Najwyższą w historii sportu samochodowego karę - pięć milionów dolarów nałożyła Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) na organizatorów wyścigu Formuły 1 o Grand Prix Turcji za wykorzystanie ceremonii dekoracji zwycięzców do celów "politycznych".
Podczas dekoracji zwycięzcy wyścigu z 27 sierpnia, oglądanej przez 2,5 mld widzów, nagrodę wręczał przywódca Turków cypryjskich, Mehmet Ali Talat, przedstawiony oficjalnie jako prezydent Tureckiej Republiki Północnego Cypru. Uznawana jest ona jedynie przez Turcję.
Decyzja o nałożeniu kary zapadła we wtorek, podczas nadzwyczajnego posiedzenia władz FIA w Paryżu, po wysłuchaniu wyjaśnień organizatorów. Komunikat w tej sprawie informuje, że za sytuację odpowiedzialne są tureckie władze sportowe i organizatorzy GP podkreślając, że doszło do naruszenia statusu FIA, międzynarodowego Kodu Sportowego oraz regulaminu Formuły 1.
Turcja "ryzykuje wykluczenie z FIA" i "utratę prawa organizacji wszystkich imprez organizowanych pod egidą międzynarodowej federacji w tym Grand Prix Formuły 1 i eliminacji mistrzostw świata w rajdach samochodowych" - podkreśla komunikat.
Turecka Republika Północnego Cypru proklamowana została w 1983 roku, dziesięć lat po inwazji oddziałów tureckich, które zajęły północną część wyspy. Republika nigdy nie została uznana przez społeczność międzynarodową.DI, PAP