W związku z tym, że Berlin już boryka się z mniejszymi opadami deszczu z powodu kryzysu klimatycznego, koniec wydobycia węgla brunatnego w pobliskich regionach oznacza, że wody gruntowe wypompowywane w celu wydobycia paliwa kopalnego nie będą już zasilać Szprewy. Ponadto stare kopalnie są zalewane, tworząc sztuczne jeziora, co jeszcze bardziej wyczerpuje zasoby, pisze agencja Bloomberg.

W rezultacie, według badania opublikowanego w tym tygodniu przez Niemiecką Agencję Środowiska, w krytycznej arterii miasta liczącego 3,6 miliona mieszkańców może być od 50% do 75% mniej wody w suchych miesiącach letnich.
„To bardzo poważna sytuacja” – powiedział w wywiadzie Dirk Messner, prezes agencji rządowej. „Większość wody, której Berlin używa do picia, pochodzi właśnie z tej rzeki”.
Otoczony jeziorami i bagnami Berlin nie wydawałby się automatycznie zagrożony niedoborem wody, ale jego ekosystem jest doskonale zrównoważony i traci kluczowy filar. Przez ponad sto lat woda z kopalni węgla brunatnego zasilała Szprewę i wspierała podmokły Spreewald, biosferę wpisaną na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Ale już w 2030 r. Niemcy zakończą wykorzystywanie węgla kamiennego i brunatnego, a to źródło ustanie, co sprawi, że region będzie bardziej zależny od opadów. Plany zapobiegania erozji i osuwaniu się ziemi w ogromnych kopalniach odkrywkowych powiększą problem poprzez pochłanianie zasobów wodnych.

Dylemat odzwierciedla nieoczekiwane skutki zmiany klimatu. Nawet środki mające na celu zmniejszenie uzależnienia świata od paliw kopalnych mogą mieć niezamierzone konsekwencje.
Około dwóch godzin na południe od Berlina Cottbuser Ostsee jest budowane przez LEAG, drugą co do wielkości firmę wydobywczą w Niemczech. Planowana jako teren rekreacyjny, dawna kopalnia Cottbus-Nord jest zalewana 84 milionami metrów sześciennych wody, co odpowiada 40 proc. rocznego zużycia wody w mieście. Po ukończeniu około 2025 r. największe sztuczne jezioro w Niemczech będzie miało pięć plaż, port jachtowy i największą w kraju pływającą elektrownię słoneczną.
Powódź nie tylko zmniejszy dopływ Sprewy, ale także spowoduje utratę ogromnych ilości wody w wyniku parowania, wynika z rządowego badania, które wzywa do wykorzystania Cottbuser Ostsee jako magazynu, z którego można korzystać w upalne lato.
Ale to byłby szczyt sezonu dla kąpiących się i żeglarzy, a LEAG naciska. Wykorzystanie jeziora jako zbiornika wody pitnej „nie było przedmiotem wniosku” o przebudowę, powiedziała rzeczniczka, dodając, że „realne i zrównoważone koncepcje radzenia sobie z konsekwencjami gospodarki wodnej wynikającymi z wycofywania węgla” są obecnie potrzebne.
Pomimo tego, że Berlin jest jednym z nielicznych dużych miast z samowystarczalnym systemem wodnym, historycznie był stosunkowo suchy, z jednymi z najniższych wskaźników opadów w Niemczech. Ze względu na zmiany klimatu będzie jeszcze gorzej. Badanie przeprowadzone przez ETH w Zurychu oszacowało, że miasta na półkuli północnej stworzą warunki równoważne lokalizacjom, które znajdują się obecnie 1000 kilometrów na południe. To upodobniłoby Berlin bardziej do południowej Francji.
Rozwój Berlina — miasto przewiduje prawie 4 miliony mieszkańców do 2040 r. — zwiększa napięcie. Szczególnie wrażliwym punktem jest fabryka Tesli Inc. na przedmieściach Grünheide. Podczas budowy w 2021 roku dyrektor generalny Elon Musk rozwścieczył lokalnych aktywistów, lekceważąc ich obawy. Szacuje się, że w fabryce zlokalizowanej na chronionym obszarze wodnym może pracować nawet 60 tys. osób. Tesla nie odpowiedziała na prośby o komentarz.
Władza ustawodawcza Berlina pracuje nad „głównym planem” zabezpieczenia dostaw dla domów i firm. Wymaga to ograniczenia popytu, zwłaszcza w godzinach szczytu, i bardziej strategicznego planowania między Berlinem a innymi pobliskimi państwami.
Jednym z rozwiązań jest ogromny betonowy basen budowany w Schönerlinde, małym miasteczku na północnym obrzeżu Berlina. Tu powstaje nowy obiekt do dalszego oczyszczania ścieków. Miejski dostawca wody Berliner Wasserbetriebe zainwestuje 2 miliardy euro (2,2 miliarda dolarów) do 2031 roku w modernizację sześciu oczyszczalni ścieków. Projekty mające na celu uodpornienie całego miejskiego systemu wodociągowego na zmiany klimatu opiewają na kwotę 6 miliardów euro.
Zamiast przepuszczać oczyszczone ścieki Szprewą do Morza Północnego, zakład energetyczny chciałby pompować je do tak zwanych niebieskich pereł miasta, ale jest to obecnie zabronione przez ustawodawstwo krajowe. Według raportu grupy ekologicznej BUND, około połowa z około 350 berlińskich stawów znajduje się w „poważnym” stresie.
„Berlińskie zbiorniki wodne, lasy i bagna znajdują się już na oddziale intensywnej terapii” – powiedział Christian Schweer, ekspert ds. wody z berlińskiego oddziału BUND. „Jeśli w następnych latach będzie jeszcze mniej wody, sytuacja stanie się dramatyczna”.
Zdaniem Darli Nickel, szefowej berlińskiej Agencji ds. Wody Deszczowej, Berlin stara się również, aby przygotować się na gorętszą przyszłość. Koncepcja „miasta gąbki” wymaga większej liczby dachów porośniętych roślinami, zbiorników magazynowych i mniejszej liczby uszczelnionych powierzchni gruntu, aby zapobiec spływaniu wody. Miasto próbuje wszystkiego, aby zapobiec niedoborom, „ale w żaden sposób nie możemy zrekompensować problemu przyczynowego” – powiedziała.
Oznacza to, że gdy będzie gorąco i sucho, śluza w pobliżu centralnego Alexanderplatz zatrzyma przepływ wody w Szprewie. Następnie pompy zmienią bieg rzeki, kierując ją do największego w mieście zakładu uzdatniania wody pitnej. Jednym wyjściem jest system gospodarki wodnej, który łączy regiony za pomocą magazynów, zbiorników i przekierowuje strumienie do Berlina.
„To inny scenariusz niż robienie niewiele lub nic” – powiedział Messner z Agencji Środowiska. Ale jest pewien haczyk: „W tych innych rzekach też brakuje wody”.