PBG desperacko walczy o płynność

Emil Górecki
opublikowano: 2012-05-17 00:00

Straty na drogach i negocjacje o finansowaniu sprawiły, że akcje spółki są tylko dla inwestorów o mocnych nerwach.

Wiara Jerzego Wiśniewskiego w PBG jest silna. Kierowana przez niego spółka w I kwartale zanotowała ponad 60 mln zł straty netto. Ma 2,4 mld zł zadłużenia, a mimo to prezes z własnej kieszeni udzielił jej 50 mln zł pożyczki, wcześniej zwiększając swoje zaangażowanie kapitałowe. Kolejne 50 mln zł chce przeznaczyć na udział w pierwszej transzy emisji obligacji zamiennych planowanej na koniec czerwca.

Kasa na wczoraj

PBG pilnie poszukuje gotówki. Wskaźnik długu netto do EBITDA na koniec I kwartału wyniósł 6,75 w porównaniu z 3,99 na koniec 2011 r.

Dlatego od dawna zapowiadana jest sprzedaż aktywów deweloperskich, a obecnie również spółek z grupy. Na koniec czerwca jest planowana emisja obligacji zamiennych na akcje pierwszej transzy. Cały program emisji jest wart 1,2 mld zł. Jednak żeby do tego doprowadzić, szefowie PBG muszą porozumieć się z jedenastoma bankami. Pierwszy krok za nimi.

— Do 19 lipca banki powstrzymają się od egzekwowania należności, co daje nam możliwość prowadzenia rozmów o finansowaniu pomostowym o wartości co najmniej 200 mln zł, a także większe pole do rozmów o refinansowaniu zakupu Rafako — mówi Przemysław Szkudlarczyk, wiceprezes PBG.

— Dziwi mnie, że sprzedaż zbędnych aktywów ruszyła tak późno. Nawet jeśli przed planami emisji warunki do sprzedaży nie były dobre, to trudno oczekiwać lepszych, kiedy wszyscy wiedzą o sytuacji PBG — uważa Piotr Nawrocki, analityk z Wood & Company.

Zakładnicy banków

Finansowanie pomostowe ma być uruchomione w ciągu kilku dni. Spółka spłaci je z planowanej na koniec czerwca pierwszej transzy emisji obligacji zamiennych. — Spodziewamy się pozyskać dużo więcej, dzięki czemu zwiększymy kapitał obrotowy — mówi Jerzy Wiśniewski.

Piotr Nawrocki przy tak wielkiej niechęci inwestorów do sektora budowlanego nie wróży szykowanym emisjom obligacji PBG wielkiego sukcesu.

— Spółka jest teraz zdana na łaskę inwestorów i banków. Oprócz dalekich planów realizowania zysków z sektora energetycznego nie ma dla inwestorów żadnych zachęt. Zarząd obiecuje odwrócenie ujemnych przepływów pieniężnych już od roku, teraz zapowiada, że nastąpi to dopiero w przyszłym roku.

Sprzedaż aktywów się nie materializuje. Dwa tygodnie po raporcie rocznym spółka pokazuje, że projektów, na których odnotuje stratę, jest znacznie więcej. Jedynym zdrowym, perspektywicznym i zyskownym aktywem w grupie jest Rafako. Jest duża szansa, że za kilka lat będziemy się zastanawiali, czemu to PBG przejęło Rafako, a nie odwrotnie — uważa Piotr Nawrocki.

OHL wraca do rozmów

Spółka wdrożyła program oszczędności. Ze sprzedaży sprzętu i samochodów uzyskała 9 mln zł. Obniża wynagrodzenia prezesów. Dodatkowe oszczędności wobec budżetu mają wynieść 23 mln zł. Znacznie więcej ma dać sprzedaż Hydrobudowy i Aprivii. Według porozumienia z 2010 r., PBG za pakiety większościowe tych spółek miało dostać 500 mln zł.

— Za kilka dni wznawiamy rozmowy z hiszpańskim OHL, ale chciałbym, by ich tematyka była szersza. Czy OHL weźmie udział w emisji obligacji zamiennych na akcje? Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć — mówi Jerzy Wiśniewski.

Ponad 60 mln zł straty netto w I kwartale to efekt przede wszystkim zawiązania 50 mln zł rezerw na budowach Trasy Słowackiego w Gdańsku i autostrady A1 w okolicach Torunia. W wynikach finansowych grupa nie uwzględniała roszczeń, których łączna wartość na wszystkich prowadzonych kontraktach wynosi 1,8 mld zł.