Debiut nowoczesnego gadżetu przerósł oczekiwania większości analityków, którzy szacowali wyniki sprzedaży w ciągu pierwszego weekendu na poziomie prawie o połowę niższym. Większość z 2000 amerykańskich dystrybutorów produktów sieci Apple wyprzedała w ciągu trzech dni wszystkie dostępne iPhone'y. Dla porównania pierwszy model przekroczył 1 mln sprzedanych egzemplarzy po 73 dniach. W tak dynamicznej poprawie wyników pomogło jednoczesne wprowadzenie nowego produktu na kilka zagranicznych rynków. W poniedziałek akcje Apple drożały na Wall Street o ponad 3 proc.
SYTUACJA NA GPW
Na warszawskim parkiecie w poniedziałek panowała
równowaga między siłami popytu i podaży - drożały akcje największych banków i
KGHM, a najgorzej zachowywały się średnie spółki - mWIG40 spadł o 1,4 proc.
WIG20 zakończył sesję tuż poniżej poziomu z poprzedniej sesji (-0,1 proc.).
Zarówno najlepsza, jak i najsłabsza spółka w poniedziałek pochodziły z sektora
medialnego (Agora +3,7 proc., TVN -5,2), a obroty na całym rynku ponownie spadły
poniżej 1 mln PLN. Za granicą inwestorzy byli bardziej skłonni do zakupów, w
czym pomagały informacje o dużych fuzjach w sektorze bankowym, transportowym i
spożywczym. Nie da się ukryć, że sytuacja na lokalnym rynku nie zmieniła się w
ciągu weekendu i póki co nie widać na horyzoncie rzeszy kupujących polujących na
okazje.
GIEŁDY W EUROPIE
Po weekendzie najwięcej emocji wywołały zapewnienia
amerykańskiego sekretarza Skarbu Paulsona, który zapewnił wprost o pomocy dla
Fannie Mae oraz Freddie Mac gwarantujących razem prawnie co drugi kredyt
hipoteczny w USA. Krótkoterminowo informacja podziałała na rynek akcji
stymulująco i giełdowe indeksy zyskiwały w poniedziałek na wartości w Europie i
USA. Opinie na temat interwencji państwa na rynku finansowym są podzielone -
niektórzy uważają, że to ostatnia deska ratunku dla gospodarki i konsumentów ze
Stanów, a inni krytykują władze za nierozważne drukowanie pieniądza i dalsze
osłabianie dolara. Głośno jest także o fuzjach i przejęciach: belgijski InBev
połączył się z Anheuser-Bush i stworzy największy browar na świecie. O godz.
16.30 CAC40, FT-SE oraz SMI zyskiwały powyżej 1 proc., a amerykańskie indeksy
oddały większość porannych wzrostów i zbliżyły się do poziomu zamknięcia z
piątku.
WALUTY
Produkcja przemysłowa w strefie euro spadła w maju o 1,9 proc.i
była niższa niż w kwietniu, a ceny brytyjskich producentów rosły najszybciej od
22 lat, co wpisuje się w scenariusz hamującej Europy. W poniedziałek jednak nie
obserwowaliśmy dużych wahań kursu eurodolara, ponieważ złe wieści równoważyły
informacje z USA. Pomoc rządowa dla pożyczkodawców poręczających co drugi
kredyt hipoteczny w Stanach Zjednoczonych z pewnością nie jest argumentem
przemawiającym za kupnem dolarów. Po południu za jedno euro płacono podobnie,
jak w piątek 1,590 USD.
Złotówka zyskała na wartości 0,2 proc. wobec euro,
dolara i franka szwajcarskiego, które kosztowały odpowiednio 3,251 PLN, 2,044
PLN oraz 2,010 PLN. Inwestorzy czekają na jutrzejsze dane o inflacji.
SUROWCE
Brazylijski koncern naftowy Petrobras poinformował w
poniedziałek o rozpoczęciu pięciodniowego strajku przez pracowników, co
spowoduje spadek eksportu ropy naftowej z brazylijskich złóż o ponad 80 proc. W
ciągu dnia cena baryłki przekroczyła 146,3 USD, a dodatkowym impulsem był
komunikat o ryzyku powstania nad Atlantykiem huraganu. Czwarty dzień z rzędu
drożało złoto, co z jednej strony tłumaczono informacjami z izraelskiej prasy o
rzekomych przygotowaniach do ataku na Iran (władze zdecydowanie zaprzeczyły), a
z drugiej ryzykiem rozszerzenia się kryzysu finansowego z USA na kolejne
instytucje o globalnym znaczeniu. Miedź potaniała nieznacznie do 8270 USD.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Open Finance
