Pieniądze dla firmy na zakup elektryka

Justyna Klupa
opublikowano: 2024-07-18 20:00

Przedsiębiorca może obniżyć koszt nabycia samochodu zeroemisyjnego, korzystając z programu rządowego „Mój Elektryk”. Jakie warunki należy spełnić, żeby otrzymać dofinansowanie?

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • Kiedy przedsiębiorca może wziąć udział w programie?
  • Jaka jest maksymalna wysokość dofinansowania?

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Przedsiębiorcy decydujący się na zakup auta firmowego mogą skorzystać z dopłaty z programu rządowego „Mój elektryk”, o ile wybiorą pojazd zeroemisyjny. Nie ma znaczenia, czy auto nabywane jest za gotówkę, w kredycie czy leasingu. Ścieżka zakupu wpływa jednak na to, który operator będzie obsługiwał program.

- Jeśli przedsiębiorca płaci za samochód gotówką, proces uzyskiwania dofinansowania realizowany jest bezpośrednio przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Analogiczna sytuacja dotyczy aut nabywanych przy pomocy kredytów. Z kolei w przypadku leasingu procedura jest prowadzona przez firmy leasingowe, co wynika z zasady „jednego okienka”, a następnie dokumenty są przekazywane do Banku Ochrony Środowiska (BOŚ), który jest jedynym operatorem ścieżki leasingowej programu w Polsce – informuje Ewa Mianowicz, menedżer zespołu finansowania elektromobilności w BOŚ.

Warunki do spełnienia

Otrzymanie dofinansowania na zakup samochodu za gotówkę jest proste – wystarczy złożyć odpowiedni wniosek. A jak skorzystać z programu „Mój Elektryk” w przypadku nabywania auta w leasingu? W takim przypadku procedura realizowana jest w formule wspomnianego „jednego okienka”. Bank Ochrony Środowiska współpracuje z 30 firmami leasingowymi. Wystarczy, że przedsiębiorca złoży wniosek o dopłatę w jednej z nich. To wybrana firma leasingowa zajmuje się obsługą procedury uzyskiwania dofinansowania.

Przedsiębiorca będzie mógł skorzystać z dopłaty z programu „Mój elektryk” wyłącznie na samochody zeroemisyjne. Zatem firmy, które chcą nabyć hybrydę, obejdą się smakiem. Aktualnie dofinansowaniem objęte są wyłącznie nowe pojazdy, które nie były wcześniej rejestrowane. Przebieg samochodu nie może być wyższy niż 50 km.

Ograniczeniem dla firm w przypadku aut posiadających kategorię M1 jest również cena brutto pojazdu. Zmienia się ona w zależności od tego, czy przedsiębiorca jest płatnikiem VAT (pod uwagę bierze się również odliczenia podatku). W przypadku firm, które nie płacą VAT wartość samochodu nie może być wyższa niż 225 tys. zł. Przedsiębiorcy, którzy są płatnikami tego podatku, mogą wybierać spośród droższych pojazdów. Firmy, które odliczają 50 proc. VAT, mogą skorzystać z programu, jeśli cena auta wynosi maksymalnie 248 205 zł. Z kolei przedsiębiorcy używający samochodu wyłącznie do celów firmowych, mogą kupić go maksymalnie za 276 750 zł. W przypadku nabycia samochodu kategorii N1, M2 i M3 nie ma ograniczeń cenowych.

Ile można dostać

Wysokość dofinansowania uzależniona jest miedzy innymi od deklarowanego średniorocznego przebiegu oraz kategorii pojazdu. Na jak duże wsparcie można liczyć?

- Dofinansowanie może wynieść nawet 27 tys. zł dla samochodu osobowego w przypadku deklaracji przebiegu w wysokości 30 tys. Natomiast dla pojazdu dostawczego - maksymalnie do 70 tys. zł, jeżeli beneficjent zadeklaruje wykonanie 40 tys. km w ciągu dwóch lat od odbioru auta. Użytkownicy aut kat. L mogą otrzymać dopłatę do 4 tys. zł – mówi Ewa Mianowicz.

Program „Mój Elektryk” zachęca przedsiębiorców do inwestycji w pojazdy zeroemisyjne i sprawia, że koszt auta jest bardziej przystępny. Są też jednak trudności, z którymi należy się liczyć.

- W szczególności problematyczne mogą wydawać się procedury uzyskiwania dofinansowania. Z perspektywy czasu funkcjonowania „Mojego Elektryka”, możemy stwierdzić, że ma on kluczowe znaczenie dla rozwoju rynku samochodów zeroemisyjnych w Polsce. Według danych Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który dysponuje pieniędzmi w ramach programu, na koniec czerwca współfinansował on zakup niemal 20 tys. aut bateryjnych, czyli BEV - zaznacza Krzysztof Leszczyński, ekspert ds. elektromobilności z Volkswagen Financial Services.

Oznacza to, że z programu dopłat w naszym kraju skorzystało niemal 30 proc. nabywców samochodów zeroemisyjnych.

- Gdy spojrzymy na strukturę beneficjentów „Mojego elektryka”, możemy dostrzec, że spotyka się on z największym zainteresowaniem ze strony klientów instytucjonalnych, w tym głównie przedsiębiorstw, które w ramach tzw. „ścieżki bankowej” korzystają z dopłaty do leasingu i wynajmu długoterminowego samochodów bateryjnych. Na dzień dzisiejszy ta grupa korzystających z dofinansowania skonsumowała ponad 82 proc. środków wypłaconych w ramach programu - dodaje Krzysztof Leszczyński.