Jesienią doszło do największego debiutu w dziejach GPW, gdy na rynku pojawiło się Allegro, a zimą InPost - w Amsterdamie, nie w Warszawie - przeprowadził największą ofertę publiczną w historii spółek wywodzących się z Polski.
Teraz rekordów nie będzie, ale też będzie ciekawie. W środę od publikacji prospektu emisyjnego ofertę publiczną formalnie rozpoczęło Pepco, prowadzące ponad 3,2 tys. dyskontów wielobranżowych w kilkunastu krajach, głównie w Polsce i w Wielkiej Brytanii.
Wielomiliardowa oferta
W ramach IPO do nowych inwestorów trafi co najmniej 102,7 mln akcji, które oferujący wycenia wstępnie na 38-46 zł za walor. Oznacza to, że oferta będzie warta minimum 3,9 mld zł, a cała spółka wyceniana jest na 21,9-26,5 mld zł.
Pula akcji, dostępnych w IPO, może zostać powiększona w ramach tzw. opcji dodatkowego przydziału, co zwiększa potencjalną wartość IPO do maksymalnie 5,43 mld zł. W historii GPW większe oferty przeprowadziły jedynie Allegro i - ponad dekadę temu - PZU oraz PGE.
- Grupa ma jasną strategię, zakładającą zwiększenie w perspektywie długoterminowej liczby sklepów Pepco i Dealz w całej Europie o ponad 8 tys. Dowiedliśmy historycznie, że potrafimy zapewnić wzrost prowadzonej działalności i czekamy na możliwość zaprezentowania się jako atrakcyjna inwestycja dla inwestorów instytucjonalnych, a w Polsce również dla inwestorów indywidualnych - mówi Andy Bond, szef Pepco, cytowany w komunikacie spółki.

Rosnący biznes
Do 5 proc. oferowanych akcji może trafić do inwestorów indywidualnych. Pepco kusi ich możliwością wejścia w biznes, który w ostatnim roku finansowym (zakończonym we wrześniu) mimo negatywnego wpływu pandemii i czasowego zamknięcia części sklepów zwiększył przychody o 3 proc., do 3,5 mld EUR, czyli około 16 mld zł. Zanotował przy tym niespełna 200 mln EUR zysku operacyjnego powiększonego o amortyzację (EBITDA), czyli około 0,9 mld zł.
Spółka prowadzi dyskonty Pepco, sprzedające głównie odzież i akcesoria domowe. W segmencie odzieżowym jest największym detalistą w Polsce. Drugą nogą biznesową są brytyjskie sklepy Poundland, w których handluje się również żywnością i innymi dobrami szybkozbywalnymi. Trzecia prowadzona przez spółkę sieć to Dealz, czyli odpowiednik Poudlandu, rozwijający się m.in. w Polsce, a od niedawna także w Europie Zachodniej.
„W okresie ostatnich trzech lat obrotowych grupa Pepco otwierała ponad 300 sklepów netto rocznie. Biorąc pod uwagę sukces Dealz w Polsce i Hiszpanii, począwszy od roku obrotowego 2022 grupa planuje otwierać co najmniej 70 sklepów tej marki rocznie" - podaje Pepco.
Problemy właściciela
Równocześnie z publikacją prospektu Pepco poinformowało o tym, że zrefinansowało zadłużenie, otwierając nowe linie kredytowe o łącznej wielkości 740 mln EUR. Przy okazji oferty publicznej spółka nie będzie pozyskiwała żadnych pieniędzy z rynku. Jak już pisaliśmy w „PB”, do oferty publicznej dochodzi dlatego, że główny akcjonariusz dzięki niej może spłacić część wielomiliardowych długów.
Steinhoff International, który kontroluje Pepco, w 2017 r. stał się negatywnym bohaterem skandalu, związanego z wieloletnim fałszowaniem danych finansowych. W rezultacie – według ostatnich ustaleń z wierzycielami – ma czas do 2023 r., by spłacić około 10 mld EUR zadłużenia. Prowadzi tez ciągle negocjacje z kredytodawcami i akcjonariuszami, którzy pozywają spółkę – i ostatnio na walnym zgromadzeniu odmówili przyjęcia sprawozdania finansowego za ostatni rok obrotowy.
„Żadne ze wskazanych przez śledczych nieprawidłowości nie dotyczyły Pepco i jego spółek zależnych, żadnych zarzutów nie przedstawiono też członkom kierownictwa i pracownikom grupy" - zaznacza Pepco w prospekcie.
Problemy głównego akcjonariusza, który po ofercie publicznej zachowa około 80-procentowy udział w akcjonariacie Pepco, mogą się jednak przekładać na podaż akcji w miesiącach i latach po debiucie. Steinhoff będzie związany 180-dniowym lock-upem. Oznacza to, że kolejny pakiet akcji może wystawić na sprzedaż najwcześniej w końcówce listopada. Główny akcjonariusz Pepco zachowa też prawo do powoływania trzech członków rady dyrektorów do czasu, aż jego udział spadnie poniżej 30 proc.
Harmonogram oferty
5-13 maja – budowa księgi popytu wśród instytucji
6-13 maja - zapisy dla inwestorów indywidualnych
14 maja - ogłoszenie ostatecznej ceny oferowanych akcji
26 maja - wstępnie planowany termin debiutu
W przypadku Pepco pierwszym i najważniejszym czynnikiem ryzyka jest możliwa podaż akcji przez głównego akcjonariusza po wygaśnięciu lock-upu. Na przykładzie Allegro widać, jaki może mieć to wpływ na notowania w dłuższym horyzoncie, po zakończeniu kilku dobrych miesięcy po debiucie. Ta podaż na pewno będzie dyskontowana przez inwestorów od samego początku. Pepco jest spółką mniej jednorodną, niż największe firmy detaliczne z GPW, takie jak Allegro, Dino, LPP czy CCC. Działa pod kilkoma markami w różnych krajach Unii Europejskiej i w Wielkiej Brytanii, biznes jest więc bardziej skomplikowany, a różne jego składniki należy wyceniać w odmienny sposób. Przyszłość Pepco jest również w mniejszym stopniu zdefiniowana, niż graczy detalicznych już obecnych na warszawskiej giełdzie. Uwagę w kontekście coraz większej konkurencji na rynku detalicznym i zachodzących zmian technologicznych zwraca rozwinięty tylko w niewielkim stopniu kanał internetowy. Te wszystkie czynniki będą zapewne brane pod uwagę przez inwestorów przy składaniu zapisów.