Rynek ochrony w Polsce jest wart ponad 10 mld zł, a pieniędzy co roku na nim przybywa, co wynika przede wszystkim ze zmian ustawowych. Wprowadzenie od 2017 r. minimalnej stawki godzinowej, przy powszechnych w branży umowach-zleceniach, i jej coroczne podnoszenie wywołały w branży trzęsienie ziemi. Powszechnie oczekiwano, że na rozdrobnionym rynku spowoduje to falę konsolidacji, a większe firmy mocno zainwestują w elektroniczne systemy dozoru, by ograniczyć zapotrzebowanie na pracowników.

— Z pozyskaniem pracowników rzeczywiście jest problem, zwłaszcza że firmy ochroniarskie w praktyce nie zatrudniają cudzoziemców. Wynika to z tego, że licencjonowany pracownik ochrony musi być niekarany, a cudzoziemców nie można sprawdzić w Krajowym Rejestrze Karnym — mówi Radosław Busiło, członek zarządu firmy ochroniarskiej RR Security, która zatrudnia ponad 2,5 tys. osób.
Niedobór pracowników wraz z podnoszeniem płacy minimalnej sprawiają, że stawki za usługi ochroniarskie stale rosną.
— Klienci z sektora prywatnego to rozumieją i zgadzają się na waloryzację stawek lub tak zmieniają zamówienia, by zapotrzebowanie na pracowników było mniejsze. Gorzej jest w sektorze publicznym, gdzie wiele urzędów, instytucji państwowych czy samorządowych nie chce godzić się na podnoszenie stawek w ramach trwających kontraktów. W przetargach publicznych zdarzają się wciąż sytuacje, w których wygrywają oferenci ze stawkami poniżej kosztów — twierdzi Radosław Busiło.
Półtora roku temu przedstawiciele RR Security mówili, że firma koncentruje się na klientach z sektora publicznego, których udział w przychodach wynosił około 60 proc. i miał rosnąć. Stało się jednak inaczej.
— Teraz około 70 proc. naszych przychodów pochodzi od zleceniodawców prywatnych, w czym pomógł m.in. tegoroczny kontrakt z jedną z sieci komórkowych. Skupiamy się na ochronie biurowców i obiektów przemysłowych. W przetargach publicznych startujemy rzadziej ze względu na niskie stawki i dużą biurokrację przy ich waloryzacji — mówi Radosław Busiło.
Oczekiwana konsolidacja na razie nie nastąpiła. Największą transakcją w ostatnim czasie było przejęcie Konsalnetu, rynkowego lidera, przez francuską grupę Saris. Nie odkupiła ona jednak od poprzedniego właściciela, funduszu V4C, segmentu cash handlingu, czyli m.in. sortowania i liczenia gotówki na zlecenie banków i innych firm, a następnie jej konwojowania.
— My w ubiegłym roku zrealizowaliśmy dwa przejęcia na Śląsku, zwiększając dzięki nim kompetencje przede wszystkim w obszarze monitoringu i elektronicznych systemów dozoru. W tym roku chcemy dokonać jeszcze jednego przejęcia i urosnąć organicznie, zwiększając łącznie przychody o 25-30 proc. — mówi Radosław Busiło.
RR Security działa na polskim rynku za pośrednictwem kilkunastu spółek, które w ubiegłym roku miały około 100 mln zł przychodów wobec około 75 mln zł rok wcześniej.