Na europejskim rynku motoryzacyjnym pojawiło się nowe życie. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) w październiku zarejestrowano 1,1 mln nowych aut, co stanowi wzrost o 4,9 proc. r/r. Co istotne, na europejskiej mapie wyróżniają się Niemcy ze wzrostem sprzedaży aż o 7,8 proc. W sumie w Europie sprzedaż rośnie już czwarty miesiąc z rzędu i jest to mocny sygnał pozytywnej zmiany. Patrząc szerzej, trend wzrostowy obejmuje wszystkie pojazdy. W ujęciu średniej dynamiki z ostatnich trzech miesięcy (dane za sierpień) popyt na rynku UE rośnie w tempie 2,8 proc. rocznie. W Niemczech, które odnotowały pierwszy wzrost od maja 2024 r., (o 0,7 proc.), ten trend również się umacnia.
Chociaż wolumeny sprzedaży wciąż pozostają niższe niż przed pandemią, a niektóre prognozy sugerują, że powrót do poziomu z 2019 r. może zająć nawet całą dekadę, bieżąca sytuacja zmienia się w pozytywnym kierunku. Obecną poprawę należy traktować jako dobry prognostyk. Optymistycznie nastrajają też wyniki największych europejskich koncernów. Rejestracja nowych pojazdów rośnie w czołowych grupach: VW (+6,5 proc. r/r), Renault (+10,6 proc.), Stellantis (+4,7 proc.) oraz BMW (+6,4 proc.). Jedynym negatywnym wyjątkiem jest Mercedes-Benz, gdzie sprzedaż skurczyła się w październiku o 2,9 proc.
Wszystkie dane sugerują, że najgorsze europejski rynek motoryzacyjny ma już za sobą. Motorem napędowym tego trendu jest poprawiająca się skłonność konsumentów do zakupu dóbr trwałych. Z ankietowych danych Eurostatu wynika, że od początku roku systematycznie wzrasta optymizm gospodarstw domowych w kwestii dokonywania znaczących wydatków. Wskaźnik dla UE odnotował wzrost o 0,9 pkt, przesuwając się z poziomu -14,7 do -13,8. Choć wartość nadal jest ujemna, co oznacza, że wciąż większość ankietowanych gospodarstw domowych z ostrożnością podchodzi do dużych zakupów i woli je odłożyć, kluczowy jest sam wzrost wskaźnika. Świadczy on o relatywnej poprawie nastrojów — ubywa osób nastawionych pesymistycznie, a przybywa tych, które czują się na tyle pewnie finansowo, by planować sfinalizowanie większych transakcji. To zwiastun odradzającego się popytu.
Ożywienie jest wyraźnie widoczne również na polskim rynku. Choć Polska nie doświadczyła tak głębokiego spowolnienia jak Europa Zachodnia, odczuwała ogólny marazm. W tym roku natomiast rejestracja samochodów osobowych i dostawczych rośnie w tempie 7,1 proc. (samochody osobowe o 7,6 proc.). Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego podkreśla, że polski rynek samochodów osobowych „jest na drodze do osiągnięcia najlepszego rocznego wyniku w najnowszej historii”.
Z danych ACEA wyłania się także intrygujący trend technologiczny. Auta w pełni elektryczne (BEV) osiągnęły udział w rejestracjach nowych aut na poziomie 16,4 proc. (wzrost z 13 proc. rok wcześniej), a najbardziej popularną formą napędu stały się hybrydy z udziałem sięgającym 34,6 proc. Kluczowym czynnikiem tych zmian jest cena. Marki samochodowe, również europejskie, wprowadzają na rynek coraz więcej modeli elektrycznych, które stają się atrakcyjne cenowo na tle pojazdów konwencjonalnych. Jak zauważa agencja Bloomberg, „konsumenci są kuszeni coraz większą ofertą tańszych, w pełni elektrycznych modeli”.
Ostra konkurencja i postęp technologiczny obniżają cenę, a potem podnoszą popyt. Na europejskim rynku samochodowym widać to coraz lepiej.
