Osłabianie się dolara jest nieuniknione, gdy prowadzone są działania zmierzające do korygowania amerykańskiego deficytu na rachunku obrotów bieżących - ocenił we wtorek główny ekonomista Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) Jean-Philippe Cotis.
"Obecny deficyt obrotów bieżących jest nie do wytrzymania i deprecjacja dolara była bez wątpienia nie do uniknięcia. I teraz właśnie taki proces następuje" - powiedział Cotis podczas konferencji prasowej po prezentacji półrocznej prognozy OECD dotyczącej globalnego wzrostu gospodarczego.
Cotis podał, że eksperci OECD wcześniej szacowali, że aby obniżyć amerykański deficyt obrotów bieżących o 2 punkty procentowe, konieczna jest deprecjacja dolara o 25 proc.
"Ale jak nisko spadnie jeszcze dolar tego nie wiem" - powiedział przedstawiciel OECD.
Dodał, że zmiany kursowe nie są jedynym narzędziem, które może być wykorzystane do obniżenia deficytu obrotów bieżących i ocenił, że mogą w tym również pomóc cięcia deficytu budżetowego USA, jak również odpowiednia polityka kursowa w innych regionach świata.
"Mogą w tym pomóc azjatyckie gospodarki i Europa pozwalając swoim walutom na aprecjację wobec dolara" - dodał Cotis.
Przedstawiciel OECD stwierdził jednak, że spadek kursu dolara staje się problemem dla strefy euro.
"Dalsze silne umocnienie się euro jest powodem do niepokoju dla eurolandu, bo wzrost gospodarczy w tym regionie w dużym stopniu zależy od eksportu" - ocenił.
"Deprecjacja dolara pomoże USA, ale też zaważy na wzroście gospodarczym jego partnerów handlowych" - dodał Cotis.
Cotis nie chciał wypowiadać się na temat tego, jak władze eurolandu powinny zareagować na coraz silniejsze euro.
Euro umocniło się we wtorek na rynku międzybankowym w Londynie do 1,3307 USD z 1,3280 w poniedziałek po południu w Nowym Jorku. Po godz. 12 lokalnego czasu wyceniano je na 1,3295 USD.