
Szarą strefę na polskim rynku na nowo zdefiniowała nowelizacja ustawy hazardowej, obowiązująca od 1 kwietnia 2017 r. Według jej zapisów gry i zakłady bukmacherskie mogą oferować jedynie podmioty posiadające licencję Ministerstwa Finansów. Operatorzy posiadający licencje w innych krajach oraz ci nieposiadający zezwolenia w żadnej jurysdykcji zostali wypchnięci poza nawias legalnej rozrywki online.
Hazardowy darknet
Za zmianą regulacji poszły konkretne działania instytucji, w tym przede wszystkim rejestr nielegalnych operatorów, zawierający dziś ponad 15 tys. zablokowanych domen nielegalnych podmiotów. Efekty tych zmian przedstawia analiza „Szara strefa gier hazardowych online w Polsce w latach 2017-2021 i prognoza do roku 2026”, opracowana przez firmę H2 Gambling Capital na zlecenie Totalizatora Sportowego. Badanie było punktem wyjścia do debaty „Walka z szarą strefą w obliczu pandemii COVID-19” odbywającej się podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
— Jeszcze na początku 2017 r. do szarej strefy należało nawet 70-80 proc. rynku gier i zakładów online. Zmiana prawa spowodowała spadek wartości szarej strefy w 2017 r. w porównaniu z 2016 o ok. 30%. Obecnie szara strefa stanowi nieco ponad 20% całego rynku gier i zakładów online. Nadal jest przestrzeń do poprawy, bo około milion graczy gra w sieci nielegalnie — podkreślał prezentujący raport Maciej Makuszewski, dyrektor biura strategii w Totalizatorze Sportowym.
Trend ograniczania szarej strefy wyhamował podczas pandemii COVID-19. Ze względu na restrykcje sanitarne operatorzy zmuszeni byli czasowo zamykać swoje punkty naziemne, co przełożyło się na większe zainteresowanie grami i zakładami online. Użytkownicy trafiali na strony różnych podmiotów, nie zawsze odróżniając źródła legalne od nielegalnych.
Wspólny front
— W przypadku szarej strefy mamy do czynienia z działaniami wynikającymi z niewiedzy, z małej świadomości regulacji prawnej, a czasem ze słabej jakości egzekwowania prawa ze strony obywatela, przedsiębiorcy i organów nadzorujących. Dodatkowo w kontekście COVID-19 wzrosła skłonność do omijania prawa i szukania różnych opcji przetrwania w sektorze prywatnym — mówił Kamil Wyszkowski, przedstawiciel i dyrektor wykonawczy United Nations Global Compact Poland.
Działająca z inicjatywy ONZ organizacja realizuje program przeciwdziałania szarej strefie wspólnie z instytucjami Ministerstwa Finansów i organami ścigania. W corocznym raporcie wskazuje, że regulacje systemowe związane z utworzeniem Krajowej Administracji Skarbowej dają oczekiwany efekt. Rozwiązania, takie jak m.in. jednolity plik kontrolny, pakiet przewozowy i pakiet transportowy, pozwalają skutecznie walczyć z nieprawidłowościami i zjawiskami charakteryzującymi szarą strefę.
W kontekście branży hazardowej jednym z problemów jest, że część operatorów funkcjonujących w szarej strefie to duzi globalni gracze, nieposiadający co prawda polskiej licencji, ale funkcjonujący na innych rynkach, często notowani na giełdach i kojarzeni przez graczy np. jako sponsorzy drużyn sportowych, na co uwagę zwrócił Łukasz Łazarewicz, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Rozrywkowego i Gier.
Innym dużym wyzwaniem jest stosowanie przez operatorów szarej strefy rozwiązań informatycznych pozwalających łatwo tworzyć nowe strony w miejsce zamykanych. Nawet jeśli witryny są blokowane sprawnie i szybko, opracowany przez nielegalnego operatora algorytm namnaża jej kolejne klony. KAS ma jednak świadomość tych wyzwań.
— Chcemy jak najszerzej wykorzystywać dane analityczne, opierać działania na nowych technologiach, w tym także na sztucznej inteligencji, co daje bardzo dobre efekty. Oprócz blokowania domen i płatności chcemy też blokować strony reklamujące nielegalny hazard, tzw. domeny klonów czy strony afiliacyjne. Co ważne, nasze rozwiązania nie przeszkadzają legalnie działającym firmom, a jak pokazuje raport Totalizatora Sportowego, rozwój legalnych operatorów doprowadza do zmniejszenia się szarej strefy. Zadaniem KAS w kontekście walki z nielegalnymi praktykami jest stworzenie równych warunków konkurencji dla tych przedsiębiorców, którzy chcą działać legalnie — mówiła w Karpaczu Magdalena Rzeczkowska, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów i szefowa Krajowej Administracji Skarbowej.
Problem szarej strefy dotyczy też punktów stacjonarnych. Podczas pandemii masowo powstawały nielegalne salony oferujące m.in. grę na automatach.
