PGE zaklepała gotówkę, czas na Eneę

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2022-04-06 12:53

PGE kończy już budowę księgi popytu i czeka na wpływ 3,2 mld zł. W piątek w jej ślady zamierza iść Enea. Według analityka wycenę ma nawet atrakcyjniejszą niż PGE.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • co wiceprezes PGE zapowiedział po walnym zgromadzeniu
  • co będzie pierwszą transakcją sfinansowaną pieniędzmi z emisji
  • czy jest szansa na udział inwestorów instytucjonalnych w emisji

- Ruszamy z budową księgi popytu, zakończymy w czwartek – mówił w środę, po zakończeniu walnego zgromadzenia, Lechosław Rojewski, wiceprezes PGE ds. finansowych.

Budowa księgi to zbieranie zapisów na akcje. Akcjonariusze PGE, największego w Polsce wytwórcy energii, przegłosowali bowiem zgodę na emisję akcji, stanowiących 10 proc. kapitału zakładowego.

Skarb gwarantuje

Walne zgromadzenie zebrało się w środę po miesięcznej przerwie, którą ogłoszono ze względu na wojenne zawirowanie na rynkach. Niespodzianki nie było: już we wtorek 5 kwietnia skarb państwa, który ma ponad połowę głosów na walnym PGE, podpisał umowę inwestycyjną zakładającą, że obejmie wszystkie emitowane akcje, jeżeli nikt inny się do zakupu nie zgłosi. Zapłaci zaś pieniędzmi pochodzącymi z Funduszu Reprywatyzacji, wydając maksymalnie 3,197 mld zł. Jednocześnie PGE, zgodnie z zapowiedziami, zobowiązała się przeznaczyć pozyskane pieniądze na inwestycje w odnawialne źródła energii, dystrybucję i dekarbonizację.

To skomplikowane

To, ile akcji skarb obejmie ostatecznie, będzie zależało od popytu ze strony pozostałych akcjonariuszy. Przed atakiem Rosji na Ukrainę popytu nie było, bo cena emisyjna, równa nominalnej, przewyższała kurs akcji na giełdzie. Po ataku kurs wzrósł, więc nie można wykluczyć, że zainteresowanie ze strony instytucji się pojawi.

- Profil inwestycyjny PGE oceniam jako skomplikowany. Z jednej strony widoczne jest ryzyko związane z tym, że wiele procesów, w tym kluczowy proces wydzielenia aktywów węglowych, jest w trakcie realizacji. Z drugiej strony otoczenie sprzyja grupom wytwórczym zintegrowanym pionowo, więc wyniki w 2023 r. zapowiadają się obiecująco. Jednocześnie nie wiemy, czy docelowy model działania PGE zakłada wypłatę dywidendy, czy nie – mówi Kamil Kliszcz, analityk mBanku.

Wiatr na celowniku

Pierwszą transakcją, którą PGE sfinansuje za pomocą pieniędzy pozyskanych z emisji, będzie przejęcie trzech farm wiatrowych, o łącznej mocy 84,2 MW. Wartość transakcji przekracza 900 mln zł.

Wiatr na początek:
Wiatr na początek:
Pieniądze pozyskane z emisji PGE przeznaczy na OZE, dystrybucję i dekarbonizację. Zarząd zapowiada, że pierwszą transakcją będzie przejęcie farmy wiatrowej.

Enea tańsza od PGE

W piątek 8 maja zbierze się z kolei po przerwie walne zgromadzenie akcjonariuszy Enei. Energetyczna firma, również kontrolowana przez państwo, też planuje emisję akcji stanowiących 10 proc. kapitału i też liczy, że powodzenie operacji zagwarantuje skarb państwa. Komunikatu o umowie inwestycyjnej jeszcze jednak nie widać. Ceny emisyjnej Enea na razie nie sprecyzowała, ale gdyby wyznaczono ją na poziomie wartości rynkowej, to pozyskałaby ok. 900 mln zł.

- Profil inwestycyjny Enei wygląda podobnie do profilu PGE, choć widać różnicę w wycenie – Enea wyceniana jest na giełdzie niżej niż PGE – podkreśla Kamil Kliszcz.