Na cały 2008 r. Ministerstwo Finansów zaplanowało deficyt budżetowy na poziomie 24 mld PLN, ale po znacznie lepszej od prognoz pierwszej połowie roku nie zrewidowano szacunków. Minister Finansów E. Suchocka-Roguska dodała, że na razie ma dokładnych prognoz wykonania budżetu w całym roku. Dzisiejszy "Dziennik" informuje, że deficyt budżetowy Stanów Zjednoczonych po akceptacji planu pomocowego dla kredytobiorców na ok. 300 mld USD, wyniesie w tym roku ponad 480 mld USD, co stanowi 3,3 proc. PKB. Dla porównania wspomniane 24 mld PLN to ok. 2,5 proc. polskiego PKB.
SYTUACJA NA GPW
W poniedziałek po nudnej sesji WIG, WIG20 i mWIG40
wyróżniały się na tle swoich europejskich odpowiedników i zyskały po 0,6 proc.
Na całym rynku spółek, których papiery podrożały było więcej tracących na
wartości, ale obroty z ledwością przekroczyły 1 mld PLN, z czego ponad 900 mln
PLN przypadło na 20 największych papierów. To sugeruje, że po imponującym
odbiciu możemy powoli wracać do scenariusza przerabianego przez kilka
poprzednich tygodni, czyli powolnych spadków spowodowanych nie tyle wysoką
podażą, co brakiem chętnych do handlu. Dobrze zachowywały się banki, które w tym
tygodniu podadzą wyniki kwartalne - aż prosi się przypomnienie podobnego
zachowania inwestorów sprzed trzech miesięcy, kiedy przy równie niepewnych
nastrojach utrzymujących się na rynku wykorzystywano wysokie zyski i dobre
wiadomości ze spółek do realizacji zysków.
GIEŁDY ZAGRANICZNE
W poniedziałek na Wall Street rozpoczęło tydzień od
uderzenia z wielkim hukiem - S&P 500 spadł o 1,9 proc., NASDAQ o 2,0 proc.,
a DJIA stracił 2,1 proc. Jeżeli dodamy, że ponad dziesięcioprocentowe spadki
odnotowały takie spółki, jak Merrill Lynch, Lehman Brothers, AIG, Fannie Mae,
Ambac czy Legg Mason, niemal oczywisty staje się fakt, że mamy do czynienia z
kolejnym rozdziałem ciągnącego się od miesięcy dreszczowca w sektorze
finansowym. Merrill Lynch, który w ostatnich tygodniach na gwałt poszukiwał
kapitału sprzedając aktywa reprezentujące wartość dla rynku (np. 20 proc. swoich
udziałów w Bloombergu za 4,4 mld USD) i z dużymi stratami pozbywał się
kredytowych instrumentów pochodnych aby uniknąć kolejnej w tym roku emisji
akcji, nie uchronił się przed tym i musi sięgnąć po kapitał inwestorów - tym
razem 8,5 mld USD z czego akcje za 3,4 mld USD kupi fundusz z Singapuru.
OBSERWUJ AKCJE
WIG20 - od dołka z 16 lipca WIG20 podniósł się w ciągu
niespełna dwóch tygodni o ok. 250 pkt. do poziomu 2646 pkt. Taki silny ruch
stanowi jednocześnie zniesienie 38,2 proc. wcześniejszej fali spadkowej, co
według teorii Fibonacciego stanowi dogodne miejsce do zakończenia korekty, jeśli
popyt jest słaby. Spadek obrotów na ostatnich dwóch sesjach pokazuje, że właśnie
z taką sytuacją mamy do czynienia, ale gdyby było inaczej moglibyśmy liczyć na
kontynuację wzrostów przynajmniej do okolic 2740 pkt. (50 proc. ruchu
spadkowego). Dodatkowo siłę oporu wzmacnia znajdująca się w pobliżu
średnia z 50 sesji wyznaczająca średniookresowy trend oraz minimum ze stycznia
znajdujące się na wysokości 2670 pkt. Chociaż MACD wskazuje jeszcze na trend
wzrostowy, to STS sugeruje, że rynek jest wykupiony i kontynuacja zwyżek wydaje
się mocno zagrożona.
POINFORMOWALI PRZED SESJĄ
PKN Orlen - wicepremier i minister
gospodarki Waldemar Pawlak wyraził aprobatę rządu dla planów przejęcia kontroli
nad terminalem naftowym Kłajpedzie.
Bank BPH - zwiększył w lipcu liczbę
klientów korporacyjnych z 560 do 650.
Amrest - podpisał wstępne
porozumienie z Kuwait Food Company, wspólnie z którą ma wprowadzić na Ukrainę
marki KFC oraz Pizza Hut.
Jago - członek rady nadzorczej sprzedał
33 tys. akcji po średniej cenie 2,17 PLN.
Stormm - miał w II kw. 2008 r. 6,2
mln PLN przychodów ze sprzedaży i 20,8 mln PLN straty netto. Przed rokiem spółka
miała odpowiednio 1,7 mln PLN przychodów i 5,9 mln PLN straty.
Mostostal
Zabrze - Zbigniew Opach kupił 285 tys. sztuk akcji po średniej cenie 6,01
PLN.
Pharmena - w połowie sierpnia zadebiutuje na New Connect, spółka
pozyskała z emisji prywatnej 13,6 mln PLN.
PROGNOZA GIEŁDOWA
W Stanach Zjednoczonych obserwowaliśmy wczoraj
kolejny "popis" sektora finansowego, który wstrząsnął całą giełdą i przeniósł
strach do Azji, gdzie najważniejsze indeksy traciły ponad 2 proc. Przy takim
otoczeniu chyba nie trzeba dopowiadać, jaki scenariusz jest najbardziej
prawdopodobny na najbliższą sesję w Europie. Nasza sytuacja jest o tyle gorsza,
że podczas gdy na Zachodzie inwestorzy sprzedawali od dwóch dni akcje i
wycofywali się z częścią zysków, na GPW te niezrealizowane zyski nadal rosły. We
wtorek wzrostowa sesja byłaby dużym zaskoczeniem. Może się więc okazać, że gdy
wszyscy na raz zorientują się, że pora pozbywać się akcji, indeksy runą w dół,
ale nie uprzedzajmy faktów i poczekajmy na dalszy rozwój wydarzeń.
WALUTY
MFW stwierdził, że kryzys kredytowy w USA może potrwać jeszcze
kilka miesięcy, a jego skutki przeniosą się na inne kraje. Spowolnienie
gospodarcze widocznie daje się we znaki Chinom, rząd zdecydował o wyhamowaniu
aprecjacji juana zagrażającej eksporterom i zachęcającej kapitał spekulacyjny.
Dolar we wtorek rano tracił wobec euro i jena, ponieważ nasilają się obawy o
stan finansów państwa - rząd zaakceptował kredytowy plan pomocowy, Merrill Lynch
dał sygnał, że dalsze straty banków są w drodze, a indeks zmian cen
nieruchomości ma pokazać we wtorek kilkunastoprocentowy spadek. Złoty zachowywał
się silnie wobec najważniejszych walut, ponieważ na świecie spory kapitał szuka
alternatywy dla dolara, a perspektywa dalszych podwyżek stóp procentowych
zachęca inwestorów do kupna polskiej waluty. Rano euro kosztowało 3,204PLN, a
dolar 2,034 PLN.
SUROWCE
W poniedziałek po doniesieniach o atakach nigeryjskich
rebeliantów na jednostkę koncernu Royal Dutch Shell cena baryłki wzrosła o ponad
2 dolary do 125 USD. To jeszcze niewielkie odbicie w porównaniu do zasięgu
ostatniej przeceny, ale pogorszenie się nastrojów w sektorze finansowym może
spowodować odwrót z rynku akcji i przenoszenie kapitału na rynek surowców. Ropa
naftowa nie byłaby raczej pierwszym beneficjentem takiego zachowania - w
bardziej komfortowym położeniu są metale szlachetne, które zyskują na wartości,
kiedy na świecie rosną napięcia geopolityczne, przyspiesza inflacja a rynki
finansowe nie mogą znaleźć punktu równowagi. Uncja kosztowała rano 934 USD, a
tona miedzi 9975 USD.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Open Finance