Podczas czwartkowego posiedzenia sojuszu łączącego kartel OPEC z kilkoma producentami nie wchodzącymi w jego skład z Rosją na czele zdecydowano o dodatkowej redukcji wydobycia o 1 mln baryłek dziennie. Do tego dołoży się przedłużone dobrowolne cięcie wydobycia ropy przez Arabię Saudyjską w tej samej kwocie.
Uzgadniane od ponad tygodnia porozumienia ma na celu aktywne wpłynięcie na ceny ropy poprzez ograniczenie jej podaży. W reakcji na te doniesienia cena baryłki ropy wzrosła o 1,4 proc. do 84,24 USD w przypadku europejskiego benchmarku Brent.
Arabia Saudyjska już od lipca obniżyła swoją produkcję o 1 mln baryłek dziennie. Królestwo znad Zatoki Perskiej przy współpracy z Rosją naciskało na innych producentów, aby sami też wzięli udział w redukcji wydobycia, by wesprzeć notowania surowca, który od lokalnego szczytu z września przeceniony został o około 10 proc.
Perspektywy dla ropy naftowej pogorszyły się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy w związku z dużymi dostawami i pogarszającą się sytuacją gospodarczą. Cena może spaść jeszcze bardziej w przyszłym roku. Wielu prognostów, w tym Międzynarodowa Agencja Energetyczna, spodziewa się gwałtownego spowolnienie wzrostu popytu.