(Depesza uzupełniona o komentarze z konferencji szefa ECB)
FRANKFURT (Reuters) - Europejski Bank Centralny (ECB) utrzymał w czwartek stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Tym samym oparł się presji politycznej, by dołączyć do amerykańskiego Zarządu Rezerwy Federalnej (Fed), który dzień wcześniej zdecydowało się na 50-punktowe cięcia by wesprzeć słabnące ożywienie światowej gospodarki.
Podczas konferencji prasowej prezes ECB, Wim Duisenberg powiedział, że na posiedzeniu rada szczegółowo omawiała niepewne perspektywy wzrostu gospodarczego i możliwość obniżki stóp.
"W obliczu znacznych niepewności co do przyszłego tempa wzrostu gospodarczego i jego wpływu na średnioterminowe perspektywy inflacyjne, rada przeprowadziła szczegółową dyskusję, podczas które przeważyło zdanie by nie zmieniać stóp procentowych" - powiedział Duisenberg.
"Jednak rada będzie dokładanie monitorować wszelkie zagrożenia dla wzrostu gospodarczego w strefie euro" - dodał.
Od listopada ubiegłego roku główna stopa procentowa ECB wynosi 3,25 procent. W czwartek stóp procentowych nie zmieniły również Bank Anglii i Narodowy Bank Szwajcarii.
Prawdopodobieństwo obniżki stóp podczas czwartkowego posiedzenia wzrosło po tym jak amerykański Fed obniżył dzień wcześniej główną stopę procentową do 1,25 procent z 1,75 procent. Dlatego uczestnicy rynków finansowych zareagowali z rozczarowaniem na decyzję ECB.
"Ta decyzja jest zwycięstwem ekonomicznego prowincjonalizmu. Bank powinien był obniżyć stopy i miał ku temu wszelkie powody. Gospodarka strefy euro stacza się po równi pochyłej, a niemiecka znajduje się tylko o włos od recesji" - powiedział David Brown z Bear Stearns w Londynie.
Część analityków uważa, że brak obniżki teraz może oznaczać, że nie nadejdzie ona zbyt szybko.
"Skoro ECB nie obniżył stóp dzisiaj to raczej nie zrobi tego w grudniu, o ile sytuacja na rynkach finansowych i w gospodarce znacząco się nie pogorszy" - powiedział Klaus Baader z Lehman Brothers w Londynie.
ZBYT DUŻA
Minister finansów Austrii, Karl-Heinz Grasser skrytykował decyzję ECB, mówiąc dziennikarzom w Wiedniu, że różnica między poziomem stóp procentowych w USA i strefie euro jest obecnie zbyt duża.
"Szczerze mówiąc, moim zdaniem różnica w poziomie stóp między Europą a Fed jest obecnie za duża. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za prowadzenie strategii mającej wspierać wzrost. To co niepokoi ministrów finansów, powinno też niepokoić ECB" - powiedział Grasser.
Po środowej obniżce stóp w USA, stopy procentowe w strefie euro są o całe dwa punkty procentowe wyższe.
Rządy państw europejskich mają trudności z powstrzymaniem rosnącego bezrobocia i nie są w stanie pobudzić aktywności przez zwiększenie wydatków budżetowych z powodu sztywnych zasad obowiązujących w strefie euro.
Podczas konferencji Duisenberg z zadowoleniem przyjął deklarację ministrów finansów Unii Europejskiej, którzy w ubiegłym tygodniu zapewnili, że będą stosować się do kryteriów Paktu Stabilizacji i Rozwoju ograniczającego dopuszczalny poziom deficytu budżetowego w krajach strefy euro do trzech procent PKB.
Decyzja ECB jest szczególnie bolesna dla gospodarki Niemiec - największej, ale też najwolniej rozwijającej się spośród państw strefy euro. Inflacja jest w niej znacznie niższa od dwuprocentowego celu wyznaczonego przez ECB.
W komunikacie po ostatnim posiedzeniu bank wyraził większe zaniepokojenie słabymi perspektywami wzrostu światowej gospodarki oraz pogarszającymi się nastrojami konsumentów i przedsiębiorców.
Z drugiej jednak strony ECB nie wyklucza, że inflacja może jeszcze wzrosnąć, po tym jak w październiku wyniosła 2,2 procent, co znacznie zawęża przestrzeń do obniżki stóp.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))