— Nastąpiła eskalacja i powstawanie ogromnej liczby nowych punktów salonów w szarej, a nawet czarnej strefie, bo za tymi działaniami często stoi zorganizowana grupa przestępcza. W nielegalnych salonach gier dochodzi nie tylko do oferowania nielegalnych produktów i gier, ale też do innej działalności, włączając w to nawet handel narkotykami. To jest niebezpieczne zjawisko, a rzeczywistość covidowa dodatkowo mu sprzyja. My stosowaliśmy się do wprowadzonych restrykcji, bo ważniejsze dla nas były zdrowie i bezpieczeństwo graczy. Podmioty działające poza prawem o to nie dbały. Dodatkowo nielegalne salony pączkują zawsze w miejscach, gdzie otwieramy nasz nowy punkt. Szara strefa wie, że my na pewno odrobiliśmy lekcję — zbadaliśmy rynek, sprawdziliśmy lokalizację i upewniliśmy się, że będzie tam dostępność klientów, więc starają się nam tych klientów odbić — wyliczał Olgierd Cieślik, prezes Totalizatora Sportowego.
Przyznał również, że część graczy przeniosła się do internetu, a prowadzone przez spółkę Total Casino, jedyne legalne kasyno internetowe w Polsce, odnotowało podczas pandemii duże wzrosty zainteresowania.
Oręż cyfrowy i legislacyjny
Rozwój branży hazardowej online w jeszcze większym stopniu wymaga transparentnych i korzystnych rozwiązań dotyczących płatności, o czym w Karpaczu mówił Robert Łaniewski, prezes Fundacji Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego.
— Jest bardzo wysoka korelacja pomiędzy poziomem obrotu bezgotówkowego a zmniejszaniem szarej strefy. W zdrowej gospodarce transakcje są jawne i transparentne, a mogą być one wykonywane ze śladem elektronicznym, czyli bezgotówkowo. Ministerstwo Finansów wypracowało ostatnio projekt regulacji w zakresie podatnika bezgotówkowego, czyli system zachęt, aby przedsiębiorcy chętnie udostępniali konsumentowi płatności bezgotówkowe. Jesteśmy pionierami, jeśli chodzi o okres zwrotu podatku VAT do 15 dni, to absolutnie najszybciej w Unii Europejskiej. Inną zachętą jest podwojony koszt uzyskania przychodów w zakresie urządzeń do przyjmowania płatności — wymienił ekspert.
Narzędzi do walki z szarą strefą jest więcej. Dotyczą one zarówno systemowych regulacji, jak i programów edukacyjnych, budujących u graczy świadomość, które podmioty oferują im legalną i bezpieczną rozrywkę.
— Chcemy włączyć do działań sektor bankowości. Jeśli mamy szarą czy czarną strefę to ktoś ją obsługuje, nawet mafie gospodarcze mają konta w bankach, więc tu jest przestrzeń dla instytucji finansowych, by uszczelniły swoje działania antyfraudowe. Równie ważna jest edukacja. Musimy pokazać, że można grać w Polsce bezpiecznie i można rozróżniać legalnego operatora od nielegalnego, jeśli tylko ma się wiedzę. Wraz z Ministerstwem Finansów będziemy chcieli jeszcze w tym roku uruchomić kampanię edukacyjną. Będziemy się nad tym głowić z branżą hazardową i mam nadzieję, że rezultaty będą przynajmniej zadowalające — zapowiadał Kamil Wyszkowski.
O roli kampanii edukacyjnej mówiła też Magdalena Rzeczkowska, przypominając, że od kilku lat trwa kampania „Hazard. Nie daj się wciągnąć” skierowana do uczniów, rodziców i nauczycieli. Jej zadaniem jest pokazanie, jakie zagrożenia wiążą się z uzależnieniem od gier, włączając w to problemy finansowe i wyizolowanie społeczne. Kampania ma być wstępem do szerszej akcji edukacyjnej.
— Działania edukacyjne są konieczne, żeby uzmysłowić graczom, że wspierają nielegalny biznes i grożą im za to surowe kary. Narzędzi do walki z szarą strefą mamy bardzo wiele — od płatności i zabezpieczeń do współpracy z Komisją Nadzoru Finansowego i bankami, by ograniczyć możliwość zasilania kont w nielegalnym biznesie. Trzeba też patrzeć na aspekt bezpieczeństwa, danych graczy i ich środków. W szarej strefie nie ma pewności wypłaty, a taką pewność daje np. Totalizator Sportowy i inni legalni operatorzy. Kolejne działania to walka z nadal istniejącą reklamą nielegalnych biznesów w formie afiliacji czy reklamą bezpośrednią. Tu nie mamy równych szans. Nie możemy komunikować swoich produktów, bo nie pozwalają na to przepisy prawa. Szara strefa nie ma tego problemu i realizuje swoje działania bardzo agresywnie i bezpośrednio — zauważał Olgierd Cieślik.
Łukasz Łazarewicz proponował również nowe rozwiązania licencyjne, stosowane w innych krajach, które regulują nie tylko nie tylko operatorów, ale też usługi B2B, jak krytyczna dla branży bukmacherskiej usługa kalkulacji ryzyka.
— Myślimy, jak walczyć z szarą strefą, bo bez tego przegrywamy wszyscy. Nie ma wpływów fiskalnych, legalni operatorzy są karani mniejszymi wpływami, gracze nie mają świadomości, że są oszukiwani i mniej bezpieczni. Dlatego jestem zbudowany działaniami KAS oraz ich efektami. Zrobiliśmy pierwszy krok i tle innych krajów wypadamy dobrze, ale trzeba chcieć więcej — podsumował debatę prezes Związku Pracodawców Przemysłu Rozrywkowego i Gier.