś na świat z inteligencją Stephena Hawkinga, głosem na miarę Pavarottiego i żadnym innym nietuzinkowym talentem. A pytany o swoją najmocniejszą stroną zaczynasz się jąkać. Niepotrzebnie. Weź przykład ze Scotta Adamsa. Twórca kreskówek o Dilbercie uważa, że ma zwyczajne poczucie humoru i zaledwie podstawową umiejętność rysowania, władania piórem czy prowadzenia biznesu. Jak podkreśla, „niezwykłe jest to, że wszystkie te przeciętne zdolności drzemią w jednej osobie. I to stanowi jej wartość”.
Jesteś średnim piłkarzem, jako tako znasz angielski, a twój konik to wywieranie wpływu na ludzi? W żadnej z tych dziedzin raczej nie osiągniesz klasy mistrzowskiej. Ale jeśli je połączysz, być może zrobisz karierę jako trener w międzynarodowym klubie.
5. Bądź głupi
Co łączy Steva Jobsa, Winstona Churchilla i Lecha Wałęsę? Tak głupich facetów ze świecą szukać. Dlaczego? Trzeba być niespełna rozumu, aby wierzyć, że można zmienić świat. Każdy rozsądny człowiek na ich miejscu od razu by się poddał. Zważywszy, jak trudnych zadań się podjęli, rezygnacja wydawała się jedynym sensownym rozwiązaniem. Nawet ich najbliżsi to przyznawali.
Tylko dzieci, wariaci i geniusze nie zdają sobie sprawy, na co się porywają. Aby się przebić ze swoim talentem, potrzeba ci ich tupetu i ignorancji.
6. Uprawiaj autosabotaż
Myślisz, że im więcej pieniędzy i czasu, tym lepiej? Nic bardziej mylnego. Specjaliści od kreatywności zalecają obcinanie budżetów i narzucanie sobie bliskich deadline’ów. Laicy uważają, że to przepis na autosabotaż, lecz w tym szaleństwie jest metoda.
Wynajęcie studia na dzień za 400 funtów – tylko tyle potrzebowali Beatelsi, by nagrać 10 piosenek na swój debiutancki album „Please Please Me”. Dr Suess w książce „Kto zje zielone jajka sadzone” użył zaledwie 50 różnych słów, a jest to jeden z największych hitów literatury dziecięcej wszech czasów. Jeżeli jeszcze cię nie przekonałem, przypomnij sobie pierwszą i drugą trylogię „Gwiezdnych wojen” i zastanów się, czy nieograniczone zasoby zawsze przynoszą najlepszy rezultat.
7. Odejdź od komputera
„Nie wiem, skąd czerpiemy pomysły. Wiem natomiast, że nie z laptopów” – żartuje John Clease. Zaś Austin Kleon przyznaje, że mało co tak mocno pobudza jego wyobraźnię jak „analogowe” doznania: dotykanie stronic gazet, cichy pisk zakreślacza, zapach oparów z flamastra. Komputer – twierdzi – wyciąga z człowieka sztywnego perfekcjonistę. Sprawdza się tylko na etapie szlifowania pomysłów.
8. Używaj tanich narzędzi
Może wstrzymujesz się z działaniem do zakupu odpowiedniej karty graficznej, gitary lub akcesoriów do gry w golfa? Ludzie przypisują narzędziom zbyt duże znaczenie. „Daj Tigerowi Woodsowi zagrać tanimi kijami, a i tak cię rozgromi” – piszą Jasson Fried i David Hansson w bestsellerowym poradniku „Rework”. Od ceny sprzętu ważniejsze jest to, jak umiesz go wykorzystać.
Taki odsetek Polaków zauważa innowacyjne firmy w swoim najbliższym otoczeniu, np. w sąsiedztwie, gminie, powiecie czy województwie. Ci, którzy takie przedsiębiorstwa widzą, pochodzą głównie z dużych miast – wynika z badania Akceleratora Innowacji Przemysłowych Industrylab.
9. Rób rzeczy niepotrzebne
Nie ma nic złego w zarabianiu pieniędzy i zadowalaniu swoich klientów. Szybko jednak wyczerpie się twoje źródełko kreatywności, jeśli będzie ona służyło tylko do realizacji tak praktycznych celów. Wniosek: część swoich prac twórz dla swojego najważniejszego odbiorcy: samego siebie.
Julia Cameron w książce „Droga artysty” zachęca do zapisywania co rano trzech stron. Chodzi o przelewanie na papier swoich refleksji, lęków i pragnień. Bez główkowania, troski o język, z wyłączeniem wewnętrznego cenzora. Scenarzystka (m.in. serial „Policjanci z Miami”) zapewnia, że efektem ubocznym będzie wyzwolenie wspaniałych pomysłów. Potwierdzeniem: Phillis, jedna z uczestniczek jej warsztatów, która dzięki temu ćwiczeniu w trzy lata napisała wiele przemówień, słuchowisk radiowych i książkę popularnonaukową. Choć wcześniej jej „literacka” aktywność ograniczała się do list zakupów.
10. Wystawiaj się na krytykę
Zdobyć poklask jest łatwo – wystarczy, że zapytasz przyjaciela, co myśli o twoim boskim spaghetti lub zbiorku opowiadań. Powie, co chcesz usłyszeć. Komplementy, pochwały, superlatywy zamiast uczciwej krytyki. Będzie miło, lecz nigdy się od niego nie dowiesz, w czym jesteś gorszy od Nigelli Lawson i dlaczego nie masz szansy na nagrodę Nobla z literatury.
Lepiej zapytać: jakie słabe punkty dostrzegasz w mojej pracy? Co powinienem zmienić? Tak zwiększysz prawdopodobieństwo otrzymania szczerej odpowiedzi. I dostaniesz nowy impuls do rozwoju.