Brak szybkiej reakcji OPEC na spadającą podaż ropy doprowadziła do kolejnego wzrostu cen paliw. W poniedziałek ceny paliw osiągnęły poziom najwyższy od kilku tygodni.
W Londynie za baryłkę ropy w dostawach na luty płacono 29 USD, co oznaczało wzrost o 2,3 proc. Na nowojorskiej giełdzie surowiec ten w transakcjach elektronicznych zdrożał o 2,2 proc. do 30,97 USD za baryłkę.
Jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia liczono, że w związku z przedłużającym się już czwarty tydzień strajkiem pracowników w Wenezueli i drastycznym ograniczeniem importu ropy z tego kraju, OPEC szybko zdecyduje się podnieść produkcję. Tymczasem okazało się, iż kartel może nie podwyższyć produkcji ropy co najmniej do połowy stycznia.
Ostatnio przedstawiciele OPEC zasugerowali zwiększenie wydobycia wówczas, gdy cena ropy nie będzie przekraczać w ciągu 20 kolejnych dni handlu górnego pułapu widełek, ustalonych przez organizację na 22-28 USD za baryłkę. Niewykluczone, że całą procedurę może przyspieszyć wojna amerykańsko-iracka.