Podczas środowego posiedzenia Riksbank obniżył swoją podstawową stopę procentową o 25 punktów bazowych do 3,75 proc. Decyzja pokryła się z oczekiwaniami rynku. Była to pierwsza redukcja stawek od 2016 r. i zakończyła trwającą od dwóch lat kampanię zaostrzania warunków finansowania.
Co istotne, bank centralny poinformował, że w drugiej połowie 2024 r. jeśli perspektywy inflacji nadal się utrzymają, może dojść do jeszcze dwóch luzowań.
Decydenci przyznali jednak, że perspektywy inflacji są niepewne, a ryzyko, które może spowodować ponowny wzrost inflacji w Szwecji, wiąże się przede wszystkim z silną gospodarką amerykańską, napięciami geopolitycznymi i kursem wymiany korony. Przyszłe dostosowywanie polityki pieniężnej powinno zatem charakteryzować się ostrożnością i stopniowymi obniżkami stóp procentowych – napisano w komunikacie Riksbanku.
Szwedzki bank centralny jest drugim po Szwajcarskim Banku Narodowym (SNB) wśród konkurentów z krajów rozwiniętych, który rozpoczął luzowanie po pandemii koronawirusa. Tymczasem władze monetarne w USA, największej gospodarce świata starają się jak najbardziej opóźnić termin pierwszej obniżki, a wczorajsza wypowiedź szefa oddziału Fed z Minneapolis nie wykluczyła, że do końca roku stopy pozostaną na podwyższonym poziomie.
Dzisiejsza decyzja Riksbanku może pomóc wyjść największej skandynawskiej gospodarce z recesji, w której tkwi już od czterech kwartałów. Pojawiają się bowiem szanse na rozpoczęcie ożywienia jeszcze w tym roku.