PGF I CORMAY DZIELĄ RYNEK
Dwie firmy dystrybucyjne najaktywniej integrują hurt farmaceutyczny
Choć konsolidacja dystrybucji farmaceutyków jeszcze się nie zakończyła, już dziś można prognozować, kim będą liderzy tego rynku. Dominującą na nim pozycję zajmą Polska Grupa Farmaceutyczna i Cormay, firmy najbardziej aktywne w budowaniu grup dystrybucyjnych. Pozostałe duże hurtownie, takie jak Farmacol, Jelfa, Orfe, Pharmag, Prosper czy też pozostający nadal tylko w planach Cefarm Polska, jeśli będą chciały odgrywać wiodącą rolę, będą musiały zacząć ze sobą rozmawiać.
Każda z firm przyjęła odrębną strategię. PGF stara się przejmować lub łączyć z firmami średniej wielkości, które mają stosunkowo duży udział w rynku lokalnym. Cormay zaś skupił się na przejmowaniu niewielkich hurtowni i skupił ich już bardzo dużo.
Rynkowe strategie
Dziś trudno jeszcze wyrokować, która z tych strategii będzie mniej kosztowna i pozwoli firmom osiągnąć rentowność zadowalającą akcjonariuszy. Na pewno jednak można powiedzieć, że poprzez fuzje i przejęcia obydwie spółki znacznie zwiększają swój udział w rynku.
Podobną efektywnością nie mogą się pochwalić inni dystrybutorzy, którzy także chcą odgrywać rolę integratorów branży. Od czasu sprzedania akcji w ofercie publicznej, Orfe wchłonęła jedną firmę — Cefarm Śląski w Katowicach. Katowicki Farmacol przejął jedną hurtownię i walczy z PGF o Cefarm Szczecin. Farmacol starał się także o przejęcie Cefarmu Bydgoszcz, jednak tym razem PGF był szybszy. Warszawska hurtownia Prosper nie zdołała jeszcze kupić żadnego konkurenta. Cefarm Polska, który mają utworzyć Cefarmy Poznań, Lublin, Kielce, Bytom, Częstochowa i Zielona Góra, do tej pory jeszcze nie powstał, a niektórzy obserwatorzy powątpiewają, czy w ogóle do tego dojdzie. Kazimierz Ładziak, prezes Cefarmu Poznań, deklaruje jednak, że pierwsze konkretne kształty Cefarmu Polska wyłonią się w maju. Wprawdzie wszystkie firmy z ambicjami mogą jeszcze znacznie powiększyć swój udział w rynku, przejmując prywatyzowane obecnie Cefarmy: Białystok, Kraków, Rzeszów oraz Centralę Farmaceutyczną Cefarm z Warszawy, ale nie należy się spodziewać, że wszystkie państwowe Cefarmy zostaną przejęte przez jednego oferenta. Oznacza to, że kandydaci do roli lidera muszą szukać dodatkowego sposobu na rozszerzenie udziału w rynku do pożądanego poziomu.
Praktycznie każdy z potencjalnych liderów mówił o przejęciu w ciągu kilku lat 15-20 proc. rynku dystrybucji do aptek. Zamierzenia te realizują na razie Cormay i PGF. Na koniec 1998 roku łączny udział w rynku firm, które są lub wejdą do Polskiej Grupy Farmaceutycznej, wynosił ponad 21 proc.
— Bierzemy udział w prywatyzacji czterech Cefarmów: w Białymstoku, Krakowie, Warszawie i Rzeszowie. Nie zakończony jest proces wyboru inwestora strategicznego w Cefarmie Szczecin. Wyniki tych rokowań będą miały wpływ na strukturę PGF, stąd dziś trudno określić nasz przewidywany udział w rynku — uważa Sławomir Dudek, członek zarządu PGF.
Cormay w tym roku chce osiągnąć obroty rzędu 1 mld zł, nie licząc 16 spółek zależnych.
Kłopot z państwowymi
Budowanie grupy dystrybucyjnej przez przejmowanie prywatyzowanych Cefarmów wiąże się z dużymi problemami, z których najważniejszym wydaje się przerost zatrudnienia. Wśród dawnych państwowych hurtowni jako chlubny wyjątek, nie mający kłopotów ze zbyt dużym zatrudnieniem, wymieniany jest Cefarm Poznań.
Kolejnym mankamentem prywatyzacji państwowych hurtowni farmaceutycznych jest długi okres wyboru inwestora. W żadnym z prywatyzowanych obecnie Cefarmów nie wyłoniono jeszcze inwestorów, mimo że ogłoszenia o rokowaniach prywatyzacyjnych ukazały się jesienią ubiegłego roku.
— Prywatyzacja naszej firmy rozpoczęła się w październiku ubiegłego roku. Mamy nadzieję, że do maja zostanie wybrany jeden lub dwóch inwestorów, z którymi będą prowadzone dalsze negocjacje — mówi Franciszek Zimnoch, dyrektor Cefarmu Białystok.
Wzorem Cormaya
W historii prywatyzacji Cefarmów, w drodze rokowań pozyskano inwestora tylko dla jednej firmy — Cefarmu Wrocław, a sam proces jej prywatyzacji trwał około dwóch lat. Pozostałe Cefarmy dotychczas były przejmowane przez spółki pracownicze i radziły sobie ze zmiennym powodzeniem. Obok dobrych przedsiębiorstw, takich jak firmy z Olsztyna i Opola (późniejszy Cefarm B, który był jednym z trzech inicjatorów utworzenia PGF), są też Cefarm Śląski czy Cefarm Bytom, które bez pomocy inwestora nie są w stanie przetrwać na rynku.
Dlatego też tworzenie grupy dystrybucyjnej wyłącznie poprzez udział w prywatyzacji, wydaje się ryzykowne. Jeżeli więc Prosper, Farmacol czy Orfe rzeczywiście chcą budować samodzielnie własne struktury, to już dawno powinny sięgnąć po mniejsze hurtownie, tak jak już uczynił to Cormay.
Podobną strategię przyjmuje także gdańska hurtownia Pharmag. Jej prezes, Jerzy Milewski, często w przeszłości akcentował kłopoty związane z przejmowaniem państwowych dystrybutorów i nad taką strategię przedkładał organiczny wzrost firmy. Ostatnio jednak Pharmag wchłonął dwie małe hurtownie i niewykluczone, że już niedługo zrobi to z następnymi. Szef gdańskiej hurtowni przyznaje jednocześnie, że w przyszłości Pharmag może wejść do już istniejącej grupy lub utworzyć nową w porozumieniu z kilku innymi podmiotami.
Zalążkiem takiej struktury miała być Organizacja Polskich Dystrybutorów Farmaceutycznych (OPDF), do której, obok Pharmagu, miały przystąpić toruńska hurtownia Torfarm oraz wrocławska Urtica, wyspecjalizowana w sprzedaży leków szpitalom. Ta ostatnia firma wybrała jednak sojusz z PGF. Możliwe więc, że żywot OPDF będzie równie krótki, jak Unii Farmaceutycznej, podobnego przedsięwzięcia zainicjowanego przez spółkę dystrybucyjną Cito z Warszawy, skupiającej kilkunastu niewielkich dystrybutorów.
Wyliczanie liderów
Nawet jeżeli kandydaci do elitarnego grona liderów hurtu farmaceutycznego zaczną skupować mniejsze hurtownie, to i tak nie każdy z nich zdoła przejąć po 20 proc. rynku. W opinii Sławomira Dudka, w gronie największych hurtowni znajdzie się 4-5 firm, których łączny udział w rynku wyniesie około 80 proc. Jego zdaniem, do tej grupy należałoby zaliczyć jako jeden podmiot spółki aptekarskie, których obecny udział w rynku można szacować na 10- -15 proc.
Pozostaje więc miejsce dla jeszcze dwóch liderów, przy sześciu kandydatach (Cefarm Polska, Farmacol, Jelfa, Orfe, Pharmag, Prosper). Z pewnością wiele atutów miałaby grupa utworzona przez Farmacol, Pharmag i Prosper, z racji ich silnej pozycji regionalnej. W grupie takiej z pewnością dobrze komponowałaby się Orfe, która bardzo dobrze spełniłaby rolę magazynu centralnego.
Druga grupa mogłaby powstać wokół Cefarmu Polska, pod warunkiem jednak, że jego potencjalni uczestnicy nie zostaną wcześniej wyłuskani do innych struktur, jak to się stało z Cefarmem Olsztyn przejętym przez PGF. W Cefarmie Polska mogłyby się też znaleźć Cefarmy Wrocław i Kielce, spółki dystrybucyjne kontrolowane przez Jelfę. W ten sposób rynek dystrybucji zostałby praktycznie podzielony, chyba że miałoby dojść do kolejnej fazy konsolidacji, która wyłoniłaby już tylko dwóch dominujących graczy